reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
witam wieczornie:)

nikt za mna nei tesknil?? buuu.
ja wiem skad taka cisza na forum.... nie ma z nami IDY, nie ma BETI, nie ma paru innych "plodnych" mamusiek jesli chodzi o posty.i MAKUC jakos tak malo skrobie.... nie no laski tak byc nei moze!!! przeciez o 22.30 nikt nie robi prasowania, prania, i nei sciera kurzu. wezcie sie w garsc i wracajcie tu noooo prooosze!!!!!!!!!

a co do nas. dzisiaj zajelam sie mloda do poludnia. znowu ze mnie "wyssala" energie, to dziecko mysli ze matka to kaun cyrkowy i mam zonglowac pileczkami 24/h, albo na srodek areny zaprosic kota bo dziecko daje mi pluszowego weza a kot ma to centralnei w d....

poza tym u nas dopoludnia wichura 90-110/h ze masakra, deszcz. poszlam mimo to na poczte wyslac kartki do rodziny i znajomych.jak wrocilam to ugotowalam Leane ziemniaczki i upieklam rybe. wrabala calutka duza pange:)))) ladnie pojadla, polozylam ja na sieste, zrobilam nam jesc i do pracy. w robocie mialam dzisiaj dosc... ludzie mnei tak wqrwiali ze myslalam ze ich powybijam. a malo tego to moja przelozona wczoraj przyszla do pracy z zapaleniem oskrzeli a dzisiaj z dniowki sam dyrektor ja wizol do szpitala bo stracila przytomnosc, stracila oddech i padla na glebe. wszyscy w strachu co sie stalo.

poza tym jutro chyba choinke ubierzemy jak mloda pojdzie spac ( samobojca nie jestem zeby ubierac przy niej:ppp) i ku chwale ojczyzny poza szpicem nie mam ani jednej bombki szklanej:pppppp
 
miałam gości, dopiero wyszli, a ja zamiast się szykować spać to na BB ;-)
wioli i co z samochodem?
sheeney to udanego weekendu, choć pewnie już nie doczytasz ;-)
makuc też nie znoszę zakupów.
ikaa strasznie przykre, ale skąd się dowiedziałaś? Bo chyba czegoś nie zrozumiałam.
ooo, widzę, że już malej mi wytłumaczyłaś.
Kania :-( Tulę.
margerrita dziękuję!!! :-*
kroma ja Cię nie olewam, po prostu mnie tu nie było :-)
witaj dziulus :-)
i masz rację - brakuje Idy, brakuje Happybeti :-(
Poza tym makuc i Kania cichutko siedzą :-*
No a Doris i Sarisa w ogóle się nie odzywają :-(
Kładę się, bo mi się znowu smutno zrobi z tego powodu.

Ps. I jeszcze Roxannki nie ma...
 
witam wieczornie:)

nikt za mna nei tesknil?? buuu.
ja wiem skad taka cisza na forum.... nie ma z nami IDY, nie ma BETI, nie ma paru innych "plodnych" mamusiek jesli chodzi o posty.i MAKUC jakos tak malo skrobie.... nie no laski tak byc nei moze!!! przeciez o 22.30 nikt nie robi prasowania, prania, i nei sciera kurzu. wezcie sie w garsc i wracajcie tu noooo prooosze!!!!!!!!
żeby nie było: ja właśnie pranie skończyłam wieszać:cool2::*
 
No prosze, to mi przyszło wreszcie napisac po Idzie i Rysi, wiec moje wypociny bez echa teraz pewnie przejda :-D
Faktycznie, mało sie tu działo w tym tygodniu, ale ja tez to przypisuje przedświątecznej krzataninie. Za to, niestety, mojej nieobecności tej samej przyczynie przypisać nie sposob, no chyba że "pracowej" krzątaninie.
Przyznam, ze nawet na bieżąco Was czytałam w tym tygodniu przez....telefon, ale już pisać w ten sposob jest bardzo niewygodnie, wiec nie dałam rady. W pracy cieżki tydzien, nerwowka. Prawie codziennie rozprawy sądowe a do tego do każdej raport sie należał pisemny, już nie wyrabiałam. Do tego ludzie mnie wkurzali. W poniedzialek, pierwszy raz od dawien dawna, wrociłam z pracy z płaczem. Ale tutaj musze przyznać mojemu meżowi wielki medal, bo, po tym jak mnie zobaczył w takim stanie, to zaproponował, że ugotuje obiad :szok: (pierwszy raz od niepamietnych czasow), pomył naczynia, dopilnował Adasia, a potem jeszcze mi pomasował plecki przed snem....a masażysta z niego pierwsza klasa :tak:W ogole pomagał mi dużo i troskliwy był bardzo.

