reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki z kaffe marzec 2010

Ludzie są dziwni.
Sama wróciłam teraz po długich wakacjach w Polsce i wyjeżdżałam w wielkiej kłótni z tesciową. Niestety przegięła u mnie na maxa, a przez tyle lat starałam się jakoś tolerowac jej wybryki. Tym razem powiedziałam NIE i wszystko sie posypało totalnie. Nie mam zamiaru ani z nią rozmawiać, ani jej odwiedzać. Jak pojedziemy do Polski to najwyzej pozwole zeby M zabrał Lusie do swoich rodziców na chwile, ale beze mnie!

Ale to i tak pestka w porównaniu z Waszą sytuacją.
Trzymam kciuki za Was
:(

Powiem Ci Izabel że własnie o was myślałma. Nie wiedziłam dokladnie na ile jedziecie do Polski . Zawsze miałam ochotę zapytać "jak tam teściowa" ??? hehehe
 
Ostatnia edycja:
reklama
oj to tematy dzisiaj byly ciezkie, ale za to powazne...pisalyscie wczesniej o depresjii jesiennej, a u mnie jej nie ma, jest pakowanko, odliczanie czasu, aby szybciej, dalej....:)

savanna jedyne co moge napisac, to wspieraj Szymona, bo on bardzo Ciebie pewnie potrzebuje, bo tak naprawde to musi mu byc baaardzo ciezko, wiec zostalas mu tylko Ty i maluszek, i ja w tej sytuacji chyba bym bardziej nie naciskala, nie opowiadala sie za zadna strona, poprostu staralabym sie kolo Niego blisko byc, by nie czul sie sam, moim zdaniem, sam intuicyjnie wie, ze jego prawdziwa rodzina to TY I MALUSZEK, a reszta...coz...tez nie bede komentowac, zreszta nie lubie, bo nie znam dokladnie ich i waszej sytuacji

a tak z innej beczki, to zaraz klade sie spac, a wtedy lezac w lozeczku odliczam, jeszcze tyle a tyle dni i nocy, tyle i tyle godzin, ooooo maluszek przewrocil sie na bok, no to...zostalo tyle a tyle godzin, tyle a tyle minut...ooooo maluszek westchnal....czemu ten sen nie nadchodzi i tak dalej i dalej........


dobranoc mamusie kochane
 
Ja się tylko chciałam przywitać :)

Mała Brzuchatko, co prawda nie przeczytalam Twojego posta na dobranoc a na dzień dobry ale tak fajnie napisałaś i ciepło że wywołałas uśmiech za co bardzo Ci dziękuję, od razu dzień inny bo za oknem szaro buro.

Savanka mam nadzieję że nie pogniewałaś się za to co napisałam wczoraj o Twoich teściach ale strasznie mnie wzburzyła ta sytuacja, jestem bardzo wyczulona na takie sprawy. Trzymam za to żeby toksyczność nie rzenosiła się na Waszą rodzinkę.

Ważka dziękuję za dobre słowo, mam nadzieję, że jakoś przeżyję ten powrót do pracy. Wczoraj sobie popłakałam z tego powodu..

Lawina, fajna z Ciebie babka :)

Zresztą rzecz jasna wszystkie jesteście fajne i super, dlatego ciągle tu wracam i nawet myślę o Was w ciągu dnia czasem :)

Póki co spadam bo młodzież szaleje na podłodze i mleczko trza zobić, miłego dzionka dla Was.
 
hej hej

kobietki:)

savanna mnie sie nasuwa tylko jedna mysl:twoja tesciowa jest meeeegggaaa zazdrosna o ciebie.i bedzie robic wszystko byscie sie rozeszli.
wiem,ze to trudne-ale powinnas z nia pogadac.
moze i nigdzie twoj wysilek nie dotrze.Ale powinnas spytac:dlaczego ty mnie kobieto tak nie lubisz,co ja ci i Arturek zrobilismy?
w oczych twojego ema-to ty bedziesz ta ktora probowala.i zobaczysz,ze on w koncu i tak sie wkurzy na swoja matke.
a ojciec-no tak,przekabacony przez matke twojego ema.

ja cie podziwiam,tyle spokoju w tobie!

qassandra-ja bym dala twojemu maluszkowi jeszcze kilka dni,nic na sile z tym jedzeniem.nie jest widocznie gotowy,nie chce jeszcze jesc.
dziecko samo pokazuje kiedy jest gotowe.nie przejmuj sie tym.

widze,ze u was ze spaniem roznie.u nas tez:raz maly robi sobie dluzsze drzemki w ciagu dnia,raz krotsze.

mam pytanie do mam maluszkow,ktorym wyszly juz zabki:
myjecie czyms te zabki?czy jeszcze nie..

dolaczam sie do dziewczyn,ktore lubia deszcz:)

izabell-to mowisz,ze w koncu pokazalas tesciowej gdzie jej miejsce.pewnie sie wtracala za duzo...

