Gratuluje dziewczynki

Planujecie już jakieś imie czy jeszcze nie?:-)
Co do porodów- też rodziłam długo ale dało radę naturalnie. I teraz: dziewczyny w ciąży nie czytac!
Termin miałam na 17 kwietnia. Jako, że nic się nie działo tydzień po terminie zgodnie z zaleceniem swojego lekarza zgłosiłam się do szpitala. To był piątek. Przyjęli mnie na oddział ,lekarz mnie zbadał, stwierdził, że nic a nic się nie dzieje i kazał poczekać do jutra( zalecając łażenie po schodach )bo może cie coś się ruszy. Jako, że nic się nie ruszyło to w sobotę dostałam kroplówkę z oksy. Nie miałam po tym skurczów...może z dwa i to lekkie. Następnego dnia dostałam kolejną kroplówkę...no i coś się ruszyło-jakieś skurcze, rozwarcie. Zbadali mnie i powiedzieli, że rozwarcie na 5 cm. Wsadzili do wanny...no i zasnęłam...budzą mnie, a tu się okazuje, że rozwarcie się zmniejszyło, a skurczy znowu brak....Ordynator do mnie, że jutro to już muszę urodzić. No więc następny dzień( 27 poniedziałek) dostałam rano mega kroplówę, a położna przebiła mi pęcherz z wodami płodowymi( bolało jak diabli i ponoć ją przy tym obsikałam

). Skurcze były coraz silniejsze- około 14 zwymiotowałam z bólu...(na pewno nie z jedzenia-przez te kroplówy przez 3 dni prawie nic nie jadłam:-(), o 16 czołągałam się po porodówce błagając o znieczulenie( niestety przy moich skłonnościach do zaniku skurczów pan doktor nie mógł się zgodzić). O 18 przyszła pani położna, zbadała rozwarcie po czym ustawiła mnie na łóżku porodowym w takiej pozycji: ja na klęczkach podparta na łokciach a tyłek wystawiony do góry...po 3 minutach w tej pozycji zaczęły mi się skurcze parte. Poczułam jak głowka wychodzi powoli( smieszne uczucie) - kazałam przy tym mojemu M. Sprawdzać czy ją widać i jaki kolor włosków

. Wtedy obrócili mnie do pozycji pół siedzącej- pan doktor chwycił jedną moją nogę, mój M. drugą, a położna łapała wyskakujące dziecko

Wtedy wysapałam- o Boże...to dziecko! - pan doktor popatrzył na mnie jak na kretynke i połozyli mi ją na brzuszku

Nie obyło się bez komplikacji- usypiali mnie by wydobyc resztki łożyska, musiałam być nacinania( szycia nie pamietam bo byłą pod ta cała narkoza), straciłam za dużo krwi i kolejne dni spedzilam z masa kroplowek. Ala przez to nie mogla byc ze mna caly czas-nie mialam sily jej karmic ani sie nia zajmowac:-( Ale potem szybciutko to nadrobiłam;-)
Ala urodziła się 27 kwietnia o godzinie 19:15. Dostała 10 punktów

miała 55 cm i ważyła 3750 gr
