aguska2017
Fanka BB :)
Kochane ja uciekam na pocztę:-)
u nas słonko wychodzi:-)
u nas słonko wychodzi:-)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ale ja nie mówię o żadnym laniu.Witam
Chłodnawo i chmurnie u nas. Z wyjścia nici.
As nie sądzę, żeby Sol tłukła swoje dziecko, tylko mała klapsa dostała i to pewnie przez pieluchę więc nie przesadzajmy.
Mój Mateusz dostał w tyłek jak wyrywał się i uciekał mi w stronę ulicy. Prośby, groźby nie działały. Dostał w tyłek i więcej nie uciekał. Może to i niezbyt fachowe podejście do dziecka ale dla mnie najważniejsze, że podziałało i być może tym klapsem uratowałam mu życie.
Nie jestem za trzepaniem dziecka za każde przeskrobanie czegoś ale zdarzają się sporadyczne sytuacje gdzie ręka leci na tyłek i to każdemu.
Dla mnie widok skaczącego dziecka po meblach to nic nowego ,bo mam to na co dzień.As - spoko ja nie z tych co obrażają się o krytykę - jak krolcia napisała - nie tłukę dzieci ani się nad nimi nie znęcam Kaja kilka razy po dupsku dostała jak ostro przesadzała ze swoimi wyczynami a Emi drugi raz w dupsko pampersowe dostała żeby się otrząsnąć bardziej aniżeli żeby zabolało - w sumie bardziej ucierpiała jej duma niż dupka. Niestety moje dzieci maja raczej olewczy stosunek do tego co się do nich mówi więc czasami taki lekki szok daje o niebo lepsze skutki niż powtarzanie po raz tysięczny tego samego. Bynajmniej tylko raz się zdarzyło że Karolina miała siniaka na dupie - ale wtedy mąż jej przywalił po tym jak próbowała przejść przez barierkę balkonu u teściów - nigdy więcej tego nie zrobiła, ale jakby wypadła to by sobie kark skręciła na bank więc chyba lepiej że dostała po tyłku. Ja ogólnie jestem przeciwnikiem bezstresowego wychowywania - widzę jaki to ma skutek na przykładzie mojej siostrzenicy - dziecko jest tak wydelikacone psychicznie że masakra a do tego jest pyskata i bezczelna co w ciałku 8 latki wygląda co najmniej groteskowo. To ja już wolę moim dać klapa w tyłek symbolicznego żeby zwrócić im uwagę niż zrobić takie coś jak zrobiła moja siostra. Bo to dopiero jest tragedia i obie będą cierpieć w przyszłości przez ta decyzję.
Ja ogólnie nie rozumiem idei bezstresowego wychowywania, ja nie raz dostałam po tyłku za głupotę a jakoś wyrosłam na porządnego i normalnego człowieka. Wiesz w mojej ocenie ludzie czasami nie rozróżniają klapsa od znęcania się nad dzieckiem. A ... i moje dzieci się nie biją bo każda próba kłótni u nich kończy się rozstawieniem po kątach - każda do swojego więc po chwili się przytulają przepraszając jedna drugą.
Co do biopsji to wiem że pod USG bo mi już tyle kolega powiedział który mi usg robił, chodziło mi o to jakie odczucia są przy tym. Ja zasadniczo nie lubię być po tej niebezpiecznej stronie igły Mam nadzieję że uda mi się żeby to kolega był tam ze mną na biopsji - zawsze raźniej.
krolcia - oj znam to wyrywanie się na ulicy, ale w takim przypadku zwyczajnie biorę Emilę za fraki na ręce do pozycji na lotnika i mam spokój (utrudnione wyrywanie się i brak możliwości kopnięcia)
aguska - zgadzam się - za byle co dziecka się nie bije, ale np za włażenie na meble jak moja wczoraj - w sumie to nawet chyba nie poczuła bo pampers był pełny ja mam koleżankę z 3 letnim synkiem - gówniarz włazi na szafy i skacze na łóżko z niej przepraszam za określenie malucha ale takiego diabła nie da się inaczej określić - co się da zmajstrować - on to zrobi, co jest teoretycznie niemożliwe do zmajstrowania - on to zrobi na pewno Ja sama czasami zawału dostaję jak u niej jestem
Emila mi zrobiła dzisiaj awanturę w przedszkolu bo jej nie pozwoliłam iść z Karolą na górę do grupy. Za to jak wróciłyśmy z czapką Karoli bo zapomniałyśmy zabrać za pierwszym razem to poszła sobie cwaniara do pierwszej grupy i dopiero po 10 min dała się stamtąd wyciągnąć. Może rzeczywiście spróbuję ją zapisać do żłobka No tak - siadłam na 5 min to musiała mi wszystkie mokre chusteczki powyciągać z pojemnika