reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Otyłość w ciąży

Ja nie miałam ale znam taki przypadek z opowieści - zakończony pozytywnie!

Jak najmniej stresu, nie czytaj teraz internetów - leż i staraj się wyciszyć, w tej chwili to jest najważniejsze. Jak uda się założyć szew to rokowania będą coraz pomyślniejsze!

Dziewczynie o której pisze założyli go dopiero po tygodniu leżenia w szpitalu, ona dostała relanium dodatkowo, żeby się nie denerwować.

Trzymam mocno za Ciebie kciuki!
A w którym tygodniu jej założyli?

Ja czytam, że jak uwypuklenie pecherza to może być ciezko. Dlatego juz nie czytam.
Fajnie, że są pozytywne przypadki. Z ktg wyszlo, że nie mam skurczów. Nadal jest krew jak się załatwiam; ale lekarz powiedział, że tak może być.
Lekarze nie byli pocieszajcy . Ogolnie wszystko w miłej atmosferze itp ale kilkakrotnie powtórzyli, ze sytuacja jest bardzo ciezka.
 
reklama
A w którym tygodniu jej założyli?

Ja czytam, że jak uwypuklenie pecherza to może być ciezko. Dlatego juz nie czytam.
Fajnie, że są pozytywne przypadki. Z ktg wyszlo, że nie mam skurczów. Nadal jest krew jak się załatwiam; ale lekarz powiedział, że tak może być.
Lekarze nie byli pocieszajcy . Ogolnie wszystko w miłej atmosferze itp ale kilkakrotnie powtórzyli, ze sytuacja jest bardzo ciezka.

Z tego co pamiętam ok. 19-20.
Wiem tylko, że najważniejsze były nogi w górze i żadnych ruchów, nawet wstawania do łazienki.

To na pewno jest ciężka sytuacja, ale musisz skupić się na wyciszeniu, bo tylko tak możesz pomóc sobie i maleństwu. Lekarze pewnie nie mogą teraz mówić nic innego.

Trzeba być dobrej myśli do końca, bo to wbrew pozorom dużo daje - ludzki organizm potrafi zadziwiać!
 
Już wiem....
Jestem w szpitalu.
Pęcherz plodowy wychodzi do szyjki macicy. Rokowanie wg lekarzy marne. Tzn nie określili trgo Tak, ale ryzyko poronienia duże... Leżę do jutra mam się nie ruszać nogi w górze. Jutro posiew z pochwy i poten jesli ordynator zadecyduje to szew. Czy ktos miał taki problem? Boje się..
Zaczynam się powoli godzić z tym co może mnie spotkać...
Współczuję. Nie słyszałam o takim przypadku... Najważniejsze to teraz się nie stresować i nie czytać internetów. Leż grzecznie i dawaj znać co z wami. Wierzę, że wszystko się pozytywnie skończy i doleżysz do biezpiecznego momentu. Będziemy trzymać kciuki!
 
Z tego co pamiętam ok. 19-20.
Wiem tylko, że najważniejsze były nogi w górze i żadnych ruchów, nawet wstawania do łazienki.

To na pewno jest ciężka sytuacja, ale musisz skupić się na wyciszeniu, bo tylko tak możesz pomóc sobie i maleństwu. Lekarze pewnie nie mogą teraz mówić nic innego.

Trzeba być dobrej myśli do końca, bo to wbrew pozorom dużo daje - ludzki organizm potrafi zadziwiać!
Do wc pozwolili mi wstawać. Łóżko mam ułożone tak , że nogi u góry. Leżę w sali 5osobowej.... każda zaraz rodzi. Ciężko mi
 
Już wiem....
Jestem w szpitalu.
Pęcherz plodowy wychodzi do szyjki macicy. Rokowanie wg lekarzy marne. Tzn nie określili trgo Tak, ale ryzyko poronienia duże... Leżę do jutra mam się nie ruszać nogi w górze. Jutro posiew z pochwy i poten jesli ordynator zadecyduje to szew. Czy ktos miał taki problem? Boje się..
Zaczynam się powoli godzić z tym co może mnie spotkać...
O rany ... Dobrze, że nie zbagatelizowałaś tego! Trzymaj się tam kochana, na pewno ciężko z ciężarówkami na wylocie, ale pomyśl, że niedługo też będziesz na tym etapie i będziesz czekać na szczęśliwe rozwiązanie :*

Też nie słyszałam o takim przypadku, ale nigdzie nie będziecie teraz bezpieczniejsi niż w szpitalu [emoji8]
 
Już wiem....
Jestem w szpitalu.
Pęcherz plodowy wychodzi do szyjki macicy. Rokowanie wg lekarzy marne. Tzn nie określili trgo Tak, ale ryzyko poronienia duże... Leżę do jutra mam się nie ruszać nogi w górze. Jutro posiew z pochwy i poten jesli ordynator zadecyduje to szew. Czy ktos miał taki problem? Boje się..
Zaczynam się powoli godzić z tym co może mnie spotkać...
Kochana, najważniejsze, że pojechałaś do lekarza. Teraz tylko luz w głowie i trzeba wierzyć w lekarzy. Odpoczywaj jak najwięcej, czekamy tu na dobre wieści.
 
To tak jak obiecałam - pokazuję. Ostrzegam, że będę pokazywać tłuszczyk. Na pierwszym zdjęciu macie moją pociążową fałdkę, żebyście miały wyobrażenie w jakim miejscu goi się moja blizna (wiem, masakrycznie rozstępy, ale od zawsze mam, nawet jak nie ważyłam tyle co teraz, tylko po prostu rosłam, a w ciąży to już mam brzuch tygrysa). Na drugim jest blizna, przy czym na zielono macie zaznaczoną bliznę (takiego punkciki), na różowo to po prostu odcisnięta linia, a na niebiesko to rozstęp. Więc jak widać, fajnie się goi i specjalnie nie widać. Jeśli chodzi o wagę to zaczynałam z 104,5 kg, a do porodu szłam mając 120 kg, szczególnie w ostatnich 2 tygodniach mocno przybrałam wody...

A co do Tosi, no to mamy ten gips na miesiąc. Ostatnie dni były ciężkie, bo nie mogła się chyba przyzwyczaić. Generalnie całe dnie u mnie na rękach, jak spała to na mnie, nigdzie indziej. Nawet mąż nie odpowiadał. Dzisiaj po raz pierwszy od tygodnia ugotowałam obiad, bo kupiłam leżaczek bujaczek z Tiny Love i śpi sobie w nim, obok mnie w kuchni. Więc sukces!
IMG_20180620_181454.jpg
IMG_20180620_182247.jpg
 

Załączniki

  • IMG_20180620_181454.jpg
    IMG_20180620_181454.jpg
    40,7 KB · Wyświetleń: 457
  • IMG_20180620_182247.jpg
    IMG_20180620_182247.jpg
    27,7 KB · Wyświetleń: 474
reklama
Oczekujaca, szczerze powiedziawszy słyszałam o różnych rzeczach, które się przytrafiają w ciąży, ale o czym a takim jak u ciebie to pierwszy raz. Niemniej trzymam mocno kciuki, żeby było dobrze. Jestem pełna dobrych myśli. Ty też myśl pozytywnie, psychika ma naprawdę wielką moc [emoji6]
 
Do góry