W środe przejechałam autem 200 km w ramach pracy (wizyty domowe). Zdarza mi sie to co miesiąc, bo mam trojke dzieciaczkow w rodzinie zastepczej ponad 80 km drogi w jedna strone. To też tak apropos Waszej dyskusji o jezdzie samochodem. Ja też przezywałam te rozterki jak mieszkałam w Polsce, długo sie bałam jezdzić dalej niż najblizsze miasteczko. A teraz już chyba nic mi nie straszne. No, może jeszcze bym sie troszke bała po takim np. Los Angeles albo Nowym Jorku jezdzic. Poza tym, chyba wszystko dam rade. A jeszcze pamietam, jak początkowo bardzo mnie tutaj stresowały wjazdy na autostrade, zwłaszcza w godzinach szczytu, kiedy trzeba było sie włączyć do szybkiego ruchu. Do tego małz też nie bardzo mi ufał, jesli chodzi o automatyczną skrzynie biegow. Denerwowało mnie to, bo przecież automat znacznie łatwiejszy w obsłudze. I człowiek sie bardzo do niego przyzwyczaja. Dlatego też ciesze sie, że teraz mam okazje ćwiczyć oba na bieżąco, bo jeden samochod mamy automat a drugi z reczną skrzynia. Ostatnio jeżdze tym drugim, bo wiekszy i wygodniej z fotelikiem. I widze, że od nowa nabrałam wprawy. Ale faktycznie, każde auto jest inne, w każdym sprzegło inaczej działa i trzeba go po prostu "wyczuć", a na to jest tylko jeden sposob - jezdzić. Ciesze sie, ze nie miałam tutaj innego wyjscia, bo teraz naprawde lubie prowadzić auto, własciwie przy tej pracy ktorą wykonuje to jazda samochodem mnie odpreża - włączam głosną muzyke, albo słucham radia, głosno spiewam i rozmyslam :-D Nie musze sie użerać z klientami, telefon nie dzwoni jak oszalały (z rzadka ktos na komorke zadzwoni) i moge odetchnąc....
A, i jeszcze przy okazji muzyki to przyznam sie, ze ostatnio mam obsesje na punkcie nowej piosenki Evanescence, "What You Want" - mam teraz w telefonie i włączam sobie co chwila na pełny regulator :-p

Generalnie stresuje sie, jak czytam o Waszych przedswiatecznych przygotowaniach, bo u mnie nic jeszcze nie zrobione w kwestiach porzadkow, nic nie ugotowane, nawet "menu" nie obmyslilam, nie wspominajac juz o zakupach w zwiazku z tym. No i zakupy prezentowe jeszcze nie dokonczone takze. Na szczescie mam nadzieje, ze zdaze w te kilka dni przed swietami, ktore wzielam wolne. Do pracy ide tylko w poniedzialek i wtorek a potem mam SZEŚĆ dni wolnego, hurra! :yes::yes:

Sarisa, gratuluje bicia serduszka! Pamietam jakie to niesamowite uczucie. W zasadzie ja i malz to dopiero komukolwiek powiedzielismy o ciazy po pierwszym USG, gdzie juz widac bylo bijace serduszko. Poszlismy po tym swietowac do restauracji na obiad :biggrin2:

Sheeney, Tobie tez gratuluje chlopczyka! Wiem, ze chcialas Hanie, ale bedzie super z dwoma lobuziakami. Ja to tak jak Natolin, raczej chcialabym samych chlopcow miec, chociaz nie ukrywam, ze kupujac prezenty dla czteromiesiecznej dziewczynki niedawno, pomyslalam, ze to tak fajnie jest kupowac sliczne dziewczece ubranka :-p Ale za to brakiem przyrostu wagi to bym sie chyba nie cieszyla. Ja w pierwszym trymestrze najpierw przytylam pol kilograma a potem pojechalam do Polski i stracilam poltora. Moja polozna nie byla zbyt szczesliwa jak to zobaczyla. Ale juz dlugo sie nie musiala martwic, bo jak zaczelam przybierac to zatrzymac mnie juz nie dalo rady :-D Przez cala ciaze przybylo mi 16 kg... a najczestszym pytaniem w dalszej ciazy bylo czy nosze blizniaki :wściekła/y:

