reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamuśki ze Śląska,odezwijcie się!!!

czy darzymy lekarzy zaufaniem????


  • Wszystkich głosujących
    285
dzień doberek:-)

Jestem z kawusią, sniadanko jest w trakcie przygotowania (jajuszka się gotuja) Kubuś próbuje zasypiac a jarek spi po nocce.
Dzisiaj planujemy spacer w południe jak słoneczko bardziej przygrzeje do lasu (mmy do lasu ok. 5 min) musze porobic zdjęcia bo bardzo podpbały mi sie od mmm i tak wogóle to musimy odstresowac sie od zakupów bo ostatnio spędzlismy czas w samochodzie i centrach handlowych brrrrrrrrr:no: no ale cóż trzeba było.

sandros - po niedzieli bedzie do odbioru to napewno wkleje fotki no śpiworek jest exstra jestem bardzo zadowolona jeszcze jak bym dostała kombinezon z takim ocipeleniem to rewelka co nie?!, a ty pochwal sie jakie to buciki i kutrteczke dostała Sonia:tak: :-) a z gonieniem to narazie dajemy radę ale co bedzie potem to zobaczymy jak Kuba nacisnie na swój "naturalny"pedał:cool2: ;-)

mariola - no nareszcie sie odezwłaś:tak: , to super że remont zbliza sie ku końcowi, obowiązkowo foteczki proszę:tak: :happy: a jak tam szkoła rodzenia:confused: opowiadaj!

oliwka - nie widziłam wczoraj szego wieczornego posta więc odpowiadam teraz, wózek jest niebieski z czarnym najpierw wybrałam czerwony ale był bardzo jasny więc po przemysleniu zadzwolnilismy zmienic na ciemniejszy bo jakby nie było Kuba rosnie i wiadomo to bedzie chciał jeść pić w wózku to zaraz było by na jasnym wszystko widac a tka ni e bedzie sie az tak brudzc (ekonomiczniejszy kolor;-) ) sama jestem ciekawa jak naprawde bedzie wyglądac :szok: :confused:

okej spadam dalej sniadanko robic narka

miłego dzionka:tak:
 
reklama
Witam!
Stan podgorączkowy nie ustapił, więc idziemy do lekarza. Dam znac co i jak.
Aha, dzwoniłam do Karolinny. Lenka dalej ma gorączkę. Jak będzie mogła, napisze cos więcej.

Obie dziękujemy za życzenia zdrówka.
 
Witajcie kochane ja tylko na moment, bo dzisiaj jest u nas parwnik i okupuje komputer :tak: . Zaczęły mi się w parwej piersi robić guzki, masuję, robię ciepłe okłady, nie piję dużo, piję szałwię, leję je ciepłym prysznicem i odciągam trochę. Jesli do wtorku nie przejdzie to idę po tabletki. Oskar dzisiaj stwierdziło 3 w nocy, ze po co w sumei ma spać, ale po pół godzinie gadania do siebie i robienia "bam bam w mamusię zasnął. za to dwa razy w nocy budził się na butlę. Trzymajcie kciuki, żeby mi się nic w cyckach nie porobiło :-)
Oskarek ma katarek - taki, że jak je z butli to oddychać nei umie a odciaganie to walka z wiatrakami :-) . Pójdę dzisiaj do apteki moze coś poradzą.
MariaOla jak dobzre Cię czytać ! Dobzre, ze remont już prawie skończony. A byłas u gina ? Jak się czujesz w ogóle ?
Martynka i Lenka wracajcie szybciutko do zdrówka !!!!
 
Cześć dziewczyny!
Ja tylko na chwilkę się melduję.

Mokkate ciekawe co jest Martynce, ma tylko stan podgorączkowy? Jeśli tak to pewnie ząbki, ciekawe co powie pediatra. Dużo zdrówka i buziaki dla Martynki!

Karolinna dla Lenki rónież dużo zdrówka i buziaki!!!

MariaOla fajnie że już jesteś :-) Teraz będziecie mieć pięknie w mieszkanku.

Kubusiowa sorki za pomyłkę :crazy:

Sandros musisz się pochwalić tymi prezencikami :-)

Nocka była spoko, ciekawe jak dziś będzie się zachowywać Karolka, ale na spacer chyba nie pójdę z nią bo mi się odechciało spacerów, ale jeszcze zobaczę.
Na razie!
 
