reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2020

chyba nigdy nie wiadomo czy to będzie juz, czy za chwile, u mnie wiazalo sie to z wieloma wyjsciami do toalety na poczatku lecialy skrzepy i duzo krwi to czlowiek w sumie nigdy nie wie co bedzie... i jak "lapac" , jest szok i stres, u mnie ostatecznie plod pojawil sie w podpasce.... poczulam ze "cos mi ciazy" . najlepiej chyba zawsze miec przy sobie ten kubeczek . Wszystko bedzie dobrze :* trzymam kciuki
Ja właśnie dlatego chciałam od razu zabieg, bo nie wyobrażałam sobie na to patrzeć i czuć, nie dałabym rady psychicznie. Dzień wcześniej widziałam bijące serduszko i dzidzie z rączkami i nóżkami, nie wyobrażałam sobie tego wydalić do podpaski czy coś... :( szyjka otworzyła się sama, po zabiegu 4h byłam jak nowonarodzona, czułam się o niebo leoiej niż w ciąży.
Mam nadzieje, ze u Ciebie Ania będzie szybko i bezbolesnie. Trzymaj się, powodzenia!
 
reklama
A powiedz mi, skąd będę wiedziała ze to już, bo muszę to zrobić do kubeczka.
A powiedz mi, skąd będę wiedziała ze to już, bo muszę to zrobić do kubeczka.

Jak zostały mi podane tabletki to sie położyłam i czekałam na skurcze. Miałam założona tą wielką podpasek poporodową i czekalam. Jak pojawiły sie skurcze to miałam nadzieje że zaraz bedzie krwawienie. Z tym że u mnie krwawienie sie nie pojawiło przed zabiegiem. Zabrali mnie na zabieg. Po wszystkim moj lekarza (prowadzący ciąże) powiedział że krew była juz w pochwie wiec jakieś 15-30 min dłużej i bym zaczęła krwawić przed zabiegiem. Szyjkę miałam otwarta ale krwawienie sie nie pojawiło samo.
 
U mnie żadnych jak narazie obiawow oprócz kucia i bólu brzucha.. Dziś o 16 mam wizytę mam nadzieję że lekarz powie że to normalne i wszystko jest ok
A ty który masz tydz
U mnie dopiero 7+1, ból brzucha to normalne także się nie martw na zapas, na pewno wszystko będzie dobrze :) Pochwal się zdjęciem po wizycie :)
 
Ja przestawilam swoją wizytę na poniedziałek rano. To już będzie piąty scan mam nadzieję że radosny i pierwszy z serduszkiem. Trzymajcie kciuki! Będzie 9+2. A dziś rano robiłam badania krwi, powtarzałam tarczyce zobaczymy jak te leki działają. Jestem ciekawa czy spadła.
 
Chyba nie da sie inaczej, bo skoro jest Ci bliska to z drugiej strony bedzie jej przykro ze jej nie powiedzialas, a to ona musi to przerobic i nauczyc sie z tym zyc. Ja 2 tyg po poronieniu jechalam do znajomych przywitac ich nowonarodzona coreczke, bylo mi mega ciezko i jak poszlam do lazienki to lza mi poplynela, szczegolnie gdy moj maz nosil ta mala na rekach.. ale.. zycie toczy sie dalej i nie rzucalam jadem w strone kobiet w ciazy, chociaz bylo mi ciezko to wszystko zniesc.
Nie moge sobie wyobrazic jak musialas sie czuc :( Ale racja, powiem jej mormalnie na spotkaniu, chociaz ma sama mysl mi przykro.

Dzięki Kajka! na pewno się odezwę.

Dziękuję! Myślenie pozytywne to dla nie teraz temat numer jeden:)

A co do koleżanki...sama to przerabiałam i wiem jak będzie ciężko koleżance z tą informacją. I tak jak pisze m-madzix musi nauczyc się z tym żyć. A co do przekazania informacji znajomym, powiedz normalnie, jeśli jest Twoją bliską koleżanką na pewno pogratuluje Ci, ale nie oczekuj też, że będzie pełna szczęścia razem z Tobą. Trzymam kciuki.
Dzieki, tak zrobie :)

U mnie szok póki co... Jest to 5+4 było widać pęcherzyk żółtkowy i lekarka mówiła, że ma wrażenie że coś tam zaczyna migać, ale zarodka jeszcze nie będzie opisywać, bo nie jest pewna na sto procent, czy on jest.. mam niestety krwiaka zaraz nad ujściem szyjki, no i to on się opróżnia, stąd ten krwotok wręcz.. Lekarka powiedziała, że mam się oszczędzać, no i w tak wczesnej ciąży nic się nie da zrobić, bo już mam wszystkie możliwe leki, no i żebym się cieszyła, że mam jedno dziecko.. więc muszę czekać...
Trzymam kciuki, zeby wszystko sie unormowalo i zebys mogla niedlugo zobaczyc zarodek z serduszkiem.