ide zaraz owoce malemu przygotowac.
wiecie co.zjadl ostatnio cale kiwi i sie ani razu nie skrzywil.a kwasne to to bylo!
dzis brzoskwinie z jablkiem dostanie.

mala brzuchatko-ha ha zamiast barankow to sobie dni i godziny liczysz:)a ile jeszcze zostalo?

lawina-to widze,ze pokrewienstwa sie nam tu szykuja.
wazka-gdzie jestes??no ciekawa jestem,kto wie-moze jestescie przybranymi siostrami!ale by bylo!

ja podziwiam takich mezczyzn,ktorzy wychowuja nie swoje dzieci-a wychowuja je jak swoje wlasne,
to musza byc na prawde wspaniali ludzie.
moj sasiad tez adoptowal nie swojego syna,i nikt o tym nie wiedzial.przez lata.
Spotkal moja sasiadke jak byla w ciazy i mowil,ze to jego dziecko.potem mieli jeszcze 3 synow.
a ten pierwszy he he totalnie inny niz 3 pozostalych,ale nikt sie nie domyslil.

minea-witaj:)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dzieki dziewczyny za miłe slowa.

Minea pewnie ze sie nie pogniewałam. Ja już mam wyrobione zdanie o tych ludziach. Czysta obłuda.. Cchodza do kosciola (matka 2 razy dziennie), ojciec zawsze byl na stolkach dyrektora a takze w partii w naszym miescie. Staraja sie blyszczec jaka oni sa cudowna rodzina a w rzeczywistosci mysla tylko o sobie - nawet nie chce im sie ruszyc zeby odwiedzic wnuka i zmuszaja nas do przyjezdzania do nich najlepiej codziennie a moj M ma teraz przerwy miedzy praca 3h!!! w ogole nie mysla o tym ze ejst slaby, jezdzi rzemezony i moze spowodowac jakis wypadek i wskazane by bylo zeby w tym czasie spal a nie jezdzil po rodzinie...

Lawina moj M ma siostre ale ona uciekła do Niemiec i dobrze zrobiła. Załuje ze Szymon znalazl tak dobrze płatną pracę bo tez bysmy wyjechali i nabrałby dystansu. Na poczatku tez mu mowilam co o tym mysle, ale tylko rodzily sie zale z tego powodu wiec przestalam.

A tak z innej beczki zmierzyłam dzisiaj Arturkowi stopki i ma 11,7 cm :)
 
Izabell jeszcze chcialam Ci powiedziec że dobrze że pokazałaś iż masz swoje zdnaie! Nie jestem absolutnie za generowaniem konfliktów i na wiele spraw trzeba przymknąć po prostu oko ale nie można dać sobie wejść na glowe, żyć pod czyjeś dyktando i dac sobą manipulować lub pozwolić na wprowadzanie zamętu do swojego związku i rodziny. Dlatego wiem że skoro zareagowałaś tak a nie inaczej to musiał być tego powod.
Nie rozumiem dlaczego w ludziach tak mało empatii a tak dużo egoizmu.

Mała31, mam nadzieję, że tu zajrzysz:)
Normalnie żałuję, że zapytalam o ten żłobek. Mnie na nianię nie bardzo stać i choć byłam w żłobku, rozmawiałam z Panią Dyr i Paniami opiekującymi się, uczęszcza tam córa koleżanki o 2 miesiące starsza od Michałka, to mam teraz jeszcze większe nerwy. Bardzo boję się tego że mały będzie smutny, osowiały, straci swoją energię i pozytywne nastawienie i będzie myślał że go zostawiłam bo przecież rzecz jasna nie będzie rozumiał sytuacji. Przepraszam, że Was zamęczam i tu wylewam swoje żale ale tak mi ciężko.. Ech

Hejjj heej Saskiana ;)

Ja pierniczę znowu wysylam oddzielne posty zamiast edytować pierwszy..Sorka ale cos z moją koncentracją nie teges ;)

Acha dziwczyny jeszcze pytanie ala kura domowa, co maci dziś na obiad? bo ja znowu nie wiem co zrobić, jak ja nie znoszę wymyślac co ugotować...Z gory dzięki za podpowiedzi.

Saskiana, dziękuję Ci za wsparcie! Bardzo.
Za przepis też :) będziemy robić tylko skrobnij jaka śmietana..sory za laickie pytanie..słodka?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
mala-wlasnie.czytalam o tym zlobku na cafe.kosmos jakis:(wierzyc mi sie nie chce.

jakies 3 lata temu pracowalam w zlobku,ale tu w niemczech.
i ta sytuacje ktora opisywalas-nie moge sobie nawet zobrazowac!!!

minea-zobaczysz,nie bedzie zle.pierwsze dni pewnie bedzie ci ciezko...ale szybko sie przyzwyczaisz.
nie boj sie o Michalka,on to na pewno lepiej zniesie niz ty:)dzieci szybkos ie przyzwyczajaja do nowych miejsc

pisalam ostatnio z dziewczynami na innym topiku o powrocie do pracy.i byly dwie takie,ktore byly wrecz szczesliwe ze moga do pracy wrocic,wyrwac sie z domu.
ja akurat tego nie rozumiem,bo tez byloby mi ciezko....

ktora z was jeszcze musi wrocic do pracy??

savanna-a moze zrob wszystko,zebyscie jednak wyjechali do Niemiec.
bo tak przeciez nie mozecie zyc!

ha a juz umiem laczyc posty:)

na obiad-a tez nie wiem co zrobie.
jakies pomysly???tez chetnie odgapie:)

a ja lubie gotowac.
moge podac przepis:szybkie,tanie dobre.

zapiekane filety z kurczaka(moga byc zwykle kotlety tez)z serem

do naczynia zaroodpornogo wklada sie piersi z kurczaka,zalewa smietana i np:pokrojona papryka(wyjdzie sos paprykowy)
lub pokrojony pomidor(sos pomidorowy)
lub ziola(sos ziolowy)
posolic,popieprzyc,przyprawic i posypac serem.

wstawic na 30 min i gotowe.podawac z ryzem.

jak sos wyjdzie za rzadki to z maka go rozmieszac
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
ktora z was jeszcze musi wrocic do pracy??
ja niestety muszę wrócić (o ile będzie do czego). z jednej strony się cieszę, bo po 14miesiącach siedzenia w czterech ścianach wyjdę w końcu do ludzi (strasznie mi tego brakowało) a z drugiej, szkoda mi i przykro że będę musiała zostawić Martę w domu ... wiem, że z babcią krzywda nie będzie Jej się działa ... ale, no właśnie jest to ale ...
 
Lawina hihi no niestety ja z okolic miedzy Łodzia a Wawa:)
co do kupek to kurcze... może zasięgnij opinii innego lekarza?

Sawanna no własnie miałam ci pisac że im wiecej bedzie negatywnej reakcji na jego rodzine tym wiecej kłótni będzie i poróznień miedzy wami...najlepiej czepiać sie już zaistniałych sytuacji typu...'nie pros rodziców bo nie wiadomo jak to się skoczny ale nie wyjezdzajac z obrazliwymi tekstami na temat jeg rodzicow' i juz wiecej na ich temat nic nie mówic, po prostu podsuwać inne rozwiązania bo bez nich tez możecie sobie poradzić i wtedy byoby mniej tych sytuacji gdzie zostaliście wystawieni do wiatru..

i czy to odwiedziny..w każdej wolnej chwili jesteście u jego rodziców? nie za często hehe trzeba to skrócić...i co z tego ze teściowa zadzwoniła abyscie wpadli...porzekonaj go ze chcesz jechac w trojke gdzie indziej bo dopieroi co u nich byliscie..ze chcesz spedzic razem czas i w tym czasie nic zlego nie mowic na temat jego rodzicow(wiem wiem powtarzam sie ale moze sam zrozumie ze nie trzeba byc na kazde kiwniecie palcem aby ktoś kochał czy szanował)

im bardziej sie czlowiek stara tym bardziej sie go nie szanuje..wiesz o co mi chodzi..niektorzy nie potrafia docenic tego co maja..twoj M jest za rodzicami strasznie ale oni jakos tego nie widza a moze rzekonaja sie jak wreszcie i twój M kiedys odmówi..

Minea początki są zawsze trudne co do rozłąki.czy to praca na 4h czy na 6 czy na 8..potrzeba czasu..a wtedy będzie dobrze...nie pamiętam tylko czy to ja ci coś o pracy pisałam:sorry2:
co do zlobka nm trudna sprawaaaaa , tez bym cierpialaaa bardzoo..kiedy to zostawiałam małego na 4h bylo mi strasznie źle choć byl wtedy z tata i np. spla bo ja juz o 10 rano bylam z powrotem..ale wiem co czujeszz:(

u mnie dziś będzie spagettttiiiiii szybkie danie max 20min:p

aa Mala brzuchatka mi zostalo równe 4tyg od dzisiaj :::):):):):::):)::):)



Gosia to ale zawsze będzie:(


Mala o MATKO SWIETA:( i tego sie człowiek zawsze będzie bal.jak dziecko jest traktowane bo przecież nam nie powie:( i jak oni to sobie wyobrazaja 20 dzieci na jedna pania:O:O:O
'ten' zlobek to jakis horror
 
Ostatnia edycja:
reklama
Wazka no pisałaś że trzymasz za mój powrót do pracy za co Ci podziękowałam :)
Oj boli na samą myśl a z gulą w gardle chodzę non stop.
Ale juz nie chcę zasmucać tym tematem.
Miś oczywiście odsypia noc i śpi juz 3 godzinę...lalalala

Acha dziewczyny ja chyba jestem jakaś przymulona ale jak edytuje posta i dodaję nowy tekst to on się pojawia w mojej starej wypowiedzi, przed tymi które po mnie doszły. I czy Wy widzicie że ja coś dodałam czy trzeba wracać i sprawdzać w starych wypowiedziach czy któraś coś dopisała? trochę się w tym zamotałam.
 
Do góry