Na Twoje pytanie nie można tak po prostu odpowiedzieć. Powinnaś zasięgnąć jak najszybciej porady specjalistów. Sama mam podobny problem z moim synkiem.
Mój syn za kilka dni skończy 3 lata, i nie mówi nic – absolutnie nic. Moja wędrówka z nim po lekarzach zaczęła się, gdy skończył 2 latka (na bilansie dwulatka). Pediatra na szczęście tak samo jak ja zaniepokoiła się tym, że Bartek nic nie mówi. Dostałam skierowanie na badanie słuchu (pomimo tego, że po urodzeniu miał takie badanie wykonane). Na szczęście okazało się, że słuch ma w normie, stamtąd dostałam skierowanie do foniatry. Foniatra przeprowadziła ze mną wywiad i skierowała mnie najpierw do laryngologa by ten zbadał narządy mowy. Niestety laryngolog „olał” nas konkretnie tzn. powiedział, że jest jeszcze za wcześnie, żeby się martwic i kazał przyjść jak dziecko skończy 3 lata a w kartę bez badania wpisał, że narządy mowy są w porządku. Foniatra następnie skierowała nas do poradni psychologicznej. W poradni otrzymaliśmy opinię (na podstawie wywiadu i 1,5 godz. obserwacji dziecka), że jest ono opóźnione psychoruchowo o około 1 roku. Wtedy Bartek miał już 2,5 roku nadal nic nie mówił i nie wykonywał żadnych poleceń, ponadto bardzo krótko skupiał uwagę na danej czynności. Pediatra doszukiwała się przyczyn takiego stanu rzeczy, ale nic nie pasowało. Ciążę przeszłam bez żadnych problemów, poród może nie był lekki, bo Bartuś ważył 4 400 g i „szedł” z ręką przy główce, ale pediatra- neonatolog, która odbierała poród ręczy, że o niedotlenieniu w czasie porodu nie może być mowy, Bartek także nie miał żadnych urazów głowy. Dostałam skierowanie do neurologa. Ten stwierdził, że neurologicznie dziecko jest dobrze rozwinięte, ale zaproponował mi położenie się do szpitala i zrobienie badań głowy. W szpitalu wykonali Bartkowi tomografię komputerową i EEG, z których nadal nie wynikło nic tzn. z głową było wszystko w porządku. Miałam tam także konsultacje z logopedą, która rozpoznała u Bartka afazję dziecięcą typu percepcyjno - ekspresyjnego. Dużo przeczytałam na ten temat, ale niestety nie mogę zgodzić się z tą opinią. Może moje dziecko ma niektóre cechy dziecka afatycznego, ale wiele cech do niego w ogóle nie pasuje. Neurolog przepisał dla Bartka syrop o nazwie NOOTROPIL, który miał pobudzić rozwój umysłowy. Teraz po pół roku zażywania tego specyfiku widzę u Bartka dużą poprawę, co prawda nadal nic nie mówi, ale zaczął wykonywać prawie wszystkie polecenia i nawet wtedy, gdy udaje, że nie wie, czego od niego chcę ja jestem pewna tego, że on wie tylko jest na tyle sprytny, że próbuje udawać. A uświadomiła mnie o tym pewna pani logopeda z ośrodka dla dzieci niepełnosprawnych w Białymstoku, do którego jeździmy na konsultacje. W chwili obecnej uczęszczamy na terapię logopedyczną, na zajęcia ruchowe tzw. WERONIKA oraz na zajęcia w poradni psychologiczno-pediatrycznej (każde zajęcia raz w tygodniu). Musimy dużo pracować w domu. W między czasie zasugerowano mi, że Bartuś może być autystyczny, to były dla mnie okropne chwile, ale nie odważyłam się zrobić badań na autyzm. Teraz myślę, że słusznie, bo to była bardzo pochopna opinia.
Codziennie budzę się i mam nadzieję, że to może dzisiaj nastąpi ten piękny dzień, że Bartek spojrzy na mnie i powie MAMA tak bardzo o tym marzę…