Piotrusiowa
Fanka BB :)
Cześć Mamusie.
Potrzebuję pomocy. Otóż po nowym roku wracam do pracy. Syn będzie miał wtedy 13 miesięcy. Cały czas jesteśmy na piersi. Posiłki stałe dostaje 2 razy dziennie, chociaż jakby miał wybór to cały dzień by z piersi pił. Jakiś czas temu próbowałam karmić butelką, niestety młody tego nie łapie, gryzie smoczek jak gryzak. Z niekapka czasem wypije wodę, mleka nie chce, rurki, słomki - tak samo jak z butelką - gryzie. Zawsze lubił pierś, ale odkąd zaczął samodzielnie się przemieszczać to jest masakra. Domaga się piersi prawie non stop, wystarczy, że się pojawię w zasięgu wzroku. Wtedy przychodzi i ciągnie za bluzkę. Próbuję przekupić go owocem, chrupkami, ale na niewiele się to zdaje. Na chwilę zapomni i dalej domaga się piersi. W ogóle od jakiegoś miesiąca wydaje mi się, że o wiele więcej pije (teraz ma 11 miesięcy). Nie chcę zupełnie rezygnować z piersi, chciałabym karmić przed wyjściem do pracy i na noc, ale jak to zrobić? Jak przyzwyczaić do czegoś innego niż pierś. Próbowałam w zastępstwie podawać kaszkę, ale on za nimi nie przepada. Chyba właściwie ich nie lubi, bo ledwo zjada pół porcji i muszę się nieźle nagimnastykować, by otwierał buzię. Od stycznia będzie się nim zajmować opiekunka i chciałabym jednak, by nie stwarzał jej problemów i jednak to mleko chociaż raz wypił. Ściągać raczej nie będę, będzie musiał wypijać mm, gdyż moje piersi z laktatorem współpracować nie chcą. Byłabym wdzięczna za jakieś sugestie, rady. Jak ten proces wyglądał u innych mamuś, które też miały takie meeeega cycusiowe dziecko...
Potrzebuję pomocy. Otóż po nowym roku wracam do pracy. Syn będzie miał wtedy 13 miesięcy. Cały czas jesteśmy na piersi. Posiłki stałe dostaje 2 razy dziennie, chociaż jakby miał wybór to cały dzień by z piersi pił. Jakiś czas temu próbowałam karmić butelką, niestety młody tego nie łapie, gryzie smoczek jak gryzak. Z niekapka czasem wypije wodę, mleka nie chce, rurki, słomki - tak samo jak z butelką - gryzie. Zawsze lubił pierś, ale odkąd zaczął samodzielnie się przemieszczać to jest masakra. Domaga się piersi prawie non stop, wystarczy, że się pojawię w zasięgu wzroku. Wtedy przychodzi i ciągnie za bluzkę. Próbuję przekupić go owocem, chrupkami, ale na niewiele się to zdaje. Na chwilę zapomni i dalej domaga się piersi. W ogóle od jakiegoś miesiąca wydaje mi się, że o wiele więcej pije (teraz ma 11 miesięcy). Nie chcę zupełnie rezygnować z piersi, chciałabym karmić przed wyjściem do pracy i na noc, ale jak to zrobić? Jak przyzwyczaić do czegoś innego niż pierś. Próbowałam w zastępstwie podawać kaszkę, ale on za nimi nie przepada. Chyba właściwie ich nie lubi, bo ledwo zjada pół porcji i muszę się nieźle nagimnastykować, by otwierał buzię. Od stycznia będzie się nim zajmować opiekunka i chciałabym jednak, by nie stwarzał jej problemów i jednak to mleko chociaż raz wypił. Ściągać raczej nie będę, będzie musiał wypijać mm, gdyż moje piersi z laktatorem współpracować nie chcą. Byłabym wdzięczna za jakieś sugestie, rady. Jak ten proces wyglądał u innych mamuś, które też miały takie meeeega cycusiowe dziecko...