reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2015

yustyna88 no to trzymam kciuki żeby to było to :-) czasem tak jest że się fasolka schowa w tym zakamarku, można odczuwać też zwiększone dolegliwości i bóle brzucha w związku z prostowaniem się trzonu macicy szczególnie podczas prostego siedzenia :-) ja tak neistety mam..

kurcze ja mam usg w poniedziałek i strasznie się boję czy fasolka rośnie, czy nadal bije serduszko, strasznie się shizuję, staram się myśleć pozytywnie ale z tyłu głowy zawsze coś tam siedzi...
 
reklama
Czesc dziewczyny, ja dzisiaj umieram. Zrobilam pierogi ruskie, mialam wielka ochote, zjadlam i co, wszystko stoi mi w gardle dobrze ze maz wrocil z pracy to przejal opieke nad synkiem a ja leze.

W czwarek bylam u lekarza widzialam serduszko bijace nasz maly wielki czlowiek ma juz ponad 7mm. :)
 
Hehe, a ja dzisiaj zjadłam ptysia. A teraz śledzika na raz Lisnera pikantnego :) I jeszcze zrobiłam ciasto z jabłkami. Obawiam się czy to dzisiaj nastąpi ten dzień, kiedy powitam kibelek :) Hehehehe...
 
Widzę, że niektóre z Was ostro kulinarnie mieszają ;-) . Ja ani w poprzedniej ciąży ani w tej (jak dotąd) nie miałam jedzeniowych zachcianek. Ale ja, odkąd pamiętam, jestem fanem zdrowego odżywiania i mam nadzieję, że ta ciąża tego nie zmieni. W poprzedniej przytyłam 7 kg i momentalnie mi zeszło.
 
Ja przytyłam 10 kg i w dzien po porodzie juz nie było widać,ze byłam w ciazy :D ale akurat błogosławiony stan jest usprawiedliwiony i ulegam rożnym pokusom jedzeniowym, oczywiście wszystko w granicach rozsądku.
Teraz pije herbatke z imbirem, cytryna i miodem :)
 
no 10 kg to mi zeszło też zaraz po porodzie a pozostałe 7 w przeciągu 5 miesięcy też poszły w niepamięć. mam nadzieje że teraz przytyję jednak mniej niż 17 kg ;-)
 
Ja mam nadzieję przytyć tylko tyle, ile to konieczne. Choć nie wiem, jak to się rozkłada z bliźniakami. Muszę lekarza podpytać. U mnie pedantyczna dbałość o wagę i zdrowe odżywianie wiąże się przede wszystkim z operacją nogi, którą przeszłam lata temu. Nadprogramowe kilogramy to obciążenie, a obciążenie to dla mnie ból przy chodzeniu. Z pokusami sobie radzę. Jak nachodzi mnie ochota na słodkie grzeszenie to ratuję się owocami, szczególnie bananami i kiwi. Domyślam się, że jak stan błogosławiony to więcej się sobie wybacza kulinarnych uciech, ale jednak uważałabym na ciężkostrawne i rozdymające jedzenie: smażone, kebaby, bigosy, kapusty, śledzie w oleju, fast foody, bo potem rzeczywiście zamiast miłego wieczoru z książką można wisieć nad wc...;-)
 
reklama
Do góry