Czesc kochane
Przetlumaczcie mi do rozumu bo naprawde zaczynam podejrzewac, ze mam cos z deklem.
Moja ostatnia beta 44 dni po stosunku (<0,100), dodalam 7 dni na zaplodnienie, pozniej 14 na implantacje. No i w 21 dniu juz powinna byc podwyzszona, a co dopiero mowic o kolejnych 23 dniach.
Mialam okres dwa razy, pierwszy skapy drugi juz bardziej normalny (zywa krew, skrzepy).
Ale problem w tym - nadal po okresie bola mnie piersi, mam podwyzszona temperature (37.2) i czuje takie ciagniecie w dole brzucha jak zakwasy (cwiczylam po dlugim czasie i brzuszki miedzy innymi wiec nie wykluczam ze to od tego)
Teraz czekam na wyniki progesteronu. Maja dojsc dzisiaj albo jutro, no ale przysiegam ze zaczynam swirowac i nie umiem normalnie zyc.
Mozecie mnie wziac za jakas wariatke, ale powaznie meczy mnie to bardzo...
Przetlumaczcie mi do rozumu bo naprawde zaczynam podejrzewac, ze mam cos z deklem.
Moja ostatnia beta 44 dni po stosunku (<0,100), dodalam 7 dni na zaplodnienie, pozniej 14 na implantacje. No i w 21 dniu juz powinna byc podwyzszona, a co dopiero mowic o kolejnych 23 dniach.
Mialam okres dwa razy, pierwszy skapy drugi juz bardziej normalny (zywa krew, skrzepy).
Ale problem w tym - nadal po okresie bola mnie piersi, mam podwyzszona temperature (37.2) i czuje takie ciagniecie w dole brzucha jak zakwasy (cwiczylam po dlugim czasie i brzuszki miedzy innymi wiec nie wykluczam ze to od tego)
Teraz czekam na wyniki progesteronu. Maja dojsc dzisiaj albo jutro, no ale przysiegam ze zaczynam swirowac i nie umiem normalnie zyc.
Mozecie mnie wziac za jakas wariatke, ale powaznie meczy mnie to bardzo...