Dodam tylko o badaniach mojego m - o tych posiewach z bakteriami Enterococcus faecalis i powiem tylko że na własną rękę go leczyłam ampicyliną. I udało się!!! Jak przystępowaliśmy do in vitro w maju to mój m jeszcze miał tą bakterię, natomiast jak zaszłam w ciążę naturalnie w lipcu był już zdrowy bo posiewy wyszły "brak bakterii w nasieniu". Czasem myślę że to był nasz główny problem związany z problemami z zajściem w ciąże.
Rea - masz racje to paskudne bakterie, tak jak "moja" e.coli, pozybliście się ich i proszę jaki efekt :-)
szkoda,że same musimy się leczyć w takich sytuacjach.
Lekarz nawet nie wspomniał,żeby męża mojego przebadać lub leczyć jak ja mam e.coli.
Teraz nie wiem co robić, ciężko go zmusić bo "z nim jest wszystko ok, nic go nie boli i LEKARZ nie kazał"
Chyba na siłę mu nie dam antybiotyku.
Ja zreszta też nie dostałam antybiotyku. Jutro chyba idę do mojego lekarza rodzinnego, ciekawe co on powie.
No w każdym bądź razie polecam robić sobie te posiewy, mi też nie kazali bo miałam z kwietnia dobre,
ale ich "zmusiłam", no i proszę bakteria piękna.