reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Odpowiedz w temacie

Wiesz co, ja też jestem zdania, że jak ktoś chce to to zrobi. I nadal uważam, że jeśli nie da się tego przedyskutować tak żeby dojść do kompromisu, to decyzja należy do kobiety, ale nie wyobrażam sobie patrzeć w oczy codziennie mężczyźnie, z którym dzielę życie, zatajając przed nim nie tylko ciążę ale i aborcję. I o ile rozumiem przypadkowa, imprezowa wpadkę, że nie będzie kobieta biegać za jednorazowym partnerem, tak dla mnie to niewybaczalne, żeby być z kimś w poważnym związku i nie podjąć dyskusji w tak, jakby nie było, ważnej dla obojga sprawie. Ale to oczywiście moje subiektywne odczucia i nie będę potępiać kogoś kto myśli inaczej. Współczuję po prostu facetowi, przez pryzmat własnego związku. Wiem, że mój mąż, choć rozmowy o aborcji mamy za sobą na długo przed tym jak zaszlam w ciążę, to pomimo, że oboje zgadzamy się co do wolności wyboru i wiemy, że podjęlibyśmy decyzję o ewentualnej aborcji, jelsi nie czulibyśmy się komfortowo z ciąża, to nigdy nie wybaczyłby mi zatajenia już samej ciąży przed nim a nie mówiąc o tym, żebym usunęła bez jego wiedzy. Gdzieś tu się wtedy zatraca według mnie już partnerstwo, zaufanie i to wspólne życie. Bo w końcu decydując się na założenie rodziny z kimś (rodzina to już partnerzy, nawet bez dzieci), decydujemy się na dzielenie wspólnych radości i problemów. No ale powtarzam, to moje zdanie i jelsi facet którego znasz czuł się komfortowo z tym, że partnerka mu nie powiedziała o ciąży a do aborcji przyznała się już po fakcie to chwała mu!


Do góry