reklama
agatapa
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 24 Czerwiec 2009
- Postów
- 43
Witam,
Jako dość regularna podczytywaczka postanowiłam napisać parę słów ku pokrzepieniu serc mamuś warzywnych niejadków:-) Jakoś od połowy maja mój synek kategorycznie odmówił spozywania czekogolwiek,co zawiera treść warzywną... Wcześniej wcinał dosłownie każdy rodzaj słoiczka bez żadnych problemów. Nagle zaczął zjadać raptem parę łyżeczek i to z wielkimi problemami,po czym zjedzenie chociazby łyżeczki stało się wrecz niemożliwe...:-(Paszcza zamknięta doslownie na kłódkę i żadnym sposobem nie dawalo sie go przekonać. Rzomazywał jedzenie i wcierał sobie w oczki,zasłaniał buźkę rączkami...Probowaliśmy wszystkiego. Zmiany koloru papy,dodawanie mleka,zabawianie,oszukiwanie,ze niby soczek i ciach do buzi zupka (szybko skapowal niestety),śpiewanie,próbował karmić ktoś inny i inne cuda wianki:-(Wlosy z glowy rwalam doslownie,bo dzieciak prócz kaszek i innych mleczności,owoców nie chciał jeśc dosłownie nic warzywnego. Później to już nawet marchewkowo - jabłkowy deserek nie przechodził... Kupiłam blender,bo myślę sobie te sloiczki są wstretne może mamine jadło go przekona.Nic z tego,jak gotowałam,to aż się oblizywal,a jak przychodziło do jedzenia to dzioba nawet nie raczył otworzyc i histeria... Potem to już ja ryczałam i on ryczał...A już o grudach mowy nie było,bo udawał,że wymiotuje i darl się jak oparzony... Problem trwał okolo 2,5 mies:-(Jedyne co mu podeszło to buraczkowa mocno rozcieńczona mlekiem. Aż wyjechaliśmy na wczasy. Poszliśmy do knajpy na obiad i mąż uraczył młodego łyżką zupy i nagle dzieciak zacząl jeść. I powoli skapowalam o co mu chodziPrzystawiłam fotelik do naszego stołu. Postawiłam na stole swoje jedzonko i jego jedzonko,ja ciach łyżkę do buzi i ciach jemu,a ten jeść zacząłMało tego,że grudy zasuwa jak złoto,to wpyla duży słoikDodałam tez troszkę soliNie wiem,czy mu się odmieniło od tego,czy jak,ale po tych 2,5 mies niejadztwa warzywnego mamy sukces:-)Tak więc dziewczyny nie załamujecie się:-)Może i na Wasze pociechy jest jakiś tajemniczy sposób;-)Ameryki pewnie nie odkryłam,ale radocha przepełnia moje serducho:-)Ech,żeby czasem łatwiej można było te nasze maluchy rozszyfrować...;-)
pozdrawiam:-)
Jako dość regularna podczytywaczka postanowiłam napisać parę słów ku pokrzepieniu serc mamuś warzywnych niejadków:-) Jakoś od połowy maja mój synek kategorycznie odmówił spozywania czekogolwiek,co zawiera treść warzywną... Wcześniej wcinał dosłownie każdy rodzaj słoiczka bez żadnych problemów. Nagle zaczął zjadać raptem parę łyżeczek i to z wielkimi problemami,po czym zjedzenie chociazby łyżeczki stało się wrecz niemożliwe...:-(Paszcza zamknięta doslownie na kłódkę i żadnym sposobem nie dawalo sie go przekonać. Rzomazywał jedzenie i wcierał sobie w oczki,zasłaniał buźkę rączkami...Probowaliśmy wszystkiego. Zmiany koloru papy,dodawanie mleka,zabawianie,oszukiwanie,ze niby soczek i ciach do buzi zupka (szybko skapowal niestety),śpiewanie,próbował karmić ktoś inny i inne cuda wianki:-(Wlosy z glowy rwalam doslownie,bo dzieciak prócz kaszek i innych mleczności,owoców nie chciał jeśc dosłownie nic warzywnego. Później to już nawet marchewkowo - jabłkowy deserek nie przechodził... Kupiłam blender,bo myślę sobie te sloiczki są wstretne może mamine jadło go przekona.Nic z tego,jak gotowałam,to aż się oblizywal,a jak przychodziło do jedzenia to dzioba nawet nie raczył otworzyc i histeria... Potem to już ja ryczałam i on ryczał...A już o grudach mowy nie było,bo udawał,że wymiotuje i darl się jak oparzony... Problem trwał okolo 2,5 mies:-(Jedyne co mu podeszło to buraczkowa mocno rozcieńczona mlekiem. Aż wyjechaliśmy na wczasy. Poszliśmy do knajpy na obiad i mąż uraczył młodego łyżką zupy i nagle dzieciak zacząl jeść. I powoli skapowalam o co mu chodziPrzystawiłam fotelik do naszego stołu. Postawiłam na stole swoje jedzonko i jego jedzonko,ja ciach łyżkę do buzi i ciach jemu,a ten jeść zacząłMało tego,że grudy zasuwa jak złoto,to wpyla duży słoikDodałam tez troszkę soliNie wiem,czy mu się odmieniło od tego,czy jak,ale po tych 2,5 mies niejadztwa warzywnego mamy sukces:-)Tak więc dziewczyny nie załamujecie się:-)Może i na Wasze pociechy jest jakiś tajemniczy sposób;-)Ameryki pewnie nie odkryłam,ale radocha przepełnia moje serducho:-)Ech,żeby czasem łatwiej można było te nasze maluchy rozszyfrować...;-)
pozdrawiam:-)
Ostatnia edycja:
Guziczek87
Pracująca mamuśka
wiecie dziewczyny a ja już mojej małej daje prawie wszystko. Tzn nie dostaje słodyczy i rzeczy która jest mocno przyprawiona a tak to dostaje małą ilość berlinek, serek żółty, kaszkę mannę w formie jogurtu ost wypatrzyłam w sklepie no i w końcu posmakowały jej soczki więc dostaje dziennie ok 50ml soku atak to wodę pije
Czasami dostanie jajecznicę
Kaszki jada już tylko rano i na wieczór i to wszystko.
A wy jak postępujecie z coraz to doroślejszymi maluchami??
Czasami dostanie jajecznicę
Kaszki jada już tylko rano i na wieczór i to wszystko.
A wy jak postępujecie z coraz to doroślejszymi maluchami??
asienka_r
mama Ani i Gabrysi
Ania słodyczy też nie dostaje, ale je już prawie wszystko. Nigdy nie przyprawiałam za mocno, więc je to co mama ugotuje, jogurty wcina dwa dziennie na raz, bo jeden to mało, pije herbatki i wodę. Smażonego też nie daję, jajecznicy też nie, ale przymierzam się do parówek:-), chlebek z masełkiem i wędlinką uwielbia. Kupy robi ładne, brzuszek nie boli, więc jej nie szkodzi to, co mamusia ugotuje. Słoiczki z obiadkami tylko na wyjazdy mamy, bo nie chce ich jeść, deserki owszem
A wy jak postępujecie z coraz to doroślejszymi maluchami??
Słoiczki idą na bok. Mama wkracza do boju. Gotuję specjalnie dla Amelki. Warzywa, kurczak/indyk, ryba. Jogurciki też lubi i też często jeden to za mało Je bardzo dużo owoców. I nadal mamy cycuś jest suuuuper :-)
L
LuizaPatrycja
Gość
Igor jest strasznym głodomorem, jak zawsze, i je wszystko to co my. Bez wyjątku. Ładnie wszystko gryzie i przezuwa.
Np serek Danio musi miec ten większy za 2 ziko, bo mniejszym się nie najada.
Ogólnie wszystko je, nie narzekam, tylko przebrać go ciężej jest bo kupa jest taka jak u dorosłego i strasznie smierdząca, juz nie taka jak u niemowlaka.
Np serek Danio musi miec ten większy za 2 ziko, bo mniejszym się nie najada.
Ogólnie wszystko je, nie narzekam, tylko przebrać go ciężej jest bo kupa jest taka jak u dorosłego i strasznie smierdząca, juz nie taka jak u niemowlaka.
monisia1979
Fanka BB :)
U nas też Młoda je już prawie wszystko,co my.Najbardziej lubi bułki zwykłe,parówki też Jej smakują,jogurty je,ale te dla dzieci"Misiowy ogródek"czy jakoś tak,ze zwykłymi jeszcze nie próbowałam.Z jedzeniem problemu nie ma.Ze słoiczków je praktycznie deserki tylko,a obiadki właśnie tak jak Asieńka,tylko jak jesteśmy poza domem.Świeże owoce też lubi,jabłko,śliwki,banany wcina za malinę
Igor jest strasznym głodomorem, jak zawsze, i je wszystko to co my. Bez wyjątku. Ładnie wszystko gryzie i przezuwa.
Np serek Danio musi miec ten większy za 2 ziko, bo mniejszym się nie najada.
A danio nie jest na krowim mleku?
reklama
Izaa, jest na krowim mleku, ale jest ono przetworzone. Moi chłopcy jadają już białe sery. Czystego mleka jeszcze nie, ale myślę, że we wrześniu już zacznę im wprowadzać. Tak, to jedzą wszystko to,co my. Tyle, że rozdrobnione I uwielbiają jajka sadzone.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 795
- Odpowiedzi
- 30
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 6 tys
M
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: