reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nietypowy/typowy kryzys

Dołączył(a)
6 Marzec 2022
Postów
1
Witam,
Od ponad miesiąca borykam się z problemem z laktacją. Mój synek ma ponad 3 miesiące. Kiedy miał ok. 2,5 miesiąca moje piersi zrobiły się jakby puste. Wyczytałam wtedy, że to stabilizacja laktacji więc mimo zdołowana starałam się nadal karmić synka piersią. Jednak On irytował się, że nic nie leci, skontaktowałam się z doradcą laktacyjnym, która wstępnie doradziła żeby po każdym karmieniu odciągać laktatorem systemem 7-7,5-5,3-3 i dokarmiać butelką, bo Synek słabiej przybierał na wadze. Walczyłam tak ponad tydzień (wcześniej już też odciągałam, ale nie pobudziło to produkcji mleka. Wizytę online z ta doradca miałam mieć dopiero za tydzień więc znalazłam inna (musiałam z Synkiem jechać 50 km do niej) ona doradziła odciąganie dla pobudzenia, częste przystawianie i ********** 4 x na dobę. Ale kiedy przyjechaliśmy do domu wydawało się, że jest już trochę lepiej. Po tygodniu sytuacja jeszcze się pogorszyła, więc zaczęłam brać ********** dalej odciągałam na ile umiałam(też w nocy) dokarmiam Synka z butelki moim mlekiem, kilka dni było znów lepiej i na nowo mało pokarmu, Synek nerwowy płaczliwy i wręcz nabiera awersji do moich piersi, płacze na samo przystawienie. Czy któraś z Pań miała podobny problem. Ja już chyba się poddałam, bo w Jego diecie pojawia się od dwóch dni nawet mm. Po miesiącu walki nie mam już sił, a karmienie piersią w ogóle nie sprawia mi ani mojemu Synkowi radości. Przepraszam za wypociny, ale chyba potrzebowałam się wygadać
 
reklama
Miałam inna sytuację ale również związaną z laktacją i karmieniem. Urodziłam córkę w 34 tc, jako wcześniak była w inkubatorze, pierwsze dwa dni ściągałam mleko i karmiono córkę ściągniętym mlekiem ale niestety mój organizm zapewne z powodu braku kontaktu i możliwości przystawiania dziecka do piersi zwyczajnie przestał produkować mleko, siedziałam płakałam próbowałam ściągać ( wcześniej 3 dzieci karmiłam piersią bez problemów ) przyszła położna i mówi : dziecko daj sobie spokój bo stres w tej sytuacji nie pomoże, nakarmimy ją mlekiem sztucznym. I tak było. Nic jej z tego powodu nie było:-) a przynajmniej była najedzona i spokojna
 
Nie byłam nigdy w takiej sytuacji. Jednak jestem zdania, że kp ma służyć i dziecku i mamie. Skoro w obojgu budzi to negatywne emocje to ja przeszłaby na mieszankę. Jeżeli jednak jesteś zmotywowana i chcesz o kp walczyć, poszłabym na Twoim miejscu do pediatry i dobrej cdl. Być może słabe przyrosty to objaw np. Alergii, anemii, wychodzących ząbków lub innych problemów zdrowotnych. Dodatkowo pamiętaj, że dzieci kp przybierają skokowo, miewają etapy rozwoju, w których mniej jedzą. Do tego niewykluczone, że ty się stresujesz kamieniami i dziecko przejmuje Twoje emocje. Natomiast jeżeli masz już dość to spokojnie przejdźcie na mm. Pamiętaj szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
 
Karmienie butelką często skutkuje tym, że dziecko odrzuca pierś. :( Jest to częste... I pewnie u Was teraz tak właśnie się zadziało i stąd awersja syna do piersi i jego niechęć do jej ssania. :( Dlatego na grupach o kp poleca się dokarmianie metodami alternatywnymi, a nie butelką, by właśnie dziecko nie odrzuciło piersi...
Niestety nie wiem, jak Ci pomóc w tej chwili. :( Próbowałaś znaleźć pomoc na grupach na FB konkretnie o karmieniu piersią? Np Link do: Udane karmienie piersią - wsparcie, wioska kobiet
A jeśli kp nie sprawia już Wam radości, jeśli Ty jesteś też już negatywnie nastawiona do kp, to może nie ma się co katować...? Chodzi mi o to, że jeśli jesteś na etapie, że chciałabyś przejść na mm, bo masz już dość, to nie obwiniaj się tym i nie rób sobie wyrzutów. Dla.maluszka najważniejsza jest szczęśliwa mama. :)
 
Do góry