reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

OGÓRKOWE STARACZKI ZE STAREJ PACZKI [emoji7][emoji173]

Tak było :) Wyjątkowo szybko :)
Ale to ze względu na wysoką Betę , na tym etapie to od Nowj głównie zależy co zobaczymy na monitorze. Chyba, że sprzęt kiepski to nawet beta nie pomoże..


U Nas bardzo dużo strat :( Nawet ostatnio..

W ogóle patrząc na wszystkie moje ciąże to teraz najwięcej można tego doświadczyć na forach :/
Yay czyli pamięć jednak aż tak mnie nie zawodzi 😂 Si, ja też miałam duży przyrost bety :) Dlatego każda ciąża jest inna!
 
reklama
No tak ale skoro u Ciebie beta spada to możesz pójść i sprawdzić i może coś się wyjaśni. Ja bym tak zrobiła dlatego tak też sugeruję, a sama podejmiesz decyzję.
Kasia ma racje, ze teraz pojscie na usg niewiele da... ja mialam bardzo podobna sytuacje w pierwszej ciazy. Beta zaczela zwalniac, najpierw przyrost 48, potem 37%. Pojechałam do szpitala, na usg nic nie bylo widac. Pęcherzyk z cialkiem zółtym, polozyli mnie w czwartek w nocy na oddzial, kroplowki, luteina dopochwowo, duphaston doustnie. W niedziele rano odlaczyli i kilka godzin pozniej rozpoczelo sie poronienie. W niedziele wieczorem juz majac bole, zrobili mi usg, serduszko zaczelo bic ale bardzo slabo, pani doktor byla ze mna szczera, ze niestety te bole nie wroza nic dobrego. W nocy dostalam takich skurczy, ze tego bolu do konca zycia nie zapomne. W poniedzialek wieczorem serduszko juz nie biło.
@kasiaa91 Kasiu mam nadzieje, ze Twoja historia bedzie kochana inna od mojej i z pozytywnym zakonczeniem! Jesli jednak cos poszloby nie tak, jezeli moge doradzic to unikaj zabiegu, niech organizm ma szanse oczyscic sie samoistnie, łyżeczkowanie zawsze mozna wykonac jesli sobie nie poradzi sam. Ale to lepsze dla macicy, bo nie ma zadnej chirurgicznej ingerencji w nia i dla staran bo organizm wtedy poronienie traktuje jak miesiaczke, w wiekszosci przypadkow. Trzymam bardzo mocno kciuki kochana i pomodle sie dzis za to, zeby wszystko bylo dobrze ❤
 
Pewnie! Mamie też pewnie powiem jak tylko zobaczę na skanie czy wszystko Oki. Ale wcześniej powiedzieliśmy też teściowej i teściowi. Boże jak oni się cieszyli! Później niestety trzeba było powiedzieć, że straciliśmy. Ale mam wspaniałych teściów i bardzo mnie wspierali. Staram się mieć dystans choć w głębi ducha krzyczę już z radosci😂😙
To ja tak samo, trzymam dystans i trochę odpycham od siebie jakiekolwiek myślenie, ale często łapie mnie ogromne wzruszenie i miłość!
 
Kasia ma racje, ze teraz pojscie na usg niewiele da... ja mialam bardzo podobna sytuacje w pierwszej ciazy. Beta zaczela zwalniac, najpierw przyrost 48, potem 37%. Pojechałam do szpitala, na usg nic nie bylo widac. Pęcherzyk z cialkiem zółtym, polozyli mnie w czwartek w nocy na oddzial, kroplowki, luteina dopochwowo, duphaston doustnie. W niedziele rano odlaczyli i kilka godzin pozniej rozpoczelo sie poronienie. W niedziele wieczorem juz majac bole, zrobili mi usg, serduszko zaczelo bic ale bardzo slabo, pani doktor byla ze mna szczera, ze niestety te bole nie wroza nic dobrego. W nocy dostalam takich skurczy, ze tego bolu do konca zycia nie zapomne. W poniedzialek wieczorem serduszko juz nie biło.
@kasiaa91 Kasiu mam nadzieje, ze Twoja historia bedzie kochana inna od mojej i z pozytywnym zakonczeniem! Jesli jednak cos poszloby nie tak, jezeli moge doradzic to unikaj zabiegu, niech organizm ma szanse oczyscic sie samoistnie, łyżeczkowanie zawsze mozna wykonac jesli sobie nie poradzi sam. Ale to lepsze dla macicy, bo nie ma zadnej chirurgicznej ingerencji w nia i dla staran bo organizm wtedy poronienie traktuje jak miesiaczke, w wiekszosci przypadkow. Trzymam bardzo mocno kciuki kochana i pomodle sie dzis za to, zeby wszystko bylo dobrze ❤
Każdy robi jak uważa. Przynajmniej poszlaś, poddali Cię leczeniu, walczyli, masz przeczucie, że zrobiłaś co mogłaś. Ja bym chciała takie mieć przeczucie.
 
Każdy robi jak uważa. Przynajmniej poszlaś, poddali Cię leczeniu, walczyli, masz przeczucie, że zrobiłaś co mogłaś. Ja bym chciała takie mieć przeczucie.
kochana prawda jest taka, ze na tak wczesnym etapie ciazy poronienia nie da sie zatrzymac... mozna je sztucznie podtrzymac lekami przez pare dni i jesli odstawisz leki, poronienie sie zaczyna badz jest zatrzymane a wtedy wymaga to zabiegu. Jesli zarodek jest wadliwy to matka natura go eliminuje, stad tyle poronien. Inaczej wiele dzieci rodziloby sie z wadami.
 
Ja nie wyobrażałam sobie nie powiedzieć mężowi i mamie. Reszcie powiem w II trymestrze. I to nie dlatego, że jestem przesądna, tylko dlatego, że nie chcę potem tym wszystkim ludziom mówić, jeśli ew. coś się stanie, choćnie dopuszczam takiej możliwosci. A mąż i mama chciałam żeby byli przy mnie. Zresztą i tak by po mnie zauważyli 😅 W pracy mam nadZieję, że uda mi się powiedzieć w II trumestrze, zobaczr jak bede sie czuc.
Kurde podziwiam Was naprawde ja mezowi i mamie powiedzoalam od razu a najblizszym przyjaciolkom tez szybko jesli cos pojdzie nie tak wrecz bede potrzdbowac ich wsparcia ja nie umiem w sobie nosic takich emocji bedzie mi wrecz latwiej jak z nimi o tym pogadam jesli cos pojdzie nie tak.
 
Kurde podziwiam Was naprawde ja mezowi i mamie powiedzoalam od razu a najblizszym przyjaciolkom tez szybko jesli cos pojdzie nie tak wrecz bede potrzdbowac ich wsparcia ja nie umiem w sobie nosic takich emocji bedzie mi wrecz latwiej jak z nimi o tym pogadam jesli cos pojdzie nie tak.
ja tak mialam kochana, ze potrzebowalam sie wygadac i kopniaka w tyłek, zeby sie nie poddawac. Bolało mnie to, ze wiedziala dalsza rodzina i im musielismy powiedziec, ze poronilam co bylo straszne, ale moja najlepsza przyjaciolka choc sama byla w ciazy na tym samie etapie (2 dni roznicy) byla mega wsparciem dla mnie. Mąż rowniez ale maz sam przezyl te strate wiec patrzyl na mnie takim czulym spojrzeniem, choc powtarzal, ze damy rade, ze uda sie nastepnym razem.a ona Nie rozczulała sie nade mna, nie uzalała, nie glaskala po glowie tylko mowila zepnij posladki i lecim do przodu z zyciem i staraniem nad nowym maluszkiem. I pomoglo, bo zamiast plakac, ogarnelam sie i 3 tygodnie po poronieniu bylam znow w ciazy. Strach oczywiscie nadal mi towarzyszy ale staram sie byc dobrej mysli, juz polowa za nami a moj synuś pieknie rosnie w moim brzuszku.
Co do meza, ja wiem,ze niektore dziewczyny sie tu wkurza na mnie, ale kazda z nas jest inna i ma swoje zdanie w tym temacie... ja w ogole nie wyobrazam sobie, zeby powiedziec najpierw tutaj na forum obcym osobom a pozniej mezowi. Dzidziuś to nasze wspolne dzieło, efekt naszej milosci, wiec zasluzyl na to, aby jako pierwszy dowiedziec sie, ze jestem w ciazy.
 
