reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2021

U nas to samo, maseczki zawsze na nosie, dezynfekcja itd i nie wiadomo skąd złapaliśmy . Mąż do dziś ma kaszel, ja się po tygodniu czułam dobrze. Z tym że ja zaszczepiona a mąż nie.
My z mężem oboje zaszczepieni, trzema dawkami, mąż zniósł tak sobie, ale nie wylądował w szpitalu, a on ma duże schorzenia, bo ma w płucach sarkoidozę i kardiomiopatię rozstrzeniową gdzie jedna komora serca działa na 20%. Więc i tak uważam, że wyszedł obronną ręką.
Ja jak przeziębienie, tyle że we wtorek zaczęłam tracić węch i smak, a wczoraj już zaczęłam odzyskiwać i w ogóle czuję się doskonale a muszę w domu kwitnąć. Rozumiem też, że kwarantanna, ale mieszkam obok lasu, mogłabym chociaż z dziećmi wyjść na spacer, a nie mogę. Tymczasem tam nie ma nigdy nawet psa z kulawą nogą.. Kij z zakupami, mąż robi, a chleb to ja sobie mogę w każdej chwili sama upiec.
 
reklama
My z mężem oboje zaszczepieni, trzema dawkami, mąż zniósł tak sobie, ale nie wylądował w szpitalu, a on ma duże schorzenia, bo ma w płucach sarkoidozę i kardiomiopatię rozstrzeniową gdzie jedna komora serca działa na 20%. Więc i tak uważam, że wyszedł obronną ręką.
Ja jak przeziębienie, tyle że we wtorek zaczęłam tracić węch i smak, a wczoraj już zaczęłam odzyskiwać i w ogóle czuję się doskonale a muszę w domu kwitnąć. Rozumiem też, że kwarantanna, ale mieszkam obok lasu, mogłabym chociaż z dziećmi wyjść na spacer, a nie mogę. Tymczasem tam nie ma nigdy nawet psa z kulawą nogą.. Kij z zakupami, mąż robi, a chleb to ja sobie mogę w każdej chwili sama upiec.
A czemu do lasu nie chcesz pójść skoro to głusza bez ludzi?
Pytam, bo ja z miasta.
Na logikę: kontaktu z ludźmi nie będziesz miała i nie zarazisz nikogo z tego powodu, że do lasu sama poszłaś 🤔
 
A czemu do lasu nie chcesz pójść skoro to głusza bez ludzi?
Pytam, bo ja z miasta.
Na logikę: kontaktu z ludźmi nie będziesz miała i nie zarazisz nikogo z tego powodu, że do lasu sama poszłaś 🤔
Huk wie czy i kiedy przyjedzie policja, żeby sprawdzić, czy jesteśmy w chacie. Zgodnie z przepisami nie można wychodzić, a u nas podobno jeżdżą 🤬
 
My z mężem oboje zaszczepieni, trzema dawkami, mąż zniósł tak sobie, ale nie wylądował w szpitalu, a on ma duże schorzenia, bo ma w płucach sarkoidozę i kardiomiopatię rozstrzeniową gdzie jedna komora serca działa na 20%. Więc i tak uważam, że wyszedł obronną ręką.
Ja jak przeziębienie, tyle że we wtorek zaczęłam tracić węch i smak, a wczoraj już zaczęłam odzyskiwać i w ogóle czuję się doskonale a muszę w domu kwitnąć. Rozumiem też, że kwarantanna, ale mieszkam obok lasu, mogłabym chociaż z dziećmi wyjść na spacer, a nie mogę. Tymczasem tam nie ma nigdy nawet psa z kulawą nogą.. Kij z zakupami, mąż robi, a chleb to ja sobie mogę w każdej chwili sama upiec.
to Twój Mąż może wychodzić a Ty nie?
 
My z mężem oboje zaszczepieni, trzema dawkami, mąż zniósł tak sobie, ale nie wylądował w szpitalu, a on ma duże schorzenia, bo ma w płucach sarkoidozę i kardiomiopatię rozstrzeniową gdzie jedna komora serca działa na 20%. Więc i tak uważam, że wyszedł obronną ręką.
Ja jak przeziębienie, tyle że we wtorek zaczęłam tracić węch i smak, a wczoraj już zaczęłam odzyskiwać i w ogóle czuję się doskonale a muszę w domu kwitnąć. Rozumiem też, że kwarantanna, ale mieszkam obok lasu, mogłabym chociaż z dziećmi wyjść na spacer, a nie mogę. Tymczasem tam nie ma nigdy nawet psa z kulawą nogą.. Kij z zakupami, mąż robi, a chleb to ja sobie mogę w każdej chwili sama upiec.
Nasza kwarantanna w PL mnie rozwala właśnie. Tata mój będąc na kwarantannie w Norwegii i przechodząc Covid mógł iść na spacer, warunek był że miał unikać skupisk ludzkich, i uwaga - mógł raz dziennie iść do sklepu, oczywiście maseczka na twarz (bo tam nie ma obowiązku noszenia maseczek). Ale to wszystko miało się odbywać w obrębie domu.

Ja się trochę o męża martwię bo jako dziecko był astmatykiem, byle mu nie wróciły problemy płucne.
 
Huk wie czy i kiedy przyjedzie policja, żeby sprawdzić, czy jesteśmy w chacie. Zgodnie z przepisami nie można wychodzić, a u nas podobno jeżdżą 🤬
U mojej mamy przez cały okres kwarantanny nikt nie był aby zobaczyć czy siedzi w domu. Tylko raz sanepid zadzwonił jak się czuje. Ale to na wsi.
Za to jak teście byli na kwarantannie to codziennie była policja. Ale to już w mieście.
 
Też mam nadzieję, choć nam wysypało teraz ciałko szorstkimi plamkami, takimi centymetr średnicy. Ma to już tydzień, policzki lepsze, a teraz te plamki. Ehhh.
Może to jednak moja wina,
bo u znajomych domową pizzę sobie zjadłam :(
Olej lniany też stosuję do kąpieli, od czasu twojego wpisu. Super zmywa makijaż, a Melania zawsze musi sobie łyczek pociągnąć z butelki, tak jej smakuje 😂
O makijażu nie pomyślałam a już miałam coś sobie kupić, muszę wypróbować 😃
Podobno olej lniany leczy azs od środka więc same korzyści dla Melanii
 
U mojej mamy przez cały okres kwarantanny nikt nie był aby zobaczyć czy siedzi w domu. Tylko raz sanepid zadzwonił jak się czuje. Ale to na wsi.
Za to jak teście byli na kwarantannie to codziennie była policja. Ale to już w mieście.
Rok temu mój M miał covida i siedział chyba 10 dni na kwarantannie a ja przez niego 14...jego nikt nie sprawdzał a mnie codziennie odwiedzała policja albo wojsko a byłam zdrowa..tzn.nie miałam stwierdzonego covida.
 
U nas to samo, maseczki zawsze na nosie, dezynfekcja itd i nie wiadomo skąd złapaliśmy . Mąż do dziś ma kaszel, ja się po tygodniu czułam dobrze. Z tym że ja zaszczepiona a mąż nie.
To go....no można złapać wszędzie ale zazwyczaj w pracy lub w szkole, gdzie się dłużej przebywa. U mnie na odwrót, mąż zaszczepiony a ja nie ale przechodziliśmy dokładnie tak samo. A kaszel po covidzie może długo się ciągnąć, jednak myślę, że jak nie przejdzie w ciągu 3 tyg to warto iść na zdjęcie płuc, nam kaszel przeszedł po 1,5 tyg.
 
reklama
Do góry