reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Odskocznia;))))

kobietko nio my tzn ja byłam nad morzem poraz pierwszy wlasnie 3 lata temu...bardzo milo wspominam ten wyjazd.chcieli bysmy w przyszłym roq wyjechac,ale zobaczymy jak to bedzie.małej morze,jod napewno dobrze by zrobiło.co do psa to w nocy jest spokojny.spi i nic go nie obchodzi...co do dotykania to czasem jak do mnie przychodzi to go smyram po " podwoziu" i maz jak sie z nim bawi to tez go tam sciska,meczy i nic mu nie "mowi'...do weterynarza nie pojdziemy z nim wczesniej niz we wrzesniu jak bedzie kasa,bo i tak bedziemy musieli zaszczepic go przeciwko wsciekliznie,bo mu sie konczy szczepienie...teraz byłam z nim na dworzu,bo mi piszczał to mowie wyjde z nim i teraz spi...on jak jest na dworzu to bardzo wacha....zatrzymuje sie co kawałek,chce lizac trawe itp moze to ma zwiazek z tym,ze moze suczki maja sezon cieczkowy i on wyczuwa????? a,ze nigdy nie ciumciał to mu sie chce pewnie:-D...nie wiem...tak mysle,ze jakby go cos bolało to moze nie bylby taki pobudzony tylko bardziej wyciszony,apatyczny,popiskiwałby wtedy...no nie wiem...ehhh...jak z dzieckiem,bo nie powie co mu dolega:sorry:...
 
reklama
Nawet nie probuje nadrobic - z gory przegrana sprawa. My juz na nowym zupelnie - jeszcze tam dom na blysk zrobic (jakby dalo rade wyblyszczyc grzyba na scianach) i rozpakowywanie sie tutaj na ile da sie wobec braku mebli. Luzik. Karol korzysta z przestrzeni i grasuje w chodziku, wczoraj dojechaly koty i mielismy nieco ciezki wieczor bo dla nich przeprowadzka to ogromny stres. Na szczescie znalazly nasza sypialnie i przespaly noc w miare spokojnie. Z wyjatkiem Miyuki, ktora lazila i darla ryj - jak to Miyuki. Teraz pipa odsypia na parapecie okna nad schodami i wyglada ze ona tam bedzie rezydowac zamiast paprotki, ktora chcialam sobie tam postawic. Karol... Rozwija mi sie ta mala larwa jak szalona. Zjesc juz przy nim nic nie mozna, bo zaraz leci i warczy "haaammmmm" - zaczyna grasowac rowniez w naszych talerzach. Musze opykac poruszanie sie komunikacja publiczna bo w dni robocze kursuja tu autobusy - niby od 9 do 5 po poludniu i co godzine jeden, ale zawsze to cos, co pozwoli dostac sie do miasta. Nie wiem czy z wozkiem mozna jezdzic, ale jak cos to mlody w nosidelko i jazda. Generalnie opanowac musimy zycie na wsi, jezdzenie po zakupy do miasta (ze 2x w tygodniu i to musze poorganizowac) i fakt, ze tu kompletnie nie ma zajecia poza domem.
 
klaczku witaj.fajnie,ze juz jestescie na swoim i na nowym miejscu zarazem.co do Karolka to ahh...bedzie mial teraz radoche.tyle miejsca i pomieszczen do zwiedzenia,a jeszcze ogród...co do mieszkania na wsi to nawet nie wiesz jak ci zazdroszcze...napewno trzeba sie "przestawic" i myslec bardziej organizacyjnie,ale to na poczatq.pozniej juz wszystko ogarniesz i za pare miesiecy nic juz nie bedzie ci sprawialo trudnosci...co do zajec pozadomowych to ty juz jedno podstawowe masz: ogrod:tak: musisz sie chyba nauczyc co nie co o kwiatkach itd,a to juz czas pochlonie.jak pogoda pozwoli to dzien spedzony na dworzu z Karolkiem obok w chodziku tez swoje zrobi i ci czas zajmie...napewno cos sobie znajdziesz.wkoncu ludzie mieszkaja z dala od zgiełku miasta i nie narzekaja.:tak:.nawet słodkie lenistwo w takim miejscu jest przyjemne...a i nuda wyglada inaczej.
 
kobietko zdjęcie pierwsza klasa, rewelka :-D wyglądasz bombastycznie! a co do drętwienia hmm może źle się ułożyłaś? kiedyś też tak usnęłam i nie miałam czucia w ręce tak zdrętwiała :baffled:

karola
hmm, może faktycznie brakuje mu partnerki? ale żeby aż tak świrować???

kłaczku
witaj ... :-)


a ja się czuje jakbym miała jakiegoś gluta między nogami :baffled:
 
