Dziękuję [emoji4] a jesteście mi w stanie powiedzieć coś więcej na temat ciśnienia? Bo ja zawsze miałam niskie ciśnienie, mało kiedy przekraczające 120/80, a ostatnio jak mierzę to górne zawsze pomiędzy 140-150. W funkcjonowaniu czuję jedynie taką różnicę, że się szybciej męczę. Do wizyty kontrolnej długo jeszcze, więc zadzwoniłam do położnej, ale powiedziała, że to jeszcze nie powód to martwienia się. Mimo wszystko jakoś mi to spokoju nie daje, ale być może panikuję [emoji16]
Trudno powiedzieć co z tym ciśnieniem. Tu musi wypowiedzieć się lekarz.
Mierzysz ciśnienie rano i wieczorem? W spoczynku w domu?
Ze mną np. jest tak, że na każdej wizycie u ginekolog (i zreszta u kazdego innego lekarza) mam wysokie ciśnienie rzędu 140-150/80-100. Tzw. efekt fartucha
U nas zresztą to rodzinne. Moja mama ma tak samo i brat. Emocjonalnie podchodzimy do takich badań i tyle.
No ale ginekolog to bardzo zaniepokoilo, a zwłaszcza na pierwszej wizycie. Dodam, ze wczesniej nie leczylam się u niej, więc mnie nie znała.
Bezwzglednie kazała mi badać ciśnienie w domu rano i wieczorem. Napomknela o stanie przedrzucawkowym itp, czym mnie chyba chciala troszke nastraszyc i przekazac, ze tak wysokie cisnienie to nie przelewki.
Także badam rano i wieczorem (choć różnie już teraz z tą systematycznościa, ale staram się
).
W każdym razie w domu mam ciśnienie w normie 100-130/60-80.
Także teraz już jak do niej chodzę to lekarz wie, że tak mam, ze mi cisnienie skacze w zwiazku z wizyta, ale mimo wszystko cały czas prosi żebym się monitorowala.
Także ciśnienie jest ważne w ciaży, ale mimo wszystko nie panikowalabym w Twoim przypadku tylko spokojnie skonsultowala wszystko na kolejnej wizycie u ginekologa.
W naszym stanie spokoj jest najwazniejszy