reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2021

Ja też o watrobkach dorsza pierwsze słysze😅 skad to w ogóle wziąść? 😉
A królika jemy od lat ale jakoś wątróbki nigdy , jakoś nie możemy się przemoc, w sumie to trochę dziwne bo to tak samo cześć królika jak mięsko..... ale nie wiem jakoś tak mamy😅
Ale pomysł na gulasz super😉
Małemu bym dała. Muszę kupić królika 😂
 
reklama
O matko dziewczyny...królik to by mi chyba w gardle stanął a uszy wystawały by na zewnątrz nie mówiąc o wątróbce z tego puchatego zwierza🤣
Ja dorsza nie jestem w stanie przełknąć a co dopiero o wątróbce mowa...nawet nie wiedziałam , ze to też się je....😱
Ale ja z tych wybrednych co tylko fileta z kury i mielone z łopatki z mięsnych rzeczy je więc nie dziwne , że nie byłabym w stanie przełknąć powyższych osobników🤣
Iga jadła królika ale ze słoiczka w jakimś daniu i niech nie liczy że ja go sama kiedyś od początku do końca jej przygotuje...dorsza pewnie dostanie spod moich rąk ale tylko fileta bo do wątróbki to nawet się nie przymierzam....:)
Ja też raczej z tych wybrednych i nie cierpię wszelkich podrobów. Nie lubię wątróbki czy tam nerek a jak kiedyś w barze facet przede mną zamówił ozór w sosie to myślałam, że pawia puszczę, serio🤣
 
Wątróbki króliczej w życiu nie jadłam i raczej nie chce spróbować ale wiem, że mięso z królika jest zdrowe🙂 W weekend rodzice będą na Mazurach to przywiozą mi, od sąsiada babci, królika dla młodego. Takiego mięska jeszcze nie próbował. A co do obiadów to zauważyłam, że mały coraz chętniej zjada zupy warzywne, które mu gotuję. On sto razy bardziej woli jakiś konkret typu ziemniaki plus mięsko, uwielbia spaghetti 😁 Więc z tego królika będę mu chyba jakieś gulasze robić.
Powiem Ci, że sama się sobie dziwiłam, że mama namówiła mnie do zrobienia mu tej wątróbki. Kupiłam w biedronce tuszkę króliczą z podrobami, bo dość ładnie i świeżutko wyglądała i chciałam te podroby wyrzucić, ale babcia zaczęła "a ugotuj mu". Poczytałam internety, czy roczniakowi można, czy to jak z grzybami leśnymi "lepiej nie", ale internet pozwolił.
Tomek zaczyna nie chcieć butli, woli normalne jedzenie i chciałam mu zrobić zastrzyk żelaza, które wylewam razem z tym jego mlekiem, a wątróbka jest do tego idealna.
Podsmażyłam ją na rumiano na patelni, zalałam wodą i ugotowałam, sos zagęściłam mąką i śmietaną. O dziwo bardzo smaczne, ale suchawe, jak to wątroba, więc sos był dobrym pomysłem.
 
Ostatnia edycja:
O matko dziewczyny...królik to by mi chyba w gardle stanął a uszy wystawały by na zewnątrz nie mówiąc o wątróbce z tego puchatego zwierza🤣
Ja dorsza nie jestem w stanie przełknąć a co dopiero o wątróbce mowa...nawet nie wiedziałam , ze to też się je....😱
Ale ja z tych wybrednych co tylko fileta z kury i mielone z łopatki z mięsnych rzeczy je więc nie dziwne , że nie byłabym w stanie przełknąć powyższych osobników🤣
Iga jadła królika ale ze słoiczka w jakimś daniu i niech nie liczy że ja go sama kiedyś od początku do końca jej przygotuje...dorsza pewnie dostanie spod moich rąk ale tylko fileta bo do wątróbki to nawet się nie przymierzam....:)
Mój maluch już jednego królika wciupał całego 😅 pierwszego dostaliśmy od mojej cioci, teraz drugiego kupiłam sklepowego.

A co powiesz o gulaszu z drobiowych serduszek? 😅 mój mąż bardzo lubi, nawet robiłam w tym tygodniu, wciupał pół kilo serc w gulaszu 🙈 człowiek bez dna. Sama nie lubie, po prostu nie smakują mi serduszka, ale ugotowac moge bez problemu.
Nie przywiazuje sie emocjonalnie do mięsa, ale rozumiem, że ktoś może z uwagi na uroczość zwierzęcia, lub obrzydliwość danej części ciała nie chcieć jeść, bo to siedzi w głowie i choćby potrawa była przepyszna w każdym calu, to odruchami steruje mózg a nie kubki smakowe.
 
Ostatnia edycja:
Ja dawałam jeszcze watrobki z dorsza. A czy dawałyście z kurczaka? Nie wiem czy już podroby można?
Kurcze. O jedzeniu wątroby z dorsza nawet nie słysza...a chwila...mój wujek pracuje w wytwórni konserw i kiedyś przywiózł nam pudło puszek z kontroli jakości i tam chyba były dorszowe wątróbki. Ale nie jadłam. Mieszkam na wsi, chyba nie mam skąd załatwić, żeby spróbować 🤔
 
Ja też o watrobkach dorsza pierwsze słysze😅 skad to w ogóle wziąść? 😉
A królika jemy od lat ale jakoś wątróbki nigdy , jakoś nie możemy się przemoc, w sumie to trochę dziwne bo to tak samo cześć królika jak mięsko..... ale nie wiem jakoś tak mamy😅
Ale pomysł na gulasz super😉
Polecam. Smakuje jak zwyczajna wieprzowa wątroba, a jest mega mięciutka.
 
