Tikanis jej co za historia
Widzę, ze też wiele przeszłaś...Wiesz jest taki wątek na naszym forum: Poznajmy się
i tu kilka Majóweczek opowiedziało swoją historię. Zajrzyj tam...m.in. poznasz moją ;-) Pozdrawiam!
Rosea tak długo czekasz, jejku to koniecznie zapytaj o co chodzi
Ania 77 mam nadzieję, ze na USG jutro będzie wszystko dobrze...trzymam kciuki.
aga_k_m bardzo mi przykro, że Was dotknęła taka strata...po prostu brakuje słów
Katarzynak podziwiam Cię, że wróciłaś do pracy... Czy z tego względu pracodawca będzie Ci coś dorzucał do pensji
A godziny przed komputerem masz zmniejszone
Sama nie wiem...Niekomfortowo się czujesz...piszesz, że uciskasz Maleństwo...To oczywiście Twój wybór, ale ja bym spokojnie sobie w doku siedziała....O wiele mniej stresów, spokój, pozycaj jaka Ci sie tylko podoba
relaks... Ja wiem, że czasem ma się tego po prostu dosyć...ale zdecydownie wolę tak, niż siedzieć przy biurku 8 godz. i jeszcze ze swiadomością, ze nikt tego nie doceni
Widzę że Wasz dzisiejszy dzionek jest jakiś pechowy...
bardzo mi przykro... U mnie wręcz odwrotnie :-) To jeden z najwspanialszych dni w tym roku...
Echo Serca naszego synka wyszło prawidowo, wszystko jest w najlepszym porządku, Maluszek waży już 838 g znów pięknie fikał i brykał...oczywiście uciekał od tych dźwięków
mój biedaczek...ale skoro jest wszystko w porządku, to na dłuży czas będzie miał spokuj ;-) Oczywiście swojego siusiaka dumnie pokazywał...więc jakąś jeszcze większą pewnośc mam w sercu...że przy porodzie nie będzie pomyłki...
Spotkałam się też z
Liliann i to było cudowne spotkanie...szkoda, że takie krótkie,
ale nie mogliśmy dłużej zostać, a w tym samym czasie, co się żegnałyśmy Liliann została poproszona, czyba na badania. Miała mieć dziś USG. Pozdrowiałam ją od każdej z Was...A tak się złożyło że od tego weekendu Liliann ma komputer przy sobie i próbuje coś niecoś nadrobić :-) sama przeczytała o naszych kciukach, naszej pamięci...była wzruszona i bardzo, bardzo szczęśliwa, że może na nas liczyć... Tak sobie myślę, że sama się niebawem odezwie, to o wszystkim co ważne Wam napisze osobiście
Ale uściski przekazane...my się też nie mogłyśmy naściskać i sobą nacieszyć....
Wspaniała, mądra i silna z niej kobieta...
Potem z M wracalismy do domku, bo byliśmy umówieni na oglądanie mieszknia, bo znowu poszukujemy
już czas na przeprowadzkę, by się zdążyć gdzieś zagniedźić na dłużej i już ze spokojem przygotowywać miejsce dla nas i dla naszego Synka.:-) W drodze dostałam telefon od koleżanki, ze jej znajoma chce wynają mieszkanko rzetelnym osobom. Ze wszytskimi opłatami byśmy się zmieścili w 1000zł
po prostu było by genialnie. Musimy tylko poczekać tydzień na zwolnienie tego mieszkania....i chyba po mału możemy się pakować :-)
Tak więc dzień pełen wrażeń al bardzo bardzo pozytywnych. Do tego pogodę mieliśmy wymarzoną...słonko tak pięknie świeciło, że dostałam rumieńców jakbym z plaży zeszła w upał
Piękny był ten dzień...po prostu piękny...
Pozdarwiam Was bardzo cieplutko...i życzę dużo lepszych nastrojów :-)