Natus, a ci Twoi goscie to dlugo lubia przesiadywac :happy2: No i nie smuc sie, jestem przekonana, ze po Swietach forum odzyje :tak: Poza tym, tez Cie podziwiam, ze chodzisz do Kosciola z Piotrusiem. Ja to juz polowy nie wiem z mszy, kiedy ide z Adasiem. A staram sie uwazac, ale przeciez nie da sie skupic przy takim "laziku" co to wszystkiego ciekawy. W efekcie cala msze przespaceruje zazwyczaj za maluchem. Dobrze, ze sa te oddzielne pomieszczenia dla rodzin z malymi dziecmi.

Kaniu, trzymam kciuki za siostre i Tobie zycze szybkiej poprawy sytuacji i nastroju. A jak Oliwka ze zdrowkiem? Dobrze juz wszystko? Sypia lepiej?

Wioli, pytalas o ochraniacze do lozeczek. Tutaj to sie nazywa "bumper pads". Takowych nie posiadam i nigdy nie posiadalam. Bardzo tutaj pediatrzy je odradzaja, ze wzgledu na niebezpieczenstwo uduszenia dziecka. Ja mam zwlaszcza fiola na tym punkcie, w zwiazku z wykonywana praca i dodatkowa wiedza jakiej musialam nabyc w niej. Adasiek sie w lozeczku "obijal" moze z tydzien, zaraz po tym jak sie nauczyl obracac w obie strony. Teraz juz nigdy mu sie to nie zdarza.


Kroma, eee tam, nikt Cie nie olal, po prostu nikogo nie bylo prawie dzisiaj :-)
I faktycznie, gdzie sie Roxannka dzisiaj podziala? Dawidowe pewnie zbyt wykonczona po calym tygodniu w pracy :sorry:
Ja tymczasem tez ide, naczynia czekaja. Do tego pora troche sie pobyczyc, bo jutro mnostwo roboty czeka.

Milej soboty, dziewczyny!

P.S. Ida i Rysia, prosze koniecznie sie wiecej odzywac, jak juz sie wyrobicie ze wszystkim (co mam nadzieje, nastapi jeszcze przed swietami) :-)
 
No,to żeby nie było,ze ja ta najgorsza,co pisać nie chce,też się odezwę i wytłumaczę:tak:.
Bombki robię.Te z imionami.A że to wymaga użycia igły i kleju- nie ma mowy,bym przy Amelce mogła.Więc wykorzystuję ten czas poranny,zazwyczaj BB poświęcany... chyba to pod "przedświąteczną krzątaninę " tez podciagnąc można;-)?
Przyznaje się bez bicia,że nawet wczorajszego dnia nie nadrobiłam:-:)no:.Mam nadzieję,że zostanie mi to wybaczone...:sorry:,obiecuję juz niedługo sie poprawić..:***
Miłego dzionka wszystkim:tak:
 
Dzień dobry. Mam ambitne plany nadrobienia (tym bardziej, że megawypasionego posta ELIZY dojrzałam) ale to jak Alicja się uspokoi, bo dzisiaj zachowuje się tak jakby się szaleju najadła :confused::shocked2: tak, więc ALICJA u nas identyko mama:dziecko 0:1.
Do później :*
 
reklama
Wpadam się tylko przywitać i uciekam do szkoły (stara żem a ciągle się uczę-mam już dość:sorry2:)

Eliza nie przejmuj się,u mnie też jeszcze żadne przygotowania przedświąteczne nie ruszyły i też jestem we wszystkim strasznie do tyłu,ale poradzimy sobie-prawda??!!:-Daby ostatnie dwa dni przed wolnym zleciały szybciutko i byś nie odczuła zmęczenia tego życzę Ci ja:tak::-)
Alicja,Makucku współczuje nocki 1:0 dla Waszych dzieciaczków,ale mogę Was pocieszyć że kiedyś napewno walka się wyrówna a może nawet przejdzie na waszą korzyść:-Da tymczaczem życzę Wam dużo cierpliwości i wytrwałości do Waszych małych księżniczek:tak:
Happybeti kochana jak tylko skończysz robić bomki to koniecznie pochwal się na odpowiednim wątku swoim talentem-czekam z niecierpliwością:tak::-)

no a teraz już naprawdę spadam...bo żem jeszcze nie ogarnięta a zaraz pora wychodzić.Buziaki Kochane:*
 
Do góry