FraniowaMama
mama Natalki i Frania
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 066
Większość z nas marzy, by zajść w ciążę. Nawet jeśli nie marzy, to po ujrzeniu dwóch kresek na teście ciążowym i pierwszym szoku, oswaja rzeczywistość i cieszy się.
I martwi...
Rozmyśla: jakie będzie miało oczy? Jakie imię? On chce po dziadku, ale dziadkowe takie niemodne. Ile przytyję w ciąży? Czy zrobią mi się rozstępy? Czy jeszcze kiedyś założę bikini???
Kupujemy gazety, wertujemy internet: 6 tydzień...taaaaaakie ciuteńkie ciałeczko, 10 tydzień ciałeczko ciutkę większe.. Cholera to imię!!!
I radość przed każą wizytą u lekarza, bo usg, bo bicie serca
Az któregoś dnia...
"Niestety pani dziecko jest chore".. /
"Niestety pani dziecko nie ma szans na normalne życie".. /
"Niestety wada letalna" /
"Wada nie jest letalna, ale może pani dokonać aborcji"..
Ale jak to??? moje dziecko??? To się zdarza w książkach, to sie zdarza INNYM, nie mi.. Przecież..tyle czytałam, tak o siebie dbałam! Gdzie popełniłam błąd??? Co robić?? Nie tak zaplanowałam nasze życie! Moje dziecko miało pieknie śpiewac, tańczyć, rysować i recytować wierszyki.. Nie tak miało być!
Ciąże opisywane w kolorowych magazynach są różowe lub błękitne. Nie ma ciąż w odcieniach szarości.. A jeśli są, to opisywane gdzies z boku, wstydliwie w kilku zdaniach (bo przecież jakie to...brzydkie i niemedialne..).. A czy widziałyście gdzieś artykuł o dziecku zrodzonym z takiej szarej ciąży? ... Ja nie...
Chciałabym tu porozmawiac o tym, jak to jest, gdy słyszymy taką informację od lekarza.. Jak się dostaje cios prosto w żołądek.. Często wtedy trudno rozmawiać z mężem, bliskimi, łatwiej z dziewczynami, od których dzieli nas bezpieczna bariera monitora komputera..
Nie ukrywam, że do założenia tego wątku skłoniła mnie mało konstruktywna dyskusja na jednym z sąsiednich wątków. Mam nadzieję, że dyskusja tu nie będzie się toczyła tylko wokół tematu "czy usuwać nienarodzone dzieci, u których stwierdzono podczas badań prenatalnych ZD", ale także wokół tego jak i gdzie szukać pomocy. Pewnie zostanie tu też opisanych kilka bardzo bolesnych historii..
Gdy urodził się Franiu , gdy po trzech miesiącach wreszcie wrócił do domu, zaczęłam poszukiwac pomocy dla niego. Troche trwało zanim dowiedziałam się, do których drzwi pukać. Mam cichą nadzieję, ze w tym wątku mamy dzieci niepełnosprawnych będą się dzieliły swoją wiedzą z mamami, które jeszcze są w ciąży, ale juz wiedzą, ze ich dziecko nie będzie zdrowe. Ja chętnie się swoją wiedzą podzielę.
Bardzo proszę, by nikogo za jego poglądy czy decyzje tutaj to nie osądzano.
Proszę o życzliwą postawę w stosunku do interlokutorów.
I martwi...
Rozmyśla: jakie będzie miało oczy? Jakie imię? On chce po dziadku, ale dziadkowe takie niemodne. Ile przytyję w ciąży? Czy zrobią mi się rozstępy? Czy jeszcze kiedyś założę bikini???
Kupujemy gazety, wertujemy internet: 6 tydzień...taaaaaakie ciuteńkie ciałeczko, 10 tydzień ciałeczko ciutkę większe.. Cholera to imię!!!
I radość przed każą wizytą u lekarza, bo usg, bo bicie serca
Az któregoś dnia...
"Niestety pani dziecko jest chore".. /
"Niestety pani dziecko nie ma szans na normalne życie".. /
"Niestety wada letalna" /
"Wada nie jest letalna, ale może pani dokonać aborcji"..
Ale jak to??? moje dziecko??? To się zdarza w książkach, to sie zdarza INNYM, nie mi.. Przecież..tyle czytałam, tak o siebie dbałam! Gdzie popełniłam błąd??? Co robić?? Nie tak zaplanowałam nasze życie! Moje dziecko miało pieknie śpiewac, tańczyć, rysować i recytować wierszyki.. Nie tak miało być!
Ciąże opisywane w kolorowych magazynach są różowe lub błękitne. Nie ma ciąż w odcieniach szarości.. A jeśli są, to opisywane gdzies z boku, wstydliwie w kilku zdaniach (bo przecież jakie to...brzydkie i niemedialne..).. A czy widziałyście gdzieś artykuł o dziecku zrodzonym z takiej szarej ciąży? ... Ja nie...
Chciałabym tu porozmawiac o tym, jak to jest, gdy słyszymy taką informację od lekarza.. Jak się dostaje cios prosto w żołądek.. Często wtedy trudno rozmawiać z mężem, bliskimi, łatwiej z dziewczynami, od których dzieli nas bezpieczna bariera monitora komputera..
Nie ukrywam, że do założenia tego wątku skłoniła mnie mało konstruktywna dyskusja na jednym z sąsiednich wątków. Mam nadzieję, że dyskusja tu nie będzie się toczyła tylko wokół tematu "czy usuwać nienarodzone dzieci, u których stwierdzono podczas badań prenatalnych ZD", ale także wokół tego jak i gdzie szukać pomocy. Pewnie zostanie tu też opisanych kilka bardzo bolesnych historii..
Gdy urodził się Franiu , gdy po trzech miesiącach wreszcie wrócił do domu, zaczęłam poszukiwac pomocy dla niego. Troche trwało zanim dowiedziałam się, do których drzwi pukać. Mam cichą nadzieję, ze w tym wątku mamy dzieci niepełnosprawnych będą się dzieliły swoją wiedzą z mamami, które jeszcze są w ciąży, ale juz wiedzą, ze ich dziecko nie będzie zdrowe. Ja chętnie się swoją wiedzą podzielę.
Bardzo proszę, by nikogo za jego poglądy czy decyzje tutaj to nie osądzano.
Proszę o życzliwą postawę w stosunku do interlokutorów.