reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
ja go wzielam, jako kilkutygodniowego szczeniaka od bezdomnego. Taki typ mi sie trafil wredny i tyle, sa psy ktore za nic nie naucza sie same zostawac w domu i nie przeskoczysz tego, powaznie zastanawiam sie nad zakupem klatki dla niego, ale brak miejsca. jeszcze jakies 2 lata i bedzie mial ogrodek i bedzie spokoj:). Na razie moge go zostawic na balkonie, bo uwielbia tam siedziec, ale jak bedzie chlodniej, to znajac zycie, zaraz sie przeziebi, albo cos innego wymysli

Obojętnie jaki by nie był to i tak trzeba kochać, nieprawdaż :) mój też ma swoje za uszami ale to mój ukochany psiak i zawsze nim będzie :)


A wiecie może co się dzieje z Kassiaa od początku czerwca się nie odzywała. Ciekawe czy jeszcze w 2 paku jest:)
 
Ostatnia edycja:
ja wlasnei wrocilam z nauki karmienia cycem- bylo bardzo fajnie. dsotalismy mase probek i poradnikow i ogolnie dowiedzialam sie mase rzeczy. miedzy innymi ze jak chcemy odzwyczaic dziecko od cyca i przejsc na butelke to pierwsza butelke powinien podac ktos inny- nIGDY MY JAKO MATKI!!! polozna mowila ze w tym czasie wyjsc z pokoju albo mieszkania zeby dziecko nas nei widzialo i nei slyszalo...w szoku bylam !!!!! myslalam ze to nei ma znaczenia a jednak.... podbno jest tak dlatego ze dziecko nauczone do cyca wie ze to mama i jak mama da pierwsza butelke to 10000% ze odmowi. no i nas przestrzegla zebysmy sie nei zdziwily ze pierwsze dwie noce moga byc ciezkie bo dziecko bedzie sie drzec co chwilka o cyc, a druga-trzecia to podobno spadek hormonow, bedziemy wyc bez powodu, rozdraznione o byle co i zmeczone i podobno to jest najgorsza noc wtedy -dziecko miedzy 2-3 dniem wymaga jeszcze wiecej cyca a u nas spadna hormonki i emocje i to podobno tatusiowe obrywaja bo np mieli byc u nas w szpitalu na 9 a przyszli 9.05 i jest dramat... podobno normalka.... ehhhhhhh nielatwo nielatwo bedzie...:))
 
Dzulka na pewno cenne informacje, ale na razie to ja myślę o tym żeby w ogóle karmić cycem i to jak najdłużej:) jakoś wolę jeszcze nie myśleć o odstawianiu, a dostawianiu hehe:p
 
EFA-jaki ładny masz suwaczek:):)
Jak to moja gin mówi nic tylko rodzić.
Ale to maluch decyduje.
:)

Dzięki JOLI77 :). I sarisce też:)
Rzeczywiście, ten suwaczek napawa mnie radoscią i... przestrachem niezłym, hehehehe. Mam nadzieję, że dzidzia poczeka do terminu (23 września (to z OM) - 30 września).

Czarodziejka, ojejku, to biedna stresów przeżyłaś. Przesyłam moc uścisków i nie daj się tam. Ważne, że jesteś już w domku, a leżenia dużo już nie zostało :-)

Dorisday, to jak czop odszedł, to na wszelki wypadek już teraz kciukasy trzymam za lekki poród :)

sparrow, ja też myślę, że Twój synek Cię przemile zaskoczy i da Ci dowód, że jest wspaniałym, samodzielnym dzieckiem i jeszcze Ci będzie dzidzi pomagał doglądać. Pewnie nawet kołysankę zaspiewa, po główce pogłaszcze. Mówię Ci, będzie super bratem :)

ida, kochanie, ale masz sny! Ja z płaską, do tego pewnie papierową twarzą na porodówce to całkiem prawdopodobne, hahahaha!!! Ja dzisiaj spałam w dzień i też nieźle mi sny dały czadu. Na przykład śniło mi się, że mój tata odbiera poród mojej mamie, a ja potem muszę mamie wkładać z powrotem jelita, bo też jej wypadły przy porodzie... Jeeezu, jaki durny sen.

Przed chwilą sobie pomyślałam, że ja chcę na porodówkę gaz rozweselający!
 
