reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majóweczki 2019

Ags8620 niestety trochę to znam, moi rodzice mieszkają 360 km od nas, ale tak żeby wzięli dzieci na kilka dni to nie ma mowy. Co prawda jak do nich pojadę to pomogą, a jak przyjadą to gdzieś mogę wyjść z mężem.Ale to jest raz na jakiś czas. Najtrudniej jest jak mnie dopada choroba....
Kochani są, że chociaż czasami pomogą, ale faktycznie daleko mieszkacie. Fakt, najgorzej z chorobą. Szczególnie taką co zwala z nóg dosłownie jak np rwa kulszowa [emoji53]
 
reklama
Ags to smutne co piszesz, bo jak tu się oszczędzać jak ma się tyle na głowie. Nie wiem co bym zrobiła jakbym musiała leżeć.

U nas z pomocą nie ma tak źle, bo w sytuacjach awaryjnych mogę na jednych i drugich liczyć. Mieszkaliśmy niedawno 4 miesiące u teściów i jednak wolę jak tej pomocy mam mniej, ale dzieci nie są rozdziadowane i wychowujemy je po swojemu.
 
Ags to smutne co piszesz, bo jak tu się oszczędzać jak ma się tyle na głowie. Nie wiem co bym zrobiła jakbym musiała leżeć.

U nas z pomocą nie ma tak źle, bo w sytuacjach awaryjnych mogę na jednych i drugich liczyć. Mieszkaliśmy niedawno 4 miesiące u teściów i jednak wolę jak tej pomocy mam mniej, ale dzieci nie są rozdziadowane i wychowujemy je po swojemu.
Oj co fakt to fakt. Wynajmujemy mieszkanie od kilku już lat. Nie możemy pozwolić sobie na kredyt. Chociaż wkurza nas, że płacimy właścicielowi w sumie równowartość raty kredytu, a to nigdy nasze to zawsze powtarzamy z mężem, że opłata za najem to nasza "opłata za święty spokój". Co się posprzeczamy, zostaje między nami. Dzieci wychowamy według naszych idei. Porządek mamy, taki na jaki damy radę posprzątać. U moich rodziców mieszkaliśmy tylko razem 1 miesiąc to przeszkadzało im np że mój mąż "za często spuszcza wodę w toalecie" ... [emoji2955]
 
Ags to faktycznie trudna sytuacja- niby są A tak naprawdę ich nie ma...- ja moich rodziców mam od zawsze na wyciągnięcie ręki i zawsze ale to zawsze mogę na nich liczyć.Niedość że mieszkają 2 piętra wyżej to od samego początku są kiedy ich potrzebuje i nigdy mi nie odmówili ale też nigdy nie przekroczyli granicy bycia