sunfloower
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 22 Sierpień 2006
- Postów
- 35
Listopad tuż tuż.. a ja mam nadal problem z wyborem szpitala, jestem mieszkanka Warszawy cała opiekę medyczną mam w szpitalu na madalińskiego ale nadal nie jestem zdecydowana czy chce tam rodzic
Niedawno czytałam kilka artykułow jak to na prawde wygląda to 'przyjecie' szpitalne i zgłupiałam.
Ja taka niedoświadczona młoda mama a tu jakies nacięcia krocza , golenie, lewatywa ...
czy to tak wszędzie bo normalnie jak o tym mysle to nie to ze to żenujące to i mam ochote na cięcie cesarskie (zart)
A tak na prawde to mnie troche przeraża, zaczyna śnić mi się mój poród, zastanawiam kiedy mi wody odejdą i czy wogóle odejdą bo z tego co wiem po szkole rodzenia to niektórym kobietom nie odchodzą czy to bedzie w dzień czy w nocy, czy mąż będzie przy mnie czy będe sama... i ten ból też jestem ciekawa jaki to będzie ból ...
Chodziłam do szkoły rodzenia i wydawało mi się ze bedzie mi łatwiej, teorie znam , ale co z tego jak praktyka jest mi potrzebna
A wy jak macie ? Czyżbym tylko ja tak wariowała ?
Rozmawiałam o tym z mamą z teściową ale one przecież rodziły wieki temu i od tej pory sie dużo zmieniło , mąż uważa że będzie jak ma być zebym sie tym nie przejmowała , czyli standartdowa reakcja faceta a mi sie juz śni mó Wojtuś i jego cała droga wyjśćia na świat
Napiszcie ze nie jestem osamotniona w tych przemyśleniach
Pozdrawiam
Niedawno czytałam kilka artykułow jak to na prawde wygląda to 'przyjecie' szpitalne i zgłupiałam.
Ja taka niedoświadczona młoda mama a tu jakies nacięcia krocza , golenie, lewatywa ...
czy to tak wszędzie bo normalnie jak o tym mysle to nie to ze to żenujące to i mam ochote na cięcie cesarskie (zart)
A tak na prawde to mnie troche przeraża, zaczyna śnić mi się mój poród, zastanawiam kiedy mi wody odejdą i czy wogóle odejdą bo z tego co wiem po szkole rodzenia to niektórym kobietom nie odchodzą czy to bedzie w dzień czy w nocy, czy mąż będzie przy mnie czy będe sama... i ten ból też jestem ciekawa jaki to będzie ból ...
Chodziłam do szkoły rodzenia i wydawało mi się ze bedzie mi łatwiej, teorie znam , ale co z tego jak praktyka jest mi potrzebna
A wy jak macie ? Czyżbym tylko ja tak wariowała ?
Rozmawiałam o tym z mamą z teściową ale one przecież rodziły wieki temu i od tej pory sie dużo zmieniło , mąż uważa że będzie jak ma być zebym sie tym nie przejmowała , czyli standartdowa reakcja faceta a mi sie juz śni mó Wojtuś i jego cała droga wyjśćia na świat
Napiszcie ze nie jestem osamotniona w tych przemyśleniach
Pozdrawiam