Ostatnia edycja:
Witajcie.
Już prawie wieczór a ja dopiero przy kompie - cały dzień myślałam o Was, bo wczoraj nie miałam okazji tu zajrzeć - a ze ustalone zostało, że rodzimy w niedzielę, to normalnie pękałam z ciekawości czy któraś się właśnie nie rozpakowuje!
Efa - super że masz kompa! Mój chce kupić nowy, ale się boję, że zanim go złożą to ominę dzień na forum i póki co prewencyjnie się buntuję ;-)
Malutka, jeszcze jeszcze troszkę i zgaga sama minie! Zobaczysz - z dnia na dzień po prostu sobie odpuści. Wie co czujesz bo mnie też ładnie pomęczyło zanim brzuch mi opadł... Trzymaj się dzielnie!
Mała_mi, widzę że po kolei nas jakiś wirus paskudnik rozkłada - ja się dzisiaj czujesz?
Lolisza, mój M też już od jakiegoś czasu odmawia choćby kropli % - denerwuje się? Stresuje czy co...? :-p
Dagisiu, jak mi w nocy nadgarstek pęka z bólu to z całej siły dociągam brodę do mostka - po 10 minutach ból przechodzi falami i da się znowu spać! Spróbuj, może podziała?
Idusiu, piszesz o wyłączeniu przedporodowym... U mnie to chyba już cały mózg się wyłączył! Ciągle czegoś zapominam, albo strzelam gafy. Normalnie spalić się czasem można ze wstydu...

Teraz wracam do aktualności:
byłam dziś na wizycie i kategorycznie zażądałam usg. Niestety - dzidziusia nie udało się "zważyć" bo główka już baaardzo nisko i usg nie łapało już obrazu! Reszta wymiarów ok, a lekarz twierdzi że dziecko ma ponad 2,5 kg, więc będzie ok.
Szyjka trzyma "na słowo honoru" a lekarz na odchodnym zapytał ile dni zostało do końca 37 tyg, a jak się dowiedział że 3 to stwierdził, że spodziewa się, że urodzę w weekend.
Zamurowało mnie... :eek:
WÓZEK I FOTELIK JESZCZE NIE PRZYJECHAŁY! :-(
Będą pewnie koło 23 września...
A ja w dodatku mam już plany na weekend, wiec pupa do góry i zwieram poślady.
Przesiedziałam cały dzień u Siostry (tej co ma trzy dziewczynki rok po roku, a najmłodszą niespełna 4 miesięczną), nagadałam się, nabawiłam z dzieciakami...
I wróciłam na forum bo się za WAMI STĘSKNIŁAM!
Uzależniacie ;-)

Idę oglądać zdjęcia łóżeczka.
 
Dobranocka skoro gin nie widzi nic niepokojącego w wymiarach maluszka to nie ma co się obawiać. A tym, że wywróżył poród w weekend też sie nie przejmuj, ja juz tyle przypadków znam ze gin mówił "długo pani jeszcze pochodzi w ciąży bo nic porodu nie zapowiada, wszystko twarde i zamknięte" a kilka dni lub nawet godzin po wizycie kobita jedzie na porodówke z akcja rozkręconą na całego, albo odwrotnie "jutro, najpóźniej pojutrze rodzimy" a ona chodzi z brzuszkiem jeszcze miesiąc. Nie ma co sie tym bardzo sugerować chociaż bywa oczywiście że się uda dokładnie "wyprorokować" :)
 
dobranocka, to Ty tak, jak ja: mam swoje plany i cały czas przesuwam "termin", w którym łaskawie pozwolę Olkowi cokolwiek zacząć kombinować z tym rodzeniem się. Do niedawna było do środy, dzisiaj uaktualniłam mu informacje i zabroniłam wyłazić do niedzieli, hehehehehe.
 
reklama
dobranocka, dokładnie :)

A wiecie, wczoraj mój mąż tak patrzył, jak Oluś szaleje w brzuszku i stwierdził, że on właściwie to chyba wie, jak to jest mieć dziecko w sobie. Że sobie to potrafi wyobrazić. A ja mu na to, że ja też przez całe zycie myślałam, że potrafię to sobie wyobrazić, a tak w zderzeniu z rzeczywistością to te wyobrażenia okazują się zupełnie nietrafione. Na to Tomkowi zrzedła mina i powiedział: "Jejku, jak ja chciałbym być kobietą i chociaż przez chwilę to poczuć..."
Ale mnie rozczulił. I trochę rozbawił. :)
 
Do góry