U mnie pan mąż po badaniu, czekamy na wyniki do 12-13, potem o 19 moja wizyta.
Z tymi badaniami męskimi to jest trudny, ale tez myśle, że oni musza sami dojrzeć i uświadomić sobie, że to jest potrzebne. Ja trochę ponarzekalam, trochę się powsciekalam, nie byłam niestety miła bo wjechały oczywiście teksty „jak nie chcesz iść to znaczy, że ci nie zależy”
. Trochę przymknęłam się, był ten ślub, urlop, on zobaczył ile ja rzeczy badam to sam powiedział że się umówił. Martwię się tylko, że ta nasza przerwa może być za krótka, No ale wezmiemy na to poprawkę…