Hej hej dziewczyny....dziekuje WAM wszystkim za pamiec a troche mnie tutaj nie bylo...za neta wzielam sie na samym koncu i jeszcze ilosc tych stron mnie POWALILA..ciagle odkladalam to czytanie bo najpierw chcialam wszystko przeczytac i dopiero potem sie udzielic odezwac ale jednak na razie sie chyba przywitam
Tina moja nie je kaszek za to UWIELBIA zupy i ze 2 razy moze wcinac w dzien...jarzynowa ze wszystkimi mozliwymi warzywami i pomidorowa najbardziej
jedynie dosypuje jej do mleka ta kaszke 7 zboz i to wypija a i manne rzecz jasna...
na kaszkach w sklepach nigdy sie jakos nie zatrzymuje..
reszta to owoce, chrupki i herbatniczki czasem ...wcina tez kanapeczke bo nauczyla sie jakby gryzc zabkami, lapie i ciagnie ale oczywiscie pilnuje co by nie wiadomo jakiego kawalka nie ugryzla
...tak wiec juz nie ssie dupki ale ja zabkami rozrywa hehe
a tak to to czego ona juz nie probowala...
fajnie juz raczki wyciaga jak chce aby ja wziasc..co do usypiania to od poczatku przyzwyczajalam ja do lezaczka..usypia w nim w mig jak jest zmeczona a do uspypiania na rekach to staralam sie tego nie robic (tak samo przy Szymku) i na szczescie jakos ciezko jest ja uspic na rekach bo juz babcia probowala wrrr, wiecie
przesypia nadal ladnie cale noce..czasem zdarzy sie ze sie obudzi na porcje mleka ale jak tylko pochlonie butelke(130ml bo wiecej nadal cos jej nie wchodzi:O) od razu zasypia i problemu nie ma..a w dzien ma 3 drzemki..prababcia jej czesto spiewa co ona uwielbia..sama tez czesto cos podspiwywalam czy muzyke wlaczalam ...
jedynie mi pannica zrobila sie bardzidj odwazniejsza, juz nie placze na obca osobe aczkolwiek dystans na poczatku trzyma dopoki sie nie rozkokosi...ale za to tak sie przyzwyczaila ze ciagle ktos kolo niej jest ze nawet jak sie bawi i na sekunde odejde to juz w ryk ..eh z tym jest minus...no ale starsza tez jest wiec i madrzejsza...
przechodzila mi tu 3 dniowke...bardzo ja wysypalo ale taka zaogniona wysypka zniknela wrecz na drugi dzien..
peselu nadal nie mam...ze 2 miechy trzeba czekac:O a w przychodni na poczatku problem bo jak w razie co recepte wypisac wrrr
kiedy to poszlam po odbior prawka meza to tez mialam spiecie z facetem ehhh ci urzednicy...
a i mala gada lalala. da da da i takie yyyyyryyy i rozne inne . co tam jej sie uda
Tina ja juz na dniach wprowadzam sie do siebie i tez bede sie doszkalac czym myc ta plyte..stal nierdzewna czy cos bo tak pamietam co kupilam hehe...od wczoraj mam kuchnie zamontowana ale jak zawsze cos wyskoczy i trzeba cos dokupic bo brakuje bo w zestawie nie BYLO a powinno i musze z zamontowaniem poczekac do jutra..ehh
i tak jezdze po cos a wracam z czyms calkowicie innym ..to jest najlepsze..szczescie ze blisko te sklepy
Lawina a Kubus to juz pewnie smiga..
Michalka kochana GRATULACJE i szczesliwych tych ilu 7 miesiecy? Ci zycze:*:*
Dorota i gratulacje ze sie udalo..jeszcze wiele upadkow i wzlotow ale warto
Sawanna kochana wspolczuje,. w szoku jestem ze cos takiego moze sie przytrafic:O:O
Goyek oj nie raz trzeba bedzie czegos dzieciom odmawiac..tak musi byc...
niektorzy mysla ze tylko iloscia i jakoscia podarowanych przedmiotow moga wyrazic swoja milosc do danej osoby a jednak mozna inaczej 'calym soba'..
co do ubadkow..ja Szymka strzeglam bardzo bo on chodzil ale jakos niefortunnie potrafil sie walnac centralnie w glowe wrrrr wszystkio co moglam obkladalam bo ten jego okres byl straszny...chyba bardziej dla MNIE..
I OCZYWISCIE ten okres minal..teraz ma pelno siniakow na nogach bo lata jak WARIAT..ale ja bylam taka sama i chyba kazde dziecko nabija sobie guza czy siniaka
a
Olena powiec mi kochana jak sie czujesz..u mnie teraz to wokolo ciaze sa hehe az zazdroszcze w dobrym tego slowa znaczeniu takiej malej kochanej przeslodkiej kruszyny...