Dzień Dobry.
Chciałabym krótko i zwięźle by choć część to przeczytała. Chyba bardziej chodzi o wsparcie niż o rady lekarskie.
Mam długo wymarzoną córkę. Ciąża przebiegała prawidłowo choć pod dużym stresem.
Młoda urodziła się w 39 tyg. Indukcja. Waga ok, apgar też. Była żółtaczka i duży krwiak, bo młoda urodziła się pozycja twarzyczkową. Jak obiecali lekarze, krwiak się wchłonął.
I tu zaczyna się historią bo nie wiem ile w tej historii będzie mojej intuicji a.ile paranoji.
Od początku czułam niepokój. Młoda na początku ciągle spała, nie płakała, była spokojniutka. Poszłam więc.do pediatry u było wszystko ok.
Potem sytuacji się nie.zmiebiala więc poszłam do neurologa. Nic niepokojącego nie zauważył. Zrobiłam badania krwi,.żelaza i TSH też wyszło ok.
Córka zaczyna już 5 miesiąc i nadal jest bardzo spokojniutka. Wiem że nie porównuje się dzieciaków, ale jak widzę rozchichotane dzieciaki, które przewracają się już i machają rączkami i nóżkami, piszczą to znów mam schize. Młoda uśmiecha się co prawda, ale jest mało ruchliwym typem. Potrafi leżeć na macie z rozłożonymi rękami. Chwyta ładnie przedmioty ale nie chce jej się nawet podjąć próby przewrocenia na bok. Jest strasznie strachliwa i ostrożna. Poszłam więc do fizjoterapeuty i też stwierdził że odruchy neurologiczne ok. Ale młoda jest strachliwa i zlecił ćwiczenia. Za tydzień mamy USG przezciemiaczkowe. Nie umiem już rozróżnić intuicji matczynej od paranoi. Zamiast się cieszyć że nie płacze i przesypia nocki, niepokoi mnie to. To nie jest tak że wymagam od niej już chodzenia ale mam wrażenie że jest inna....
Jeżeli potrzebuje zrypy to śmiało. Sama nie umiem postawić się na nogi. Jeżeli ktoś ma podobne typy i mnie uspokoi też dziękuję. Buziole
Chciałabym krótko i zwięźle by choć część to przeczytała. Chyba bardziej chodzi o wsparcie niż o rady lekarskie.
Mam długo wymarzoną córkę. Ciąża przebiegała prawidłowo choć pod dużym stresem.
Młoda urodziła się w 39 tyg. Indukcja. Waga ok, apgar też. Była żółtaczka i duży krwiak, bo młoda urodziła się pozycja twarzyczkową. Jak obiecali lekarze, krwiak się wchłonął.
I tu zaczyna się historią bo nie wiem ile w tej historii będzie mojej intuicji a.ile paranoji.
Od początku czułam niepokój. Młoda na początku ciągle spała, nie płakała, była spokojniutka. Poszłam więc.do pediatry u było wszystko ok.
Potem sytuacji się nie.zmiebiala więc poszłam do neurologa. Nic niepokojącego nie zauważył. Zrobiłam badania krwi,.żelaza i TSH też wyszło ok.
Córka zaczyna już 5 miesiąc i nadal jest bardzo spokojniutka. Wiem że nie porównuje się dzieciaków, ale jak widzę rozchichotane dzieciaki, które przewracają się już i machają rączkami i nóżkami, piszczą to znów mam schize. Młoda uśmiecha się co prawda, ale jest mało ruchliwym typem. Potrafi leżeć na macie z rozłożonymi rękami. Chwyta ładnie przedmioty ale nie chce jej się nawet podjąć próby przewrocenia na bok. Jest strasznie strachliwa i ostrożna. Poszłam więc do fizjoterapeuty i też stwierdził że odruchy neurologiczne ok. Ale młoda jest strachliwa i zlecił ćwiczenia. Za tydzień mamy USG przezciemiaczkowe. Nie umiem już rozróżnić intuicji matczynej od paranoi. Zamiast się cieszyć że nie płacze i przesypia nocki, niepokoi mnie to. To nie jest tak że wymagam od niej już chodzenia ale mam wrażenie że jest inna....
Jeżeli potrzebuje zrypy to śmiało. Sama nie umiem postawić się na nogi. Jeżeli ktoś ma podobne typy i mnie uspokoi też dziękuję. Buziole