reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki z kaffe marzec 2010

hej:)

Izabel moim zdaniem jak nie musisz isc do pracy to nie idz, a cos wiem na ten temat(
Pracuje odkad mala skonczyla 5 miesiecy, obecnie jestem na L4 ( i nikt nie zauwazyl, ze mam czas na forum:) i naprawde dzien do nocy. Rano do pracy, wracalam jak bylo ciemno, a mala juz spiaca:( Brak czasu na cokolwiek, zero kontroli nad gniazkiem domowym, wyrzuty sumienia, i smutna mina dzieciatka jak wychodzilam do pracy:(
Jak chodzi o jedzonko to u mnie przewazaja sloiczki, a jak gotuje obiadek to warzywa, ziemniaczki, miesko, ryz i miksuje, jakos boje sie dawac malej to co my jemy, bo ja lubie doprawione jedzenie, smazone mieso itp.
A odnosnie jajecznicy to jajko na maselku z odrobina soli moge dac malej? bo az wierzyc mi sie nie chce, ze te bable juz tyle moga?:D
Dodam ze moja mala zjadla wczoraj kawalek szminki ochronnej.. i rowniez zachlysla mi sie kiedys jablkiem i co do dawania kawalkow to teraz sie boje.
 
reklama
mnsmile doczytałam.....

mała witaj! trafiłaś w sedno. ta smutna minka Lusi kiedy bede wychodzic z domu..:( no i powiem szczerze pomyslalam zeby wrocic do pracy tylko na 1 dzien w tygodniu (bo tak tez moge) ale przyznam sie ze nawet ten 1 dzien mnie przeraża... buuu a chodziło mi o to żeby po prostu byc zatrudnionym i miec ciągłość pracy bo to w zyciu przydało mi sie juz nie raz.

mała a z ta jajecznicą jak najbardziej. Ja tylko dodaje troche mleka zeby byla bardziej "puszysta" (no i oczywiscie jajka jedynki. troszke soli i na masełku.

i troche sie pozale niestety dzis po poludniu Lusinek zwymiotował 2 razy, strasznie płakała bo sie chyba wystraszyła ale ja tez sie wystraszyłam i płakałam razem z nią:( teraz M ją usypia ale cos to długo trwa i widze ze juz ma nerwy wiec chciałam go zastąpić bo nawet obiadu nie zjadł odkąd wrócił to nie chce i uparcie siedzi przy niej. Chyba nadepnełam mu na odcisk jak ostatnio stwierdziłam ze nią sie nie zajmuje. No ale cóż taka jest prawda.
A zwymiotowała po zjedzeniu połowy obiadku z Hippa. Nie zdążyła wiec wyprobowac kurczaczka bo teraz to tylko herbatka miętowa i troche mleka dostała.

Jestem wykonczona i z tego wszystkiego jakos mi sie ryczec chce.. buu co za wieczor
 
Ostatnia edycja:
Carolaine zastanawiamy sie nad powritem.M juz nie chce za bardzo z ojcem robic... Za duzo gadania... Ale sie zobaczy. Mam nadzieje jednak ze uda nam sie spotkac na wakacje:-):-):-)
Izabell glowa do góry, bedzie oki.Zdrówka dla Lusi,oby jej przeszlo:)
Ja lecesie myc.Do juterka dobranoc:-D
 
Izabell ten wieczor na szczescie sie juz konczy, bedzie dobrze!

do przedszkola Szymek idzie i to raczej przeszkoda nie bedzie by wrocic...

dam znac jak bylo;)

Mnsmile tego sie balam, calkowitej rezygnacji a potem checi powrotu...mam takich znajomych;)
rzeczywistosc czasem dobija
z M dochodzimy do wniosku ze dobrze nam tam bylo a dom nie ucieknie..
i jeszcze do pracy nie mam jak isc..a z jednej pensji to wiecie..a oszczednosci wieczne nie sa szczegolnie przy innym przyzwyczajeniu wydawania wrrr

i u mnie tez M moze robic z moim tata jakby trzebabylo ale jednak juz dzis mysli inaczej...
 
Ostatnia edycja:
Hej Mamusie!
uważajcie dziś na tym lodzie bo ja już orła wywinęłam;-) jak biegłam po bułki - ale się uśmiałam bo na dodatek prosto w kałuże wpadłam:szok: Jeszcze m mnie skrzyczał że mam uważać bo jakbym sie polamała to koniec świata! no tak kto by z dzieciakami siedział?;-)
Izabell mam nadzieję że Lusia już dziś kwitnąca? Czasem dzieci nam robią takie niespodzianki, przy tej mojej dwójce robię się gruboskórna, oby tylko były zdrowe to wszystko da się przetrwać.
A tak jeszcze o pójściu do pracy: ostatnio dużo mówili o żłobkach i jak pokazali te male szkrabki jeszcze ze smoczkami to wyłam jak bóbr, chyba nie umiałabym dziecka zaprowadzić do żłobka. Pewnie bardziej bym przezywała niż dzieci.
 
Ostatnia edycja:
Izabell gratulacje dla siostry :) fajnie ze w końcu im się udało :)

mnsmile no to fajnie ze z małą ok, a ruchowo to nadrobi wszystko, najwyżej będzie niektóre rzeczy robić później. ALe każdy dzieciaczek rozwija sie w swoim tempie.

o widzę ze temat jedzonka dzieciaczków :) Mój na razie mało co je od nas bo alergia i te sprawy :( Co nieco mu tylko daję. Mam pytanko jak dajecie to co sami jecie, to jak z przyprawami i jak z mięskiem? osobno im gotujecie?

Mój mały wczoraj przeszedł samego siebie. Spal tylko do południa troszkę, a potem ani myślał. Weczorem juz była taka maruda ze zmęczenia że szok. Poszedł potem ładnie spać, ale za to co to była za noc! od 1 przez ponad 2,5 godziny nie spał, tylko płacz. Nic nie pomagało, nie wiem co mu było, ale chyba chciał się w nocy bawić i jak tylko szedł do łóżeczka to ryk. Zjadł nawet w nocy mleko, bo już myślałam ze głodny (choć nie jada już w nocy odkąd skończył 2,5 miesiąca), no ale zjadł owszem ale o spaniu ani myślałam. W ogóle ostatnio jest nie do wytrzymania, ciągle się buntuje, spać nie chce, przy przebieraniu też płacz, a o wymianie pieluchy to już nie wspomnę, ciągle wielki płacz, aż jest dzisiaj zachrypnięty bidulek :( Także dzisiaj jestem nieprzytomna a szykuje się chyba kolejny ciężki dzień.
 
Ostatnia edycja:
dzięki dziewczyny!
rzeczywiscie dzis lusia kwitnąca jak kwiatuszek:) a Ciebie szarlota podziwiam, z rana po bułeczki - super, ja dopiero kawke poranną pije a Lusi musialam dac swoj portfel zeby mi pozwolila dopic:)

mamo maluszka moze to zabki?? i juz nie moze wytrzymac bo boli:( zycze duzo sily dzis.

a z tym powrotem do pracy... jednym slowem powiem tak: jakkolwiek bym nie kombinowala jak to wszystko urzadzic, to rezultat i tak jest jeden: nie mam serca Lusi zostawic. wiec chyba nic z tego nie bedzie. I moze i dobrze. Tak jak szarlota mowisz... te maluszki ze smoczkami... mysle sobie Lusie bede odbierac skądś, a moze ona bedzie jakas inna i bede sie zastanawiac, czy ktos jej krzywdy nie zrobil... ponad moje siły. Taki mały szkrabek mój kochany.
 
no to dziewczyny ja odczucia mialabym takie same co do zlobka:O:O:O bo to jednak mala dzidzia

....teraz Szymek byl i plakal dopiero po naszym wyjsciu, wczesniej to i plecaczek wzial i nie mowil ze nie chce tam isc
..pani do nas zadzwonila ze go nie moze uspokoic(moim zdaniem to byl blad ze starala sie go uspokoic bo on jej sie boi i mogla pozwolic mu patrzyc sie na razie z boku) a on po tym telefonie zero placzu hmm i zaczal sie bawic ... M po niego pojechal i jak tylko go zobaczyl tak ze nie chce zostac i juz...szkoda bo mowilam M aby sie mu nie pokazywal by poczekal na Pania az do niego wyjdzie tak to by siedzial i by sie lepiej zapoznal z dzieciakami ehh nie zna dzieci nie zna pani to na razie tak bedzie...tu niby sie bawi a jak tylko sie Pani do niego odezwala to ten wielki strach w oczach...
no i dzisiaj robili proby bo bedzie przedstawienie w niedziele dla dziadkow..wiec troszke ten placz przeszkadzal ...
gdyby chodzil od pazdziernika to by plakal razem z innymi dzieciakami hehe a tak sam musi sie wbic w grupe..
no nic czas pokaze..mam nadzieje ze max tydzien i bedzie chodzil z usmiechem na twarzy bo chce aby nauczyl sie tej organizacji i tych zasad jakie panuja w takiej placowce...no i zabawa , ciagla zabawa to duzy plus
 
o kurcze biedny Szymek no co prawda tatus nie musiał sie pokazywac:) ale to nic z kazdym dniem bedzie coraz lepiej az w koncu nie bedzie sie mogl doczekac kiedy juz pojdzie jutro do przedszkola:)
 
reklama
hey

dziewczyny a ja mam problem i nie wiem jak go rozwiazac.Opisze po krotce, moze ktoras bedzie miala jakies sugestie...

Moj Mati zaczal raczkowac gdzies w okolicjach Swiat Bozego Narodzenia, zazwyczaj pelza- bo tak mu szybiciej, ale jak chce wstac, to na kucki i sie podciaga i ladnie stoi, z pozycji raczkowania tez siada i wogole do tego nie mam zastrzezen.No ale zauwazylam ze w nocy,moj Mati sie przebudza, oczy ma zamkniete, przewraca sie na brzuch, nogi podwija jak do raczkowania i jest taki spiacy i zaspany, ze glowa mu sie kolibocze...lub czasami jak wstane do niego to lezy w pozycji raczkowania i glowa na poduszce i spi.(nie wyglada to na wygodna pozycje)
i teraz moje pytanie...
po 1. to wynika z:
z poswiadomosci, mozg nadal parcuje i tak tez w nocy robi, tylko jest spiacy i nie ma sily na wstanie (zanim pojdzie spac, to kilkanascie razy sie wpina na lozku i staje sam)
czy moze z tego ze na brzuchu mu wygoniej - choc nigdy na brzuchu wczesniej nie spal
no i drugie pytanie
czy go przewracac na plecki, czu moze bardziej mu pozwolic lezec na brzuszku i prostowac tylko nozki , bo glowka lezy na poduszce i dac mu tak ''wyprostowac''sie



nie wiem,co na ten temat myslec,nie znam tutaj zadnego lekarza, wiec nawet nie wiem,gdzie sie z tym udac, choc slyszalam ze sluzba zdrowia tutaj kulawa

dodam tylko, ze to mi nie wyglada na jakakolwiek chorobe, moj m twierdzi, ze tak sie ''prostuje, wyciaga''a ja nie wiem co myslec

moze jeszcze dodam, ze Mati uwielbia chodzic, nic nie daje mu tyle radosci i piszczy z zachwytu, a moze to z przemeczenia?choc srednio mi sie to wydaje, bo sam wstaje i sie do tego garnie

prosze pomozcie, za kazda sugestie bede wdzieczna
 
Do góry