reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z Austrii

Hej neta nie mialam ale wczoraj w koncu pociagneli nowe kable i jestem juz online :cool2: och czlowiek sie przyzwyczai i bez neta jak bez reki :-D
Witam nowe mamusie w miare mozliwosci na ewno pomozemy :tak::-(
Mokito ja bylam na babyschwimmen z Victorem ,zaczelam jak mial niecale 5 miesiecy -polecam goraco.Moj akurat antywondy,znaczy bylo ok ale i strach byl w jego oczach i instruktorka mowila,ze latwo nie bedzie...Taki jak moj zdarza sie bardzo rzadko heheheh ae przynajmniej masz pewnosc ,ze nauczy sie odruchu zatrzymania oddechu pod woda.
 
reklama
Witam nowe mamy :)
Uff jak dobrze, że się ochłodziło. Upał był już nie do zniesienia, mały nie chciał wcale wychodzić ze swojego basenu (nie mam nic przeciwko, tyle, że sam tam nie siedzi, muszę ciągle kąpać się razem z nim, a po kliku godzinach mi już brzydnie) :) Zębiska rosną, zrzędzenie na najwyższych obrotach. Zaczyna sam wstawać, wspinać się na wszystko i ogólnie kombinować co tu spsocić... efekt - kolejne jajo na głowie.
W lipcu jedziemy już do PL, nie ma innego wyjścia. Mam tylko nadzieję, że kupimy do tej pory minivana, bo w nasze auto się nie wciśniemy. I tak siostra obiecała przywieść do mamy swoje łóżeczko turystyczne, więc jedna rzecz w bagażniku mniej.

Elzbieta1986 nie kupowałabym na Twoim miejscu warzyw/owoców bio. Strata pieniędzy, bo jednak jest to i pryskane i nawożone (pracowałam na plantacjach bio). Jeśli nie znasz żadnego rolnika, wybierz się na bauermarkt i pooglądaj produkty u nich. Wybieraj te "zagędziałe", z plamkami, robaczkiem itp. Wielu rolników zapewnia, że nie używa wspomagaczy - niestety tylko jakiś 1% tego nie robi. Najlepiej przywieź owoce i warzywa od rodziców, będziesz mieć pewnośc co do ich jakości :)
Ja słoiki robiłam tylko z tego, co miałam o=ze swojego ogrodu lub od mamy i teściowej. Resztę kupowałam z Hippa (mają wysokie wymogi co do jakości), bo kupowanie warzyw i robienie nie ma sensu.
 
ania78 zgadzam sie z Tobą, mam plan wszystko poprzywozic z domu rodzinnego , mam zimna piwnice to przetrzymam, nie wiem ale do tych słoiczkow mam obrzydzenie i mam wyrzuty sumienia ze synowi podaje w sloiku jak mam czas i moge mu ugotowac, zawsze przyzwyczajona bylam w pl ze szłam kiedy chcialam do sadu zrywalam jabłko i ono było nie pryskane , samo zdrowie, podobnie z ziemniakami, jajkami kurzymi itp, musze sie zaopatrzyc, tu w Wiedniu raczej zdrowego ciezko dorwac :/ masooowo wszystko.
 
