dzień doberek - zabierams ie za szybkie nadrobienie tego i owego
zabka26- ja to samo.....niby bym chcialal żeby wsyztko było gotowe piękne ladne i skończone...a prania grochowego 4 dzień nie zdjelam z suszarki..bez komemtarza...
takhisi- wspolczuje rozniez ciężkiej sytuacji- to z jednej strony bardzo przygnebiajace..ale z drugiej wiem ze tez mobilizujące- i mimo trudności dacie rade!!! trzymam kciuki za meza!
deluszka antiope- ale wam fajnie ze sobie moglyscie po targach polazic razem- zazdraszczam!!!
basia....boga w sercu nie masz....a cieple mleko przed snem albo melisa nie pomaga???
aniula99- o masakra...no to mialas przeprawy wspolczuje ;/
joanna84- doskonale cie rozumiem- w poprzedniej ciąży tez miałam cukrzyce....także znam doskonale te emocje .... ;/
villka- obie się obijamy
na forum
co do fotelików- zgadzam się w 100% co do uświadamiania- stram się uświadamiać- choć nie ejst to łątwe- ponieważ nie chce w niej zaszczepić jakiegoś rasizmu czy cos...bo to nie o to chodzi....ale chciałbym żeby dostrzegala ogromne roznice kulturowe jakie sa miedzy nami - i ocenila sama ze ich sa bardzo oddalone od naszych.
aczkolwiek wybor szkoły dla mnie podyktowany jest przedewszytkim tym aby szkola była dobra i podnosila jej szanse na dobre studia- watek "muzulmanski" jest poboczny
iguana...zazdroszczę ograniecia tematu ciuszków...ja od 4 dni sciagam gorchowe pranie z szuszarki..is coagnac nie mogę ;/
iwonka- no to weeknd słodki
u mnie weeknd tez był dosyć "aktywny"- przynajmniej sobota...byliśmy w sklpeie baletowym po nowe buty do tanca już na szpicach palców- pierwsze w "karierze" mojej baletnicy
potem pojechaliśmy na targi młodego nakowca dla młodzieży- młoda z moim mezem ganiali jak szaleni po stanowiskach - maz z racji tego ze sam jest naukowcem ..a mloda- zalapala bakcyla i tez uwielbia takie rzeczy...mnie moz by się tez podobalo gdyby nie było tam tak goraco i nie trzeba było tyle lazic...ostatecznie opuscilam naukowe towarzystwo żeby odetchnąć sieezym powietrzem i skierowałam się poza pawilon..wychodzę a tam na sloncu na trawce lezaki
no to piscilam się pedem na lezak- jak się walłam to 4 godziny lezakowalam- tragi były zajbiaszcze
potem pojechalsimy na donerkowy obiadokolacjon i w domu dopchaliśmy ciastem
w niedziel mielsimy jechać do zoo....ale ogolny leniwoec nas ogranal...a maż cos się chyba zaziebil...wiec medzil cala niedziele
nawet obiadu mu się zrobić nie chciało..wiec ja musialm spaghetti robic...a przy krojeniu czosnyku cos mnie tknelo ze cos nie tak chyba jest- poleciałam do mojego mutterpassa sprawdzić keidy dokładnie ta wzyta- w glowie maialm ciagle 28.08.....patzre a tam 22.08...noz kuwa przegapiłam wizyte !!!!!! głupia ja!!!!!! dziś z samego ranan zadzwoniłam i mnie wcisnęli na 29.08 ....ale jestem zla na siebie ;/ bosz.....
dziś leze ciagle w lozku..len strasnzy...ale musze cos zacząć robic bo się zaczynam sama na siebie wkurzac ze taki zemnie leniwiec pospolity ;/