Dzień Dobry Drogie Mamy!
Alicja ma 5,5 miesiąca. Od początku karmiona jest tylko piersią. Ala nigdy nie ssała smoka, zdecydowanie go wypluwała. W listopadzie muszę wrócić do pracy. Stwierdziłam, że czas najwyższy, żeby przejść na mleko modyfikowane i picie z butelki. I tu natrafiłam na niezwykły (jak dla mnie) opór i niechęć. Nie ma siły, by włożyć jej butelkę do buzi. Zaciska usta, płacze. A jak już cudem włożę butelkę, nie zasysa, wypycha smoczek językiem, zgryza dziąsełka i tak nic nie wychodzi z jedzenia. Myślałam, że problem tkwi w mleku, więc zaczęłam ściągać swoje i próbowałam podawać w butelce, jednak historia się powtarza. Kupiłam smoczek imitujący brodawkę, też nie pomogło. Próbowałam delikatnie ją przegłodzić, nie zassała za skarby. Spróbowałam więc łyżeczką podać kaszkę, to samo, nie otwiera buzi, jak poczuje tylko łyżeczkę na ustach zaciska z wszystkich sił. Daje jej smoczki i butelki do zabawy, żeby się z nimi oswoiła, póki co żadnych rezultatów. Jestem przerażona. Muszę wrócić do pracy, czasu coraz mniej, nie wiem co zrobię jak ona nie nauczy się jeść z butelki. Błagam Was o pomoc, radę co robić? Jak ją przekonać?
Alicja ma 5,5 miesiąca. Od początku karmiona jest tylko piersią. Ala nigdy nie ssała smoka, zdecydowanie go wypluwała. W listopadzie muszę wrócić do pracy. Stwierdziłam, że czas najwyższy, żeby przejść na mleko modyfikowane i picie z butelki. I tu natrafiłam na niezwykły (jak dla mnie) opór i niechęć. Nie ma siły, by włożyć jej butelkę do buzi. Zaciska usta, płacze. A jak już cudem włożę butelkę, nie zasysa, wypycha smoczek językiem, zgryza dziąsełka i tak nic nie wychodzi z jedzenia. Myślałam, że problem tkwi w mleku, więc zaczęłam ściągać swoje i próbowałam podawać w butelce, jednak historia się powtarza. Kupiłam smoczek imitujący brodawkę, też nie pomogło. Próbowałam delikatnie ją przegłodzić, nie zassała za skarby. Spróbowałam więc łyżeczką podać kaszkę, to samo, nie otwiera buzi, jak poczuje tylko łyżeczkę na ustach zaciska z wszystkich sił. Daje jej smoczki i butelki do zabawy, żeby się z nimi oswoiła, póki co żadnych rezultatów. Jestem przerażona. Muszę wrócić do pracy, czasu coraz mniej, nie wiem co zrobię jak ona nie nauczy się jeść z butelki. Błagam Was o pomoc, radę co robić? Jak ją przekonać?