reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Odpowiedz w temacie

Jakbym czytala o sobie. Po pierwszej probie invitro i  pierwszym poronieniu bardzo bardzo wuerzylam ze zaraz znowu zajde w ciaxy. Niestety to sie nie stalo. I tak z roku na rok bylo mi ciraz ciezej podjec decyzje bo pogodzilam sie z mysla ze dzieci miec nie bedziemy. Kilkanascie razy odwlekalam wizyty, potem ze strachu rezygnowalam itd. Bylo mi bardzo ciezko sie zdecydowac ale wkoncu powiedzialam to trzeba. I w listopadzie 22 ( majac 39lat) bylam juz na procedurze do transferu mrozakow ( mialam ich 4) Na nic sie nie nastawialam, podeszlam zadaniowo i z czysta glowa. Na wstepie byly juz znaki 😂 bo nie bylo dostepnych lekow wiec zrobili mi jakis krotki cykl, po 2tyg od  transferu maga bol brzucha wiec juz wiedzialam ze nic z tego nie bedzie az tu nagle tel we wigilie ze ciaza jest. Ale bylo zdziwienie. Potem kolejne przyboje bo stracilam objawy ciazowe praktycznie do 0 wiec znowu myslalam ze nic z tego i planowalam juz wyjaz na 40 urodziny ale bobas ( mialam 2 mrozaki podane) jeden sie swietnie rozwijal. Pelna obaw o wszystko dotrwalam do 16 tyg i dopiero wtedy puscilo i moglam sie wkoncu cieszyc ciaza.

Tez mialam wygodne zycie, zero obowiazkow, praca, wakacje, dom i dobra sytuacje finansowa. Wszystko sie zmienilo jak urodzilam bo nasze finanse wygladaja marnie porownujac do tego co mielismy przrd ciaza. Pomoni iz uwazalam sie za lekkiego pracoholika nie wrocilam do pracy zeby miec czas dla corki. Ja juz zycia bez niej sobie nie wyobrazan, pomimo zmeczenia, stresu, ograniczen nie zmienilambym niczego. Maciezynstwo mnie dopelnilo, nadalo sens mojemu zyciu. Jestem 1000razy szczesliwsza. I pomimo teraz 42 lat nie czyje sie staro, mam wiecej zaparcia, wiecej cierpliwosci.


Mysle ze warto sprobowac wlasnie zeby w razie jak sie nie uda moc siebie zapewnic ze zrobilo sie wszystko by wypelnic potrzebe maciezynstwa. I pamietaj ze jak nie uda ci sie byc mama to absolutnie nie jestes gorsza, mniej znaczaca czy wartosciowa.


Do góry