Kobietko ale niezła dupcia z Ciebie:))A te nogi...moje chętnie zamienie na takie. Cudne foto:) Dobrze,że wróciłaś,bo tu jakoś cicho było bez Ciebie i Twoich "niebieskich "postów;)
karola no nie wiem co jest Twojemu piesiowi...może w pobliżu jakaś suczka ma cieczkę...albo w bloku jakieś zwierzę mocno choruje,zwirzęta ponoć to wyczuwają...Kolejna sprawa to może coś biedny choruje,coś go boli (ząb,brzuchol)...wiadomo,że na spacerkach to im wszelkie dolegliwości mijają,więc trudno za nimi trafić.
Karola a ten suwaczek to sunie ekspresowo,to już "za chwilkę":)))))))))))))
Aniunia widzę,że nudy w domu Ci nie służą...jak pracowałaś to nie miałaś czasu i sił wsłuchiwać się w organizm...Nie denerwuj się,dwa tyg szybko miną,lekarz wróci,poczujesz się bezpieczniej:)

Buziaki dla wszystkich:)

Ja wróciłam od lekarza,ładanie sama daje radę się oczyścić,więc zabieg nie będzie konieczny:)No i staranka w następnym cyklu,może tym razem pech mnie ominie.
 
emka nie wiem juz sama co mu dolega...meczace to jest cholernie...teraz znowu łazi i piszczy.lezy i popiskuje...jebca mozna dostac...nie wiem czy za mezem piszczy czy nie? ale jak on wroci to bedzie to samo.co do zwierzat w klatce to tylko my mamy psa...rece opadaja...a ja cierpliwosci mam bardzo malo.nie chce na niego krzyczec ani nic takiego,ale czuje jak narasta we mnie złosc,bo jestem bezradna.jesli nawet cos go boli to nie wiem jak mu pomoc,bo nie wiem co moze go bolec.isc do weterynarza to nie sztuka i kase wydac,ale zanim oni sie dowiedza tez co mu jest to minie kilka dni:no:...porazka...z psem nie umiem sobie poradzic to jak z dzieckiem dam rade...co do suwaczka to juz moge rodzic.psychicznie tez siadam przez ten clexane,przez wczorajsza rozmowe z genetykiem i brak doswiadczenia w tej kwestii mojego gina...
 
Karola a moze pies po prostu czuje, ze za chwile przyjdzie na swiat dziecko i tym sposobem zwraca na siebie uwage, tak troche z zazdrosci?? W sumie to moze sie boi, ze zostanie porzucony i wystarczy go wiecej poglaskac...sama nie wiem, nie mialam nigdy psa:eek:
 
Karola no fakt,u weta tak bywa,że osłucha,popatrzy,zanim zrobia badania krwi...ech...a kasa leci. Wkurza mnie to,że nie ma darmowego leczenia,powinni też wprowadzić jakieś opłaty roczne i tym samym pieski miałyby możliwosc leczenia na "fundusz" hehe tak jak my. Karola a jak się dowiem,że piesio nie może dawać Ali buziaków przez raszki w łóżeczku,albo,ze Ty juz go nie głaszczesz to dupa sina:-D:rofl2:;-)
Gatto a jak ogólnie się czujesz?Mdłości jeszcze są?Zbierasz juz kilogramy??
 
reklama
Karola, masz racje - ogrod to dla mnie ciemna magia i musze sie wszystkiego nauczyc. Na razie nie bede nic zmieniac, moze poza rozami przed domem - rosna przy samym chodniczku, ktory jest waski, a pedy roz klada sie nad chodnikiem tak, ze zupelnie nie ma jak przejechac z wozkiem. Przejsc ciezko. Mysle ze wymienie je na rabatowe, niskie i jasne - elewacja z cegly wyglada martwo, jasne roze by ja ozywily. No i lawenda poleci w cholere bo przy polnocnej scianie domu to nie dla niej miejsce, z reszta nie byla cieta od poczatku i jest powyciagana, wylegla... Poza tym ogrod opiewa na waska rabate wzdluz plotu i tam trzeba bedzie cos palnac (groszek pachnacy poki co widze i zaczatki mieczykow - gladioli), a poza tym trawnik, co jest doskonalym rozwiazaniem przy dziecku bo daje miejsce do biegania. A latanie z kosiarka po trawniku chyba nie bedzie trudne.:-D

Kobietka, tak swoja droga, to niezla laska na tym zdjeciu...

Z rzeczy interesujacych w tym miejscu... My pod 18, pod 14 dwoch wariatow motocyklistow, pod 20 facet w garazu traje buduje, pod 19 on jezdzi na harley'u, ona na vulcanie, wczoraj gadalismy z tym od trajki, a drugi pyta czy chcemy zobaczyc jego motor - remontuje sobie w garazu maszynke. Dzis poszlam do sklepu, babka za lada w charakterystycznej czapce, pytam czy aby nie motocyklistka - a jakze - i zaraz facet sie odezwal stojacy obok bo on tez jezdzacy, a ja bylam w koszulce "tematycznej" wiec zaraz wymiana informacji na czym smigamy (ja to smigam - wozkiem dzieciecym aktualnie), w koncu spytalam czy w tej wsi wszyscy jezdza, na co oni ze nie, ze paru jest odmiencow co nie jezdza. Masakra.:-D
 
Do góry