Nie wypowiem się o lekach, kosmetykach itp, bo mojemu dziecku wystarczał hipp żel i szampon albo dermababy żel. Chyba to jest też tak, że u każdego co innego się sprawdzi. Polecę Ci za to bloga srokao, jeśli chodzi o analizy składów kosmetyków, jeśli cię to interesuje. Nie wiem, czy znajdziesz tam o wszystkim co byś chciała, bo pewne produkty nie doczekały się aktualizacji, ale wiem z autopsji, że pani odpisuje na wiadomości z pytaniami o składy i czy nadają się dla niemowląt. Link do: Analiza: Emolium
[URL unfurl="true"]https://www.srokao.pl/2015/02/zanim-siegniesz-po-emolienty.html?m=1[/URL]
Nie potępiam, tylko podsyłam ku uwadze. Ja przez chwilę po wizycie u dermatologa też myślałam o emolientach (bo zalecono), ale zmiany, które konsultowaliśmy, zniknęły i stwierdziłam, że dopóki córka nie ma typowego AZS, to nic nie robię na razie specjalnego. Ma tendencję, że coś ze skórą będzie się działo, więc obserwuję. Nie chcę tylko żeby to zabrzmiało tak, że uważam, że te emolienty są zbędne... bo jak widać ludziom one pomagają. Ale też mam gdzieś z tyłu głowy co mówiła moja położna, że często bez potrzeby są one stosowane. Hipp, który ma db skład, którego stosujemy, jest też dla wrażliwych skór właśnie. Sprawdza się, więc nie kombinuję.
No i nie każdy tak się skupia na składach kosmetyków, to nie jest żaden grzech, ale jednak niemowlęta i małe dzieci mają wrażliwą skorę.
Najlepiej będzie pójść na wizytę stacjonarną i skonsultować te zmiany, zrobić zdjęcia itd.
A zdiagnozował alergię?
Dodam tylko, że jeśli masz inne przesłanki do alergii niż zmiany skórne (problemy pokarmowe lub/i w stolcach), to lepiej iść do dobrego gastroenterologa lub alergologa dziecięcego. A na razie to bym sobie dała spokój z myśleniem o alergii, jeśli oczywiście dermatolog zdalnie nic takiego nie stwierdził. I spokój też z dietą eliminacyjną.