Ale mnie tutaj nie było
cała wieczność :-) przepraszam :/ ale jakoś te dni tak szybko upływają...
W czwartek skończyliśmy 2 tygodnie
byliśmy na wizycie u pediatry i wreszcie przybraliśmy na wadze...pomimo że mój ancymon urodził się duży to niejadek pierwsza klasa...je cyca i za chwilkę zasypia...
Na początku tzn po tygodniu mieliśmy stan załamania bo mały spadł z wagi i podejrzewano jeszcze żółtaczkę więc dokarmialiśmy się sztucznym mlekiem, ale walczyliśmy zaciekle. Herbata z mlekiem i herbatki laktacyjne wychodzą mi już bokiem...nie wiem czego jest zasługa ale w 2 tygodniu polepszyło się i jest dobrze. Odstawiliśmy mm i jesteśmy na samej piersi. Odciągamy do butelki żeby w razie jak się nie naje to podajemy i wiemy ile zjada. Na razie trzymamy dietkę ale też powoli wprowadzamy nowe składniki...nie wiem ile jest prawdy ale obiło mi się że zaszkodzić niuniowi może nawet po tygodniu jak się coś zje...ale co? Tylko raz w tygodniu można zaszaleć? Bezsensu
Ja już jadłam arbuza, truskawki, ciasto z masą, makowca, szarlotkę, keksa,pomidory oczywiscie w bardzo małych ilościach. Reszta to banany, jabłka, biszkopty, plauszki, placki z bananem i jabłkami , naleśniki z serem białym bądź dzemem, kanapki z weką i mieskiem gotowanym badz pieczonym, płatki kukurydziane z mlekiem, szczypanki na mleku, sos z piersi z duszoną marchewką, kotlet mielony, schabowy, dzisiaj krem brokułowy...Wody mniej pije bo słyszałam że rozwadnia mleko a więcej właśnie herbatek z mlekiem...
Codziennie się poznajemy :-) przez ten czas mało co wchodziłam na laptopa nawet bardzo mało a nie miałam neta w telefonie...teraz czas na nadrabianie Was Buziale