ja tak mialam kochana, ze potrzebowalam sie wygadac i kopniaka w tyłek, zeby sie nie poddawac. Bolało mnie to, ze wiedziala dalsza rodzina i im musielismy powiedziec, ze poronilam co bylo straszne, ale moja najlepsza przyjaciolka choc sama byla w ciazy na tym samie etapie (2 dni roznicy) byla mega wsparciem dla mnie. Mąż rowniez ale maz sam przezyl te strate wiec patrzyl na mnie takim czulym spojrzeniem, choc powtarzal, ze damy rade, ze uda sie nastepnym razem.a ona Nie rozczulała sie nade mna, nie uzalała, nie glaskala po glowie tylko mowila zepnij posladki i lecim do przodu z zyciem i staraniem nad nowym maluszkiem. I pomoglo, bo zamiast plakac, ogarnelam sie i 3 tygodnie po poronieniu bylam znow w ciazy. Strach oczywiscie nadal mi towarzyszy ale staram sie byc dobrej mysli, juz polowa za nami a moj synuś pieknie rosnie w moim brzuszku.
Co do meza, ja wiem,ze niektore dziewczyny sie tu wkurza na mnie, ale kazda z nas jest inna i ma swoje zdanie w tym temacie... ja w ogole nie wyobrazam sobie, zeby powiedziec najpierw tutaj na forum obcym osobom a pozniej mezowi. Dzidziuś to nasze wspolne dzieło, efekt naszej milosci, wiec zasluzyl na to, aby jako pierwszy dowiedziec sie, ze jestem w ciazy.
To masz wspaniala przyjaciolke!!! Moje to by sie troche rozczulaly pewnie ale tez by mi mowily pewnie zeby sie spiac i isc dalej :-) to Ty bardzo latwo w ciaze zachodzisz skoro az 2 ciazy pod rzad :)
 
reklama
To masz wspaniala przyjaciolke!!! Moje to by sie troche rozczulaly pewnie ale tez by mi mowily pewnie zeby sie spiac i isc dalej :-) to Ty bardzo latwo w ciaze zachodzisz skoro az 2 ciazy pod rzad :)
no nie wiem czy tak latwo, pierwsza ciaza z 15 cyklu staran...
po poronieniu jesli nie ma lyzeczkowania organizm traktuje je jak miesiaczke, plodnosc bardzo szybko powraca a z racji , ze hormony jeszcze nie opadły, jest po prostu latwiej zajsc w ciaze przez pierwsze 2-3 miesiace.
a co do wsparcia... ja od razu powiedzialam rodzicom, rodzenstwu i tesciom, ze nie chce zadnego uzalania sie nade mna, nie chce glaskania mnie po glowie bo tego nie potzrebuje. Ból przezywalismy z mezem we dwoje, bo to nasza wspolna strata ale jemu tez powtarzalam, ze nie wolno sie poddawac, ze musimy walczyc a gdy widzialam, ze jest mu bardzo ciezko, "potrzasalam nim" i mowilam, ze wiemy, ze mozemy zajsc w ciaze, to ogromny plus.
 
Do góry