reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Odpieluchowanie 3,5 latka

Dołączył(a)
18 Luty 2025
Postów
1
Szukam porady w kwestii odpieluchowania nieco starszych dzieci 3,5 letnich)
Przygodę z odpieluchowaniem zaczęliśmy tuż przed 3 urodzinami.
Początkowo wydawało nam się że idzie dobrze, to my z mężem pilnowaliśmy ich i sadzaliśmy na nocnik.
Nie obyło się również bez dużej ilości wpadek :) Dzieci wtedy uczęszczały do prywatnego złobka gdzie zakomunikaowaliśmy Paniom że zdejmujemy pieluszki :) byly zgodne z nami, choć dzieciaki nie wykazywały jeszcze tej gotowości. i tak nam minęło 4 miesiące gdzie można by powiedzieć sukces był połowiczny. W złobku ciocie wysadzały dzieci o stałych porach - zawsze któreś nasiusiało w tym czasie do nocnika. Problem zaczął się gdy dzieci poszły od września do państwowej placówki. Początkowo spotkaliśmy się zze zrozumieniem, że to nowa sytuacja - po prostu mam przygotować dla nich większą ilość ubranek na zmianę. Po miesiącu uczęszczania do przedszkola Panie zaproponowały zakładanie pampersów - dzieci nie sygnalizowały im że chcą siku, sikali podczas zabawy albo zajęć (nie przeszkadzały im mokre ubrania) było to notoryczne. Dzieci chodzą aktualnie w pamperach do tego przedszkola, sporadycznie zdarzy się że pobiegnie sam do toalety...
Mam wrażenie że całe to odpieluchowanie jest na mojej głowie i ja tego pilnuję...
Udaliśmy się do psychologa który stwierdził zaburzenie SI, które sa prawdopodobną przyczyną naszego problemu. Uczęszczają na terapię.
Wypróbowaliśmy wszystkich już dostępnych metod jakie tylko wpadły nam do głowy, całe to odpieluchowanie odbywa się w miłej i przyjemnej atmosferze do takiego stopnia że jak ktoreś pomoczy spodnie to samo mówi że się nic nie stało i się przebiera.
W domu idzie nam całkiem dobrze choć po dwutygodniowej ostrej biegunce mam wrażenie że i w domu zaczynamy od zera.
Od września 3 razy brabliśmy z mężem dwutygodniowe urlopy aby podszkolić ich w odpieluchowaniu ale jak widać bez skutku.
Dlatego proszę Was o porade czy macie jeszcze jakies możliwe sposoby?
3,5 latki to już bardzo mądre i rozumne dzieci...
 
reklama
Ale sama napisalaś, że nie byli gotowi 🤷‍♀️ no to czego oczekujesz?
3,5 roku to wcale nie jest późno.

Ja bym sie wstrzymała, dała im czas i zobaczyla za 2-4 tygodnie.
 
Szukam porady w kwestii odpieluchowania nieco starszych dzieci 3,5 letnich)
Przygodę z odpieluchowaniem zaczęliśmy tuż przed 3 urodzinami.
Początkowo wydawało nam się że idzie dobrze, to my z mężem pilnowaliśmy ich i sadzaliśmy na nocnik.
Nie obyło się również bez dużej ilości wpadek :) Dzieci wtedy uczęszczały do prywatnego złobka gdzie zakomunikaowaliśmy Paniom że zdejmujemy pieluszki :) byly zgodne z nami, choć dzieciaki nie wykazywały jeszcze tej gotowości. i tak nam minęło 4 miesiące gdzie można by powiedzieć sukces był połowiczny. W złobku ciocie wysadzały dzieci o stałych porach - zawsze któreś nasiusiało w tym czasie do nocnika. Problem zaczął się gdy dzieci poszły od września do państwowej placówki. Początkowo spotkaliśmy się zze zrozumieniem, że to nowa sytuacja - po prostu mam przygotować dla nich większą ilość ubranek na zmianę. Po miesiącu uczęszczania do przedszkola Panie zaproponowały zakładanie pampersów - dzieci nie sygnalizowały im że chcą siku, sikali podczas zabawy albo zajęć (nie przeszkadzały im mokre ubrania) było to notoryczne. Dzieci chodzą aktualnie w pamperach do tego przedszkola, sporadycznie zdarzy się że pobiegnie sam do toalety...
Mam wrażenie że całe to odpieluchowanie jest na mojej głowie i ja tego pilnuję...
Udaliśmy się do psychologa który stwierdził zaburzenie SI, które sa prawdopodobną przyczyną naszego problemu. Uczęszczają na terapię.
Wypróbowaliśmy wszystkich już dostępnych metod jakie tylko wpadły nam do głowy, całe to odpieluchowanie odbywa się w miłej i przyjemnej atmosferze do takiego stopnia że jak ktoreś pomoczy spodnie to samo mówi że się nic nie stało i się przebiera.
W domu idzie nam całkiem dobrze choć po dwutygodniowej ostrej biegunce mam wrażenie że i w domu zaczynamy od zera.
Od września 3 razy brabliśmy z mężem dwutygodniowe urlopy aby podszkolić ich w odpieluchowaniu ale jak widać bez skutku.
Dlatego proszę Was o porade czy macie jeszcze jakies możliwe sposoby?
3,5 latki to już bardzo mądre i rozumne dzieci...

Nie wiem co bym zrobiła bo tu już takie mieszanie, ale u mnie była trochę odwrotna sytuacja bo u mnie to żłobek napierał na odpieluchowanie, dodatkowo w mojej ocenie (bo za rękę nie złapałam) w jakiś niefajny sposób, mieliśmy więc totalny regres i ja odpuściłam, poczekałam. Córka miała koło 4 lat - dziś ma 10, na nic to nie wpłynęło, widocznie nie byłą gotowa (mimo, że jej brat miał 18 miesięcy jak się odpieluchował), ja bym dała czas dziecku
 
Po pierwsze; dzieci nie są gotowe. Co to za odpieluchowywanie skoro Ty pilnujesz dziecka? To dziecko ma sygnalizować potrzebe, a nie Ty masz podpowiadać kiedy ma iść na nocnik.
Po drugie; jest problem w SI. Trzeba to wypracować z terapeutą, sama nie dasz rady.
 
Do góry