Dziewczyny, synek ma 2,5 miesiaca. Od wczoraj, zupelnie nagle zaczal miec napady placzu trawajace od kilkunastu sekund do 15 min max. Wczesniej nie mial takich akcji a kazdy placz uspokajala piers. Tetaz podczas placzu nie chce piersi. Takich napadow jest okolo 5-10 w ciagu dnia. Dodam, ze jak sie do niego mowi itp to sie usmiecha, ale czesto usmiech po kilku min znow przexhodzi w placz albo robi takie miny jakby sam nie wiedzial czy ma sie usmiechac czy plakac. Czy to normalne?