U mnie jest podobnie, jesteśmy 9 rok razem, 5 lat po ślubie i jak wszystko się dobrze skończy to będzie nasze pierwsze dziecko. Mój mąż jest na medal. Nie mam się do czego przyczepić. Generalnie on i bez ciąży był kochany, ale teraz stara się jeszcze bardziej. Przytula się do brzuszka, jak wraca do domu to dostaje buzi w usta i w brzuch
Sprząta mieszkanie, nawet do mopa nie pozwolił mi się wczoraj dotknąć. Pisałam Wam, że zostałam zwolniona z pracy, kolejnego dnia kiedy powiedziałam o ciąży. Mój mąż otoczył mnie ogromną opieką, kazał mi się nie martwić finansami i skupić na sobie. Mam robić to co czuje, co sprawia mi przyjemność, ale absolutnie bez przymusu. To, że nasza relacja jest taka, to zasługa wielu lat pracy nad związkiem. Uważam, że jeśli coś nie gra, to trzeba usiąść i spokojnie o tym rozmawiać i rozmawiać i rozmawiać. A potem powoli próbować coś zmienić. Nic samo nie minie i nic się samo nie wydarzy
Panowie też na swój sposób na pewno przezywają nasz stan i niestety często męczą to w środku, w sobie. Czasami potrzebują pobyć w tym swoim „pudełku” w samotności i to też całkiem normalne
Warto wtedy powiedzieć „Kochanie, jeśli rozmowa ze mną Cię teraz tak irytuje, to rozumiem i zostawiam Cię tu z Twoimi myślami, ale pamiętaj że jestem obok i chętnie Cię wysłucham i z Tobą pogadam jak będziesz gotowy”..