Ja nie dostałam od gina zgody na ćwiczenia z uwagi na twardniejący bunio, ale mogę ćwiczyć oddechy, co zresztą robię w domu, bo i tak połowę ćwiczeń przesiedziałam jak cielik.
Wykłady ... no cóż raz ciekawe raz nie, ostatnio szwendamy się bo blokach porodowych i oglądamy porodówki. Przerażające jest to, że rodzi się w salach dwuosobowych :szok: :szok: :szok: Jakoś sobie tego nie wyobrażam, więc chyba poszukam innego Szpitala, myślę tu o Goduli, skąd jest mój gin (bo szkoła w jest Bytomiu). Na ostatnich zajęciach, akurat w trakcie zwiedzania porodówek, byłyśmy świadkami porodu, a raczej jego odgłosów. Stanęłyśmy jak wmurowane z opuszczonymi szczękami i wielki wytrzeszczem .... dziewczyna za drzwiami sali porodowej krzyczała, a nasza położno postanowiła zrobić nam test z oddychania w trakcie porodu. Przekomiczna sytuacja ... kilkanaście dyszących ciężarnych kibicowało przy porodzie. Nagle rozległ się płacz noworodka .... ooooooo :szok: :szok: :szok: . Oczywiście musiałyśmy zostać i poczekać, aż wywiozą maleństwo, by je zobaczyć. Było śliczne, różowiutkie i całe oblepione maziami w lekko żółtawym ocieniu. Sterczałyśmy za szybą i gapiłyśmy się jak je mierzą, ważą i sprawdzają odruchy, aż przyszedł ordynator i nas pogonił, bo nie miałyśmy fartuszków.
To była najlepsza szkoła rodzenia, lepsza od tych wszystkich wykładów położnej i lekarzy. Wszystkie pierwszy raz słyszałyśmy poród i byłyśmy spanikowane mniej lub bardziej, co miało spory wpływ na naszą koncentrację i przypominanie sobie oddechów, dlatego fajnie by mąż to za nas pamiętał, bo nie wiadomo jaka położna się nam trafi do porodu.

A fotki wrzucę niebawem, bo narazie to mam gołe 4 ściany, choć piękne :-p
 
MamaBoo ... ja czuję się oczywiście świetnie, choć lekarz wciąż uważa inaczej, a wszystko przez ten twardniejący brzuszek. Teraz już się nauczyłam co mogę robić, by nie twardniał, więc tego nie robię, a jest to kucanie, poruszanie się w pozycji czworaczej, wspinanie się na palce, wchodzenie po schodach, noszenie zakupów powyżej kilograma i zbyt długie spacery. Jem tylko dodatkowy magnez, który ma temu zapobiegać, a w razie awaryjnego stwardnienia brzusia mam lek rozkurczowy.
A psychicznie ... poprostu rewelka :tak: żyję na wesoło, nie marudzę mężowi, wszystko jestem w stanie obrucić w żart i zbagatelizować. Poprostu kocham ten stan, choć jestem już prawie słonica (+11kg) i z byle powodu zipię jak parowóz.

A właśnie mam pytanko .... Czy też rodziłyście w salach zbiorowych :confused: bo jakoś czuję dyskonfort na myśl o tym, że mam się drzeć przy jakiejś obcej osóbce lub co gorsza, słuchać jej krzyków przed moimi :baffled: :baffled: :baffled:
 
Czesc!!! co slychac ciekawego? Moja dzidzia wlasnie zasnela (ciekawe na jak dlugo) wiec moglam zalaczyc komp wejsc na forum i sie z wami przywitac.:-) :-)

MariaOla Ja jak rodzilam to na porodowce przedemna rodzily dwie babki jedna przed 20.00 rodzila razem z mezem a ja obok na lozku lezalam bo nie bylam w stanie zajsc z lozka a juz nie mowie o wyjsciu z sali wyjsc a druga rodzila po 21.00 ona to sie strasznie darla ale mi to nie przeszkadzalo a pozniej o 21.50 ja urodzilam.Nie ma sie czym przejmowac jesli bedziesz krzyczala tobie to moze w jakis sposob pomagac a jak komus sie nie bedzie podobac to trudno:-) :-) jego zmartwienie:-)
 
My już po wizycie i jestesmy w punkcie wyjścia- mogą to być zęby, mogą nie być....Super! Mam dawać witaminę C i wapno(?). Ale najważniesze, ze możemy wychodzić!!!!!:-) :-) :-)

Iza- nie rezygnuj ze spaceru, bo jest tam dzis ładnie.:tak:

MamaBoo- okłady jak najbardziej, ale zimne. Ciepłymi rozgrzewasz piersi i produkuje sie więcej mleka. I bez masaży (patrz wyżej). Przed samym odciągnięciem zrób ciepły okład, a potem znów zimny. Powinno pomóc.

MariaOla- u nas na porodówce rodzi sie pojedyńczo, ale sa dwie sale, więc większość słychać.:-)
Jak czytałam Twj opis z porodówki to przypomiała mi sie Martynka - taka zaraz po urodzeniu. Malutka, bezbronna.....Tego sie nie zapomina ....:tak:
Ach... wzruszyłam się.... :happy:

Dziś przyjeżdża do mnie siostra- już się cieszę.:-)
A Martynce udało się właśnie otworzyć szufladę i bardzo się tym faktem ucieszyła. Idą ją odciągnąć zanim ją całą wypakuje...:-D :-D :-D
 
reklama
Mokatte ..... u nas to znaczy gdzie :confused:

MamaNatalii ... witam, bo się nie znamy :tak: Mi się wydaje to krępujące i stresujące, i już teraz czuję wielki dyskomfort na myśl o tym. Może jeszcze przywyknę do myśli zbiorowego rodzenia, ale to było dla mnie szokiem, bo myślałam, że takie metody odeszły wraz z PRLem :-D :-D
 
Do góry