mamatrójeczki
mama i nie tylko ;)
- Dołączył(a)
- 19 Maj 2009
- Postów
- 436
Hejka dziewczyny. Ja się troszkę wyciszyłam, ale w środę pogrzeb więc nie wiem jak będzie z moja psychą. Dzieci są przygaszone i do tego Marek bardzo przeżywa, że nie chciał latem jechać do dziadków, bo nie będzie miał co tam robić. A ja mówiłam wtedy, że to może być ostatni raz gdy będą ich widzieć, bo juz wtedy ojciec nie najlepiej się czuł. No ale wszyscy myśleli, że wyolbrzymia i ściemnia jak zawsze by biegać koło niego . Niestety skończyło się śmiercią w bólach. W akcie zgonu napisali, że wątroba przestała pracować. Ale w szpitalu lekarz mówił też coś o przepuklinie i, że był ucisk na narządy wewnętrzne.
Dziękuję wszystkim za kondolencje. (podczytuję was ale nie mam weny do pisania)
Dziękuję wszystkim za kondolencje. (podczytuję was ale nie mam weny do pisania)