Kasia ma racje, ze teraz pojscie na usg niewiele da... ja mialam bardzo podobna sytuacje w pierwszej ciazy. Beta zaczela zwalniac, najpierw przyrost 48, potem 37%. Pojechałam do szpitala, na usg nic nie bylo widac. Pęcherzyk z cialkiem zółtym, polozyli mnie w czwartek w nocy na oddzial, kroplowki, luteina dopochwowo, duphaston doustnie. W niedziele rano odlaczyli i kilka godzin pozniej rozpoczelo sie poronienie. W niedziele wieczorem juz majac bole, zrobili mi usg, serduszko zaczelo bic ale bardzo slabo, pani doktor byla ze mna szczera, ze niestety te bole nie wroza nic dobrego. W nocy dostalam takich skurczy, ze tego bolu do konca zycia nie zapomne. W poniedzialek wieczorem serduszko juz nie biło.
@kasiaa91 Kasiu mam nadzieje, ze Twoja historia bedzie kochana inna od mojej i z pozytywnym zakonczeniem! Jesli jednak cos poszloby nie tak, jezeli moge doradzic to unikaj zabiegu, niech organizm ma szanse oczyscic sie samoistnie, łyżeczkowanie zawsze mozna wykonac jesli sobie nie poradzi sam. Ale to lepsze dla macicy, bo nie ma zadnej chirurgicznej ingerencji w nia i dla staran bo organizm wtedy poronienie traktuje jak miesiaczke, w wiekszosci przypadkow. Trzymam bardzo mocno kciuki kochana i pomodle sie dzis za to, zeby wszystko bylo dobrze ❤