Dobra. Wrzucam kolejny temat do rozmów: zajęcia dla niemowląt 😜
Marzy mi się, żeby Tomek miał styczność z dziećmi i znalazłam w miasteczku obok mojej wsi zajęcia Gordonki. Zajęcia umuzykalniające, taka muzyczna sensoryka, wspomożenie naturalnego rozwoju dziecka. Chciałabym zacząć po roczku zacząć na nie chodzić z małym 😊 po roczku, żeby mi jakiegoś choróbska nie złapał, bo nie wiem co wtedy miałabym począć z imprezą, a mamy na sali 😅 zajęcia trwają 45 minut w jeden dzień w tygodniu, dla mnie bomba. Ograniczeń wiekowych nie ma jako tako, byle dziecko miało więcej niż 3 miesiące.
 
Dobra. Wrzucam kolejny temat do rozmów: zajęcia dla niemowląt 😜
Marzy mi się, żeby Tomek miał styczność z dziećmi i znalazłam w miasteczku obok mojej wsi zajęcia Gordonki. Zajęcia umuzykalniające, taka muzyczna sensoryka, wspomożenie naturalnego rozwoju dziecka. Chciałabym zacząć po roczku zacząć na nie chodzić z małym 😊 po roczku, żeby mi jakiegoś choróbska nie złapał, bo nie wiem co wtedy miałabym począć z imprezą, a mamy na sali 😅 zajęcia trwają 45 minut w jeden dzień w tygodniu, dla mnie bomba. Ograniczeń wiekowych nie ma jako tako, byle dziecko miało więcej niż 3 miesiące.
Super takie zajęcia, a po naszych maluchach widać że potrzebują kontaktu z innymi. U nas sprawę załatwi żłobek, ale gdyby nie to, to pewnie dalej męczyłabym znajomych z dziećmi, żeby nas odwiedzali / gościli ;) w moim mieście jest takie nocne "imprezowanie" dla dzieci na hali sportowej, mają jakieś tam atrakcje i posiłki i odbierasz je po śniadaniu - wszystko po to aby rodzice mogli się rozerwać całą noc (albo wyspać).
 
Super takie zajęcia, a po naszych maluchach widać że potrzebują kontaktu z innymi. U nas sprawę załatwi żłobek, ale gdyby nie to, to pewnie dalej męczyłabym znajomych z dziećmi, żeby nas odwiedzali / gościli ;) w moim mieście jest takie nocne "imprezowanie" dla dzieci na hali sportowej, mają jakieś tam atrakcje i posiłki i odbierasz je po śniadaniu - wszystko po to aby rodzice mogli się rozerwać całą noc (albo wyspać).
Ciekawy pomysł z taką nocną imprezą, ale to już typowo dla starszych dzieci niż nasze maluszki. Po roczku na pewno pojdę na te gordonki jeżeli tylko uda się zapisać, bo nie wiem czy można dołączyć kiedy się chce, czy są jakieś turnusy. Na pewno też zacznę chodzić z małym do kulkolandii, czy tam innych sal zabaw od czasu do czasu, na plac zabaw, który mamy przy szkole...nie mogę się doczekać 😍 wszyscy mówili mi, że jak zacznie chodzić, to będę tęskniła za raczkowaniem, albo nawet za czasami, kiedy był malusi malusi i tylko leżał w jednym miejscu. A jednak jestem taka szczesliwa ze juz drepta i można z nim zacząć robić tyle rzeczy 😍 idealnie te nasze dzieci się urodziły, bo kiedy przyjdzie wiosna, już pewno wszystkie będą chodzić i będzie można im zaproponować tak dużo nowych rzeczy 😍
W ogóle wyobraźcie sobie-każda wiosna to będzie nowy wymiar dzieciństwa, bo będą coraz starsi, po zimie będą zrzucać te ciężkie zimowe buty i kurtki i szaleć na polu na coraz to doroślejsze sposoby 😍 ale się rozczulam jakoś 😂😂😂
 
reklama
Ciekawy pomysł z taką nocną imprezą, ale to już typowo dla starszych dzieci niż nasze maluszki. Po roczku na pewno pojdę na te gordonki jeżeli tylko uda się zapisać, bo nie wiem czy można dołączyć kiedy się chce, czy są jakieś turnusy. Na pewno też zacznę chodzić z małym do kulkolandii, czy tam innych sal zabaw od czasu do czasu, na plac zabaw, który mamy przy szkole...nie mogę się doczekać 😍 wszyscy mówili mi, że jak zacznie chodzić, to będę tęskniła za raczkowaniem, albo nawet za czasami, kiedy był malusi malusi i tylko leżał w jednym miejscu. A jednak jestem taka szczesliwa ze juz drepta i można z nim zacząć robić tyle rzeczy 😍 idealnie te nasze dzieci się urodziły, bo kiedy przyjdzie wiosna, już pewno wszystkie będą chodzić i będzie można im zaproponować tak dużo nowych rzeczy 😍
W ogóle wyobraźcie sobie-każda wiosna to będzie nowy wymiar dzieciństwa, bo będą coraz starsi, po zimie będą zrzucać te ciężkie zimowe buty i kurtki i szaleć na polu na coraz to doroślejsze sposoby 😍 ale się rozczulam jakoś 😂😂😂
Oj też nie mogę się doczekać tych wszystkich trampolin, zjeżdżalni itp. 😁 My już teraz jak jest ładna pogoda to chodzimy na plac zabaw. Ostatnio jak byliśmy to było mega dużo dzieci. Jasiek był zachwycony, uśmiech mu z twarzy nie schodził, aż piszczał z radości😀 Problem był tylko jak musiałam go zabrać z tego placu zabaw.. Ale wrócił do domu na własnych nóżkach więc po drodze też miał dużo atrakcji😀
 
Do góry