Elzbieta1986

coś zdrowego da się znaleźć, trzeba tylko dobrze szukać. Po roku oglądania wszystkiego w sklepach, widzę, że w Merkurze często można kupić zieleninę z małą ilością "dodatków", bo czy w 100% ekologiczną to nie wiem. Ostatnio kupowałam jabłka firmy ja! i widać było, że są naturalne, w porównaniu do tych idealnie czerwonych, lśniących leżących obok. Ceny mają znośne, często można też kupić owoce, czy też warzywa -25% lub -50%, które już troszkę w sklepie poleżały. Często kupujemy takie brzoskwinie, banany i inne owocki, bo u nas tego idzie masa dziennie i szybciutko to schodzi.
Ja pochodzę z rodziny "farmerskiej" wychowałam się na hektarach, zwierzakach i uprawach. Przyzwyczaiłam się, że jesteśmy samowystarczalni i nie mogłam się na początku odnaleźć w AT, bo ciągle trzeba było coś kupować, a ja nie wiedziałam gdzie i jak :) Mieszkamy u teściów i oni mają warzywniak, jednak teściowa uprawia po swojemu, sadzi co i jak popadnie przez co jest jeden wielki chaos, pomidorów będzie miała chyba z tonę, a ziemniaków może jeden krzak. Sobie wydzieliłam małe poletko, jednak nie zmieszczę tam wszystkiego czego bym chciała. Piwniczkę mamy malutką, więc "dary" od mojej mamy nam się za bardzo w niej nie mieszczą.
Dlatego musimy w końcu kupić sobie swój własny dom! Tyle, że od roku nie trafia nam się nic ciekawego w przystępnej cenie :( No... raz się trafił... i go zalało po dach :/
 
Dziekuje bardzo za pomoc :) i mam jeszcze jedno pytanie czy zeby wyjechac do Polski badz gdzies za granice z takim noworodkiem to trzeba wyrobic mu paszport czy wystarczy akt urodzenia badz jakis dokument?
 
pauluska dziecko musi mieć paszport, mąż wczoraj odebrał dla naszego szkraba. Czekaliśmy tydzień, koszt to 30€, wniosek składa się w wydziale konsularnym ambasady przy Auhofstrasse 19 B, 1130 Wien. Paszport oczywiście tymczasowy, ważny rok.
 
No trzeba, trzeba. Jesli macie mocne nerwy to pewnie, ze mozna jechac bez - prawdopodobienstwo, ze Was zlapia i wylegitymuja jest male. Ja bym chyba w czasie takiej podrozy na zawal padla... Zreszta wyrobienie paszportu tymczasowego trwa ok. 7 dni, wiec nie wiem czy warto. Ja pierwszy raz jechalam z Gustasiem za granice czyli do Polski po miesiacu czyli troszke czasu mialam na wyrobienie paszportu.

Jutro znowu zmykamy do Polski. Trzeba troszke spraw z Chrzetem zalatwic, no i troszke sie pobyczyc :-) Przed wyjazdem do Austrii tez mielismy grzadki, ale radocha byla, a jak smakowalo! Teraz kombinuje jak sie da, zeby cos "naturalnego" dorwac, ale jest strasznie ciezko...
 
acha to super :) a do tego wniosku jakie dokumenty trzeba dolaczyc?Mozna to wyslac czy trzeba zlozyc osobiscie? I skad mozna wziac ten wniosek jesli nie mieszka sie w Wiedniu?:)
 
pauluska_sz potrzebny jest akt urodzenia dziecka, meldezettel, jedno zdjęcie, dowody lub paszporty rodziców. Wniosek możesz wypełnić na miejscu w ambasadzie, bo i tak trzeba być osobiście, zarówno mama jak i tata dziecka. Przy odbiorze może już być jeden rodzic. Tak więc chyba Was czeka wycieczka do Wiednia ;)
 
reklama
To jest temat na czasie! Na początku sierpnia jedziemy do PL. Ja szczerze mówiąc bym nie wyrabiała, ale mój mąż mówi, że koniecznie musimy. Ja bym nie wyrabiała, bo nie przypominam sobie kiedy ostatnio ktoś sprawdzał mój paszport...
vici, dzięki za odpowiedź. My chyba zaczniemy, jak Kinga będzie miała już 7 miesięcy - wtedy rusza nowy blok zajęć z plywania po wakacjach. Chyba nie za późno?
Muszę Wam się pochwalić, że wczoraj zdałam egzamin po 1 roku osteopatii. To dowód na to, że ciążę, macierzyństwo da się połączyć z nauką w obcym języku, w obcym kraju (z opiekuńczym Austriakiem u boku co prawda :-)). Jestem z siebie strasznie dumna. Także, Mamusie, nie rezygnujcie z siebie (jeśli wolno mi taką odezwę walnąć, po prostu kipi ze mnie dobra energia... hihi)
 
Do góry