reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

mamusie grudniowe:)

Hej,
Mnie też cc żywo interesuje, bo nie wykluczam że mnie spotka, choć na razie nic nie goni.
Moje dwie koleżanki 3 tygodnie temu miały planowane cc ze znieczuleniem podpajęczynówkowym. Wypytałam na razie jedną (druga jakoś się skryła z dzidzią i nie odzywa)
Więc cc była z konkretną datą, ale badali gotowość porodową (jedna miała już rozwarcie od miesiąca, druga miała miękką szyjkę i dziecko przygotowane do porodu) - obie nie miały żadnego problemu z laktacją i od razu po porodzie karmiły i karmią nadal piersią.
Jak gadałam, to: znieczulenie podpajęczynówkowe (jak zzo tylko jedną oponę głębiej) sprawia, że wszystko widzisz, normalnie jesteś przytomna. Jedynym nieprzyjemnym momentem całej cc jest włożenie cewnika, natomiast wszystko inne jest całkowicie bezbolesne. uczucie dziwne, bo nie czujesz nóg i w ogóle ciała od pasa w dół. Dzidzię wyjmują w 5 minut, potem kładą ci na piersi i potem badają, a w tym czasie ciebie szyją (około 20 min). Następnie dochodzisz do siebie (one mniej więcej przez noc) i czekasz aż będziesz mogła wstać. Położna przynosi dzidzię i przystawia do piersi, masz dostęp do doradcy laktacyjnego. Tata może przynosić dziecko od położnych i dawać tobie (ale tu zależy od szpitala). Potem cię "uruchamiają" - każą chodzić. Ważne jest żeby po zdjęciu cewnika po operacji jak najszybciej sikać (jedna z moich koleżanek dostała zapalenia nerek, bo jej jakoś nie szło to sikanie i nikt jej nie dopilnował - teoretycznie powinni cewnikować). Ciężko na leżąco, ale to zapobiega stanom zapalnym układu moczowego. Jak wstaniesz to z początku ciężko i szwy ciągną, ale ból jest bardzo indywidualny, podają też ci środki przeciwbólowe jeśli chcesz. Koleżanka mówi, że ciężko było chodzić, ale jej zbytnio nie bolało - jakoś tak skupiła się na dziecku. Po tygodniu praktycznie już chodziła i opiekowała się dzieckiem sama (mąż musiał wrócić do pracy) i mówi, że żadnego problemu. Obecnie (po 3 tyg) zapomniała o operacji i ciągle zapomina że ma nie dźwigać - nic już nie boli, zagoiło się i nie czuje.

A mojego miłego trzasnął syndrom wicia gniazda... Przeżyłam właśnie 8h i 2m taśmy izolacyjnej i mam nowe krany. Co gorsza są plany dalszych napraw, mnie osobiście przerażają, mam antywicie gniazda chyba. Bo mi się kojarzy, że będę rodzić, a tu pół mieszkania w strzępach... :eek:
 
reklama
Aaa - no tak, zapomniałam o sobie. :-DDzięki, Miłka.;-)
ale ja czuję,ze tak właśnie będzie: wszystkie mamusie z dzidziolkami będą kolędy w świeta śpiewaći powstrzymywać sie od jedzenia kapusty z grzybami, a ja w tym czasie będę pierd***olca dostawać,że jeszcze nie.:baffled:.
A ja tak bym chciała na święta mieć wrzeszczącego bebecia w domu....:sick:
 
Jezeli o cc wiadomo wczesniej jest ona zwykle planowana na 38tc dla pewnosci
jezeli decyzja zostaje podjeta nagle wtedy to juz inna historia

ja nastawiam sie na rodzenie SN ale moge się zawieść przez moje rozmiary (za duza roznica miedzy moja miedniaca a glowka maluszka) ale to sie okaze w trakie porodu

wogole to chce juz urodzic bo zebra mam tak obite ze mozna ich dotknac
i nie wychodze z lazienki :)
 
Kasiu, pięknie to opisałaś.Wszystko tak, jak ja miałam podczas cc (bez komplikacji, dlatego cc się nie boję). U mnie na oddziale bardzo chętnie dawali środki przeciwbólowe. Ważne jest to, żeby jak najszybciej się wypróżnić(oprócz siusiania), bo inaczej nie można jeść. U mnie czopek glicerynowy szybko zadziałał. Przy pierwszym myciu (samodzielnym) musiał być obecny mąż pod prysznicem, żeby umyć dolne części ciała, bo nie dało się schylić.Jeśli któraś ma męża, który nie może patrzeć na widok krwi, to pechowo (chyba wtedy robi to pielęgniarka- nie wiem)
 
NIEISTOTNA
Ja przy Michałku też miałam zbyt wąską miednicę w stosunku do rozmiaru dziecka i dlatego zdecydowali o cc, oszczędzając mi męczarni.Dlatego, jeśli Ci zaproponują cc, to się nie wahaj, bo niepotrzebnie będziesz cierpieć, a już najbardziej dzidzia, gdy będzie mu ciężko wyjść!
 
Dita no fakt ja nie pomyślałam, że nic na wigilie nie podjem:szok::no::wściekła/y:i nie przejmuj się napewno do świąt nie zostaniesz sama:happy:

Kasiu Tobie też dziękuje za opis. Próbuje się jakoś przełamać z nastawieniem na tą cesarke ale ciężko mi jak narazie idzie..:baffled:
 
sa_raa ty też tak sie boisz cesarki? ja strasznie jej bym nie chciala mieć. boje sie wszelkich zabiegów, nie wyobrazam sobie siebie na stole, lekarzy w maseczkach krojących mnie za parawanikiem :sad: ale wierze też że jak już sie zacznie i bede w szpitalu stanie mi sie metoda obojatna byle szybciej zobaczyc mojego synka zdrowego. i jak mówi oczekująca w razie takich wskazań cc jak najbardziej. jestem orkopnie malutka a moj synek juz podobno spoooory wiec zobaczymy co to bedzie. ale w bioderkach zbyt waska nie jestem jak na moj wzrost wiec moze uda sie naturalnie.
 
reklama
Oczekująca jezeli powiedza mi ze naturalnie sie nie da to zgodze sie na cc ale nie chetnie.. mam nadzieje ze powiedza mi o tym odpowiednio wczesnie a nie pod koniec porodu naturalnego.. wlasciwie to usg powinno juz wyjasnic sprawe
 
Do góry