Hej , jestem tu nowa , dlugo zajęlo mi przeczytanie zaleglosci. W koncu chcialam sie przywitac. termin mniej wiecej na 7 marca :) wg miesiaczki 9+4 ale wg rozwoju dzidziusia 8+6 . Pierwsza ciaza w zeszlym roku obumarla w 5/6 tyg, w szpitalu podawane srodki farmakologiczne na wymuszenie poronienia mniej wiecej w 8/9 tyg tak by miec pewnosc ze to koniec :( Z uwagi na to ze nigdy nie rodzilam bardzo nie chcialam lyzeczkowania , leki podawano mi do skutku bylam w szpitalu jakos tydzien. W tym czasie przewinelo sie na sali mnostwo dziewczat z przykrymi historiami. Tym razem mocno wierze w pozytywny scenariusz. Jestem pod kontrola , na poczatku pecherzyk byl za maly, potem zarodek za maly , ostatnie usg 8+3 to bijace serducho i 22mm szczescia :) sa tez zle wiesci w postaci zle umiejscowionej kosmowki tzw. kosmowka przodujaca ktora moze pozostac w tym miejscu i zablokowac droge porodu zamieniajac sie w lozysko przodujace ale jest tez szansa ze podniesie sie i odsloni ujscie. Poki jest w tak slabym ulozeniu jest niebezpieczenstwo jej odklejenia a tym samym krwawien i plamien i z dnia na dzien dostalam przykaz oszczednego trybu zycia dla bezpieczenstwa. Chodzenie w zwolnionym tempie, powolne zmiany pozycji, sniadanie siku i do lozka :) Od 3 dni poleguje w lozku wieksza czesc dnia, lekarz wspominal ze to potrwac moze kilka tyg zanim cos sie polepszy. Nawet 10... a ja za miesiac mam planowane od 2 lat wlasne slub i wesele... Sama nie wiem co robic bo wszystko juz zalatwione, jesli sie nic nie pogorszy mysle ze goscie zrozumieja sytuacje ze spedzam wesele na siedzaco lub w trybie eksremalnym lezaco w pokoju hotelowym... Dzidzius jest teraz najwazniejszy, ale chcielibysmy z narzeczonym ten slub i wesele tez miec za soba, co radzicie dziewczyny ? Poki co zero krwawien, objawy jak u reszty - mdlosci , 2 razy wymioty, od wczoraj zawroty w glowie ale to chyba na skutek lezenia... ps. ktos ze Slaska? ;)
Mysle, ze goscie na pewno zrozumieja sytuacje i beda sie dobrze bawic. W koncu beda miec az dwie rzeczy do swietowamia :) Na Twoim miejscu robilabym sobie co jakis czas polgodzinna przerwe na lezakowanie.

Ja przestawilam swoją wizytę na poniedziałek rano. To już będzie piąty scan mam nadzieję że radosny i pierwszy z serduszkiem. Trzymajcie kciuki! Będzie 9+2. A dziś rano robiłam badania krwi, powtarzałam tarczyce zobaczymy jak te leki działają. Jestem ciekawa czy spadła.
Trzymam kciuki od poczatku! Czekamy na pozytywne wiadomosci i zdjecie z usg :)
 
Moje objawy się zmniejszyły, lepiej się czuje, oczywiście wieczorem padam na twarz po pracy gdzie jestem 9h cały czas na nogach... Mało kiedy nachodzą mnie mdłości, jestem jakaś osowiala ale bóle piersi ustąpiły są słabsze, brzuch boli delikatnie wieczorami, w porównaniu do tego co było a jest to o wiele lepiej.
f2w3gov37znp1hsr.png
Ja tez sie lepiej czuje. Objawy nie sa juz tak dokuczliwe szczegolnie mdlosci. Staram sie wiecej jesc i nie dopuszczac zeby byl pusty zołądek. Najwiekszy skok hormonow chyba za nami. U mnie wg OM 8t0d. Pierwsze mdlosci zaczely sie 6t1d a 6t3d i 6t4d wymiotowalam. Od tamtej pory stopniowo bylo lepiej i tak dzisiaj tez czuje sie dobrze
 
reklama
Ja tez sie lepiej czuje. Objawy nie sa juz tak dokuczliwe szczegolnie mdlosci. Staram sie wiecej jesc i nie dopuszczac zeby byl pusty zołądek. Najwiekszy skok hormonow chyba za nami. U mnie wg OM 8t0d. Pierwsze mdlosci zaczely sie 6t1d a 6t3d i 6t4d wymiotowalam. Od tamtej pory stopniowo bylo lepiej i tak dzisiaj tez czuje sie dobrze
Zazdroszczę. Ja jestem dziś 9t1d i ostatni tydzień mi się mdłości nasiliły. Nie dobrze mi jest 24h na dobę... :D ale mam nadzieje, ze w końcu to się skończy...
ja cały czas leze, wstaje tylko po jedzenie i do łazienki. Nie robie nic, mam nadzieje, ze krwiak się zmniejsza. Wizytę mam na 12go, ale postaram się załatwić coś na przyszły tydzień.
 
Do góry