reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

Oh My God Omg GIF by Paramount+
Uściski dla ciebie serdeczne i gratulacje! Bardzo się cieszę!! Cudownie było zobaczyć te 2 kreski!


Nadrobiłam może 30 stron w tył, mam szalony tydzień i na dodatek dalej nie mam okresu. No ja prdle 33 dc. Ileż można czekać aż szanowna czerwona komnata się otworzy się pytam?...
dla uspokojenia nastroju zrobiłam pinka 3 dni temu w sb dokładnie i był biały jak wizir! Coś się popierdzieliło i teraz nie zdążę zatestować w marcu....ehh
 
reklama
moj mnie tylko pyta kiedy mi wsadzic 😂 gdy sie spotkalismy nie chcial miec dzieci ale od razu na poczatku mielismy rozmowe ze jesli mi zalezy to on napewno nie bedzie mi tego zabieral i zgodzi sie na dziecko

teraz z czasem widze ze mu bardziej zaczelo zalezec, polubil dzieci i chetnie mysli o wspolnych zabawach dzieci naszych znajomych z naszymi ale ciagle gdy dostaje okresu nie jest to dla niego dramat bo w koncu mamy siebie i jest i tak super. Dla mnie to chyba lepiej, mysle ze bylo by mi ciezej gdyby maz przezywal nieudany cykl ...

edit: ah no i kazalam mu jesc 2 orzechy brazylijskie i powiedzialam ze nie bede go z tym pilnowac (ehe ehe 8-)) skoro ja musze tyle supli lykac i widze ze grzecznie codziennie te orzechy pamieta by jesc :)
 
wiesz o swoim chłopie tyle, na ile go sprawdzono :) ja też nie spodziewałam się, że aż tak się zaangażuje, tzn. spodziewałam się, że podejmie próbę, ale byłam przekonana, że będę za nim biegać z tymi suplami, a tu sam pilnuje, a tego, że będzie jeszcze sam doczytywał, to zupełnie się nie spodziewałam :)

I mam wspaniałego męża. Bardzo się kochamy, szanujemy i dbamy o siebie. Mamy swoje wady i zalety, wzloty i upadki, na początku dużo przeszliśmy, droga była kręta, ale uważam, że mamy ogromne szczęście, że na siebie trafiliśmy :)
Wiem, że masz racje. U nas na początku to było tak, że on dziecka absolutnie nie chciał.
Właściwie nie wiem dlaczego zmienił zdanie. Potem żadnych badań, bo za wcześnie, żadnego seksu na gwizdek. Stopniowo zaczęło się to zmieniać, wiem, że na pewno nigdy nie będzie tak zaangażowany jak ja, ale i tak jest dzień do nocy w stosunku do tego co było na początku.
Nasza droga też była kręta, ale ostatecznie jest to człowiek, z którym lubię być, wiem, że on lubi być ze mną, jesteśmy dla siebie w stanie z wielu rzeczy zrezygnować i po prostu się kochamy, chociaż wiem, że do idealnej relacji nam daleko(są takie?).
Reasumując- wiem, że w staraniach będzie dyskomfort, ale nadal chcę w to brnąć, nie próbuję na siłę zmieniać jego podejścia.
Mam też znajomych, którzy byli wspaniałą relacją zawsze, w ciąże udało się zajść po dwóch latach od rozpoczęcia starań, były one bardzo trudne, ale naprawdę popieprzyło się jak mały skończył dwa lata i wiecie co usłyszała? Powiedział, że to wina jej parcia na dziecko, a potem maksymalnego skoncentrowania na nim. Po części miał racje, ale sam też bardzo chciał dziecka, ale swojej winy w rozpadzie związku nie widział. Także różnie bywa. Podałam ten przykład, bo dla mnie to był przykład związku co do, którego miałam pewność, że nic ich nie złamie, a jednak.
 
moj mnie tylko pyta kiedy mi wsadzic 😂 gdy sie spotkalismy nie chcial miec dzieci ale od razu na poczatku mielismy rozmowe ze jesli mi zalezy to on napewno nie bedzie mi tego zabieral i zgodzi sie na dziecko

teraz z czasem widze ze mu bardziej zaczelo zalezec, polubil dzieci i chetnie mysli o wspolnych zabawach dzieci naszych znajomych z naszymi ale ciagle gdy dostaje okresu nie jest to dla niego dramat bo w koncu mamy siebie i jest i tak super. Dla mnie to chyba lepiej, mysle ze bylo by mi ciezej gdyby maz przezywal nieudany cykl ...
Oj tak, dla mnie to jednak mniejsze zło jak on nie reaguje smutkiem na mój okres, zdecydowanie. Nie czuję presji, zwłaszcza, że wiem, że problem z płodnością leży po mojej stronie.
 
Cześć, podczytuje Was od jakiegoś czasu, ale dopiero mając jakieś wyniki postanowiłam się odezwać.
Staramy się z mężem o pierwsze dziecko od sierpnia z przerwami (covid itd). Ja 29 lat, mąż 33. Przed rozpoczęciem starań byłam u ginekologa, wszystko było w porządku, mieliśmy się nie stresować🤷‍♀️, tylko działać. Natomiast w związku z brakiem efektów postanowiłam zrobić badania hormonalne - 4dc. Czy takie wyniki mogą "blokować" zajście w ciąże? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź. Wstępnie mogę zapisać się na testowanie 31 marca:)
 

Załączniki

  • Screenshot_20230307_090941_com.google.android.apps.docs_edit_645073214975524.jpg
    Screenshot_20230307_090941_com.google.android.apps.docs_edit_645073214975524.jpg
    166,2 KB · Wyświetleń: 95
  • Screenshot_20230307_090931_com.google.android.apps.docs_edit_645022895208344.jpg
    Screenshot_20230307_090931_com.google.android.apps.docs_edit_645022895208344.jpg
    162,9 KB · Wyświetleń: 92
Cześć, podczytuje Was od jakiegoś czasu, ale dopiero mając jakieś wyniki postanowiłam się odezwać.
Staramy się z mężem o pierwsze dziecko od sierpnia z przerwami (covid itd). Ja 29 lat, mąż 33. Przed rozpoczęciem starań byłam u ginekologa, wszystko było w porządku, mieliśmy się nie stresować🤷‍♀️, tylko działać. Natomiast w związku z brakiem efektów postanowiłam zrobić badania hormonalne - 4dc. Czy takie wyniki mogą "blokować" zajście w ciąże? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź. Wstępnie mogę zapisać się na testowanie 31 marca:)
Odezwą się specjalistki, dla mnie prolaktyna za wysoka, TSH takie też podwyższone lekko jak na starania, źle wygląda stosunek LH do FSH, ale AMH ok, pytanie jak wygląda widok na USG samych jajeczek i czy owulacje masz normalne, bo to jest zasadnicze pytanie czemu to LH tak wybiło mocno w górę. Na reszcie się nie znam to przemilczę :)
 
Wiem, że masz racje. U nas na początku to było tak, że on dziecka absolutnie nie chciał.
Właściwie nie wiem dlaczego zmienił zdanie. Potem żadnych badań, bo za wcześnie, żadnego seksu na gwizdek. Stopniowo zaczęło się to zmieniać, wiem, że na pewno nigdy nie będzie tak zaangażowany jak ja, ale i tak jest dzień do nocy w stosunku do tego co było na początku.
Nasza droga też była kręta, ale ostatecznie jest to człowiek, z którym lubię być, wiem, że on lubi być ze mną, jesteśmy dla siebie w stanie z wielu rzeczy zrezygnować i po prostu się kochamy, chociaż wiem, że do idealnej relacji nam daleko(są takie?).
Reasumując- wiem, że w staraniach będzie dyskomfort, ale nadal chcę w to brnąć, nie próbuję na siłę zmieniać jego podejścia.
Mam też znajomych, którzy byli wspaniałą relacją zawsze, w ciąże udało się zajść po dwóch latach od rozpoczęcia starań, były one bardzo trudne, ale naprawdę popieprzyło się jak mały skończył dwa lata i wiecie co usłyszała? Powiedział, że to wina jej parcia na dziecko, a potem maksymalnego skoncentrowania na nim. Po części miał racje, ale sam też bardzo chciał dziecka, ale swojej winy w rozpadzie związku nie widział. Także różnie bywa. Podałam ten przykład, bo dla mnie to był przykład związku co do, którego miałam pewność, że nic ich nie złamie, a jednak.
Bo posiadanie dziecka dla większości to kolejna próba związku. Wtedy pojawiają się nieprzespane noce, zmęczenie, kłótnie, ząbkowanie, chorowanie, stresy, zmiana życia o 180 stopni.
 
Wiem, że masz racje. U nas na początku to było tak, że on dziecka absolutnie nie chciał.
Właściwie nie wiem dlaczego zmienił zdanie. Potem żadnych badań, bo za wcześnie, żadnego seksu na gwizdek. Stopniowo zaczęło się to zmieniać, wiem, że na pewno nigdy nie będzie tak zaangażowany jak ja, ale i tak jest dzień do nocy w stosunku do tego co było na początku.
Nasza droga też była kręta, ale ostatecznie jest to człowiek, z którym lubię być, wiem, że on lubi być ze mną, jesteśmy dla siebie w stanie z wielu rzeczy zrezygnować i po prostu się kochamy, chociaż wiem, że do idealnej relacji nam daleko(są takie?).
Reasumując- wiem, że w staraniach będzie dyskomfort, ale nadal chcę w to brnąć, nie próbuję na siłę zmieniać jego podejścia.
Mam też znajomych, którzy byli wspaniałą relacją zawsze, w ciąże udało się zajść po dwóch latach od rozpoczęcia starań, były one bardzo trudne, ale naprawdę popieprzyło się jak mały skończył dwa lata i wiecie co usłyszała? Powiedział, że to wina jej parcia na dziecko, a potem maksymalnego skoncentrowania na nim. Po części miał racje, ale sam też bardzo chciał dziecka, ale swojej winy w rozpadzie związku nie widział. Także różnie bywa. Podałam ten przykład, bo dla mnie to był przykład związku co do, którego miałam pewność, że nic ich nie złamie, a jednak.
Najważniejsze, to słuchać siebie nawzajem. Nie ma idealnych związków. I nigdzie nie jest powiedziane, że jak związek "wydaje się" być idealny to taki jest. To co my widzimy to jedno, co jest między danymi ludźmi to drugie. Nie wiemy tak naprawdę jak się będziemy zachowywac jak będziemy mieły (bądź nie) dziecko, dzieci, czy nam nie odbije w wieku 45 lat i tak można wymieniać w kółko.
Najwazniejsze to patrzec na siebie, swój związek i czerpac z niego oraz z życia jak najwięcej zaim wszytsko przeleci nam przez palce.

Pease and love ❤️ 🧘‍♀️
 
reklama
Odezwą się specjalistki, dla mnie prolaktyna za wysoka, TSH takie też podwyższone lekko jak na starania, źle wygląda stosunek LH do FSH, ale AMH ok, pytanie jak wygląda widok na USG samych jajeczek i czy owulacje masz normalne, bo to jest zasadnicze pytanie czemu to LH tak wybiło mocno w górę. Na reszcie się nie znam to przemilczę :)
Dzięki za odpowiedź, na monitoringu jeszcze nie byłam, testów owulacyjnych też nie robię, także nie wiem🤷‍♀️
ginekolog zapewniała mnie że wszystko jest w porządku więc póki co staraliśmy się "na luzie"😛
 
Do góry