Późno bo raz u gina prywatnego było słabo widać przez nadmiar luteiny dopochwowej a raz miałam pełny pęcherz i zbagatelizowal pomiary. Chodziłam równocześnie też na NFZ i tam lekarz zauważył że NT jest powiększone i już mnie nastraszyl że to źle rokuje ale myślałam że się pomylił bo prywatny mówił że ksiazkowa ciąża a to był dr nauk med. Dał skierowanie na prenatalne i tam niestety się okazało że serduszko przestało bić chwilę wcześniej bo wymiarami się zgadzało wszystko. Też potwierdził ze dziecko było chore. Musiałam go urodzić bo był za duży na samo lyzeczkowanie, ale akurat to do przezycia było, myślałam że będzie gorzej tzn ból fizyczny. I później w badaniach wyszło że triploidia
Niby lekarze mówią że to wada niezależna od nas i się raczej nie powtarza ale strach jest.
Jej! Mój fasolek też był taki wczoraj, tylko foty mi nie dał lekarz bo druknal jedna zamiast dwóch i musiał ją zachować do dokumentacji.
Moja mama to ma wyczucie, pytała mnie dziś czemu się nie odchudze bo chyba znów przytyłam
Nie wie o ciąży ale śmieszne to było hehe Planujemy powiedzieć po prenatalnych jak wszysyko będzie dobrze
Do tego czasu muszę znosić te przykre uwagi