reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

mamusie chłopców - help:)

kangurki

Fan(ka)
Dołączył(a)
6 Czerwiec 2005
Postów
1 941
czytałam wczoraj że chłopcom do roku trzeba ściągnąć NA SIŁE skórkę na ptaszku!!!

Damian mi mówił że to się robi później?

Ja tam bym najchętniej wcale tego nie ruszała:p

wiecie coś o tym?
 
reklama
Kangurki ja co nieco na ten temat wiem.
Byłam z Mikołajek kika razy u chirurga dziecięcego i on powiedział ze do roku czasu z siusiaczkiem nie robi sie nic i stwoierdził u Mikołaj stulejke wiec ja i tak mu tam nic nie ruszam a stulejka z czasem sama zaniknie a jak nie to opreacyjnie bedzie trzeba usówac ale to dopiero jak mikołaj sknczy roczek
 
Jak będziesz robić na sile, to skora pęknie i może sie wdać zakażenie. Mnie lekarka kazała naciagac skore delikatnie po kąpieli, ale ja sie boje i nic nie robie.
 
to i ja dodam swoje trzy grosze, ale tylko trzy bo muszę się uczyć   :-[ :p :-[
Już kiedyś pytałam się Was jak wygląda siusiaczek Waszych maluchów, kiedy próbujecie naciągnąc mu skórkę i umyć porządnie, np. przed badaniem moczu. U krzysia takie ściąganie kończyło się na kraterze, tzn w pewnym momencie siusiek wyglądał jak góra z kraterem, zwęzająca się na czubku a na samej górze taki jakby pierścień. Sądziłam, że to stulejka i nic z tym, zgodnie z przykazaniem nie robiłam...
Kiedy przed operacją Krzysia w moczu wyszły bakterie, lekarka stwierdziła przez telefon, że może pod napletkiem coś się zebrało, diagnoza: naciągnąć i oczyścić. pakuję więc ja Krzysia do przychodni i mówię: Pani doktor, jak to naciągnąć, przecież On ma Stulejkę  ::)
Pani doktor krzysia na ławę i mówi: zobaczmy tą stulejkę, nie zdążyłam się nawet obejrzeć a tu Krzysiowa skóka poszła w dol i siusiek wyglądał jak miniatrurka tatowego... ::) ;D
Byłam wniebowzięta, kiedy okazało się że Krzyś jednak nie ma stulejki, a lekarka na to, żeby w ten sposób, nie pieszcząc się zbytnio  ::) ściągać napletek i czyścić maluszka.

Poszliśmy na drugi dzień do szpitala na operację, a tam lekarz za głowę się łapie i pyta Krzysia: kto ci chłopie taką krzywdę zrobił ???
Okazało się że przez tą dobę Krzysiowy siusiek zrobił się cały czerwony i popękany. ot i naturlne ściągnięcie skórki przez lekarkę.
Lekarz szpitalny stwierdził że przy odrobinie szczęścia nic się nie stanie, przy mniejszym szczęśćiu, zrobi się zrost i to dopiero będzie stulejka  :mad: :mad: :mad:
Wściekła na pieprzoną konowałkę z przychodni przysięgłam sobie zemstę. Jednak siusiak Krzysia się ładnie zagoił, przy kolejnym próbowaniu ściągnięcia, historia się powtarzała, skóka się ściągała, ale po powrocie na swoje miejsce siusiek był czerwony. Po chyba 4 takich razach z czerwonym siuśkiem, jest już OK. i przy ściągnięciu skórki i po nic się już nie dzieje.
Wniosek: do roku lepiej poczekać, a jeśli jakiś "Mądry pier &^$%&$&*%^*%lony konował zrobi to co nie powinien, modlić się o łut szczęścia.
Swoją drogą cieszę się, że mogę przed badaniem siuśków Krzysa porządnie umyć jego przyszły interes.... ;D
 
a my delikatnie naciągamy Łukaszowi skórkę. Kubie tez naciągalismy. Najlepiej podczas kąpieli w ciepłej wodzie. Wtedy łatwiej i skórka nie peka
 
reklama
Czesc Dziewczyny!

Jestem mama Dawidka, urodzonego 21.09.2005.

Podczytuje Was regularnie :) ale jakos zawsze brakowalo mi odwagi aby sie "odezwac". Chyba dopiero ten watek mnie zmobilizowal... Otoz mam pewien problem, stwierdzilam, ze tylko Wy mozecie mi pomoc... duzo wiecie i wielokrotnie pisalyscie madrzejsze rzeczy niz mowil niejeden lekarz ;)

No wiec do rzeczy... Moj synek ma bakterie w moczu. Wg lekarzy nie sa grozne, ale mnie one bardzo martwia. Robilam juz 4 razy posiew moczu i za kazdym razem wychodzi, ze wynik jest (niby) niediagnostyczny - zawsze zalecaja powtorzenie badania. Pediatra mowi, ze moga to byc bakterie z napletka i kazala przed kazdym pobraniem moczu naciagnac skorke i dokladnie wymyc. Skorki mocno nie naciagam, bo sie balam... Probowalam juz wszystkiego - delikalnie naciagalam skorke, przemywalam rivanolem a nawet Tantum Rosa (tak polecila 1 z lekarek). To nic nie daje - ciagle sa bakterie. Robilismy nawet badanie w szpitalu - przez cewnik - tez wyszlo niediagnostyczne. Normalnie juz mi rece opadaja.
Zaczelam czytac o tych bakteriach w Internecie i chyba juz siwieje od tych wiadomosci. Wynik badania jest nastepujacy: Wyhodowano 3 rodzaje bakterii w ilosci 10^4/ ml czasami 10^5/ml: ESCHERICHIA COLI, KLEBSIELLA SPECIES, ENTEROCOCCUS SPECIES. Wskazane ew. powtorzenie badania.

Moze Wy slyszalyscie cos na w/w temat? Mam sie bardzo martwic? Pediatra mowi, ze grozniejsza bylaby np. jedna bakteria, ale 3 nie sa grozne i nie wymagaja leczenia. Ciagle kaza powtarzac; no ale ile mozna powtarzac - jak ciagle wychodzi ze jednak cos jest z tym moczem... Moze jednak trzeba to leczyc?

Bede wdzieczna za odpowiedz.

Pozdrawiam wszystkie Wrzesniowe Mamusie 2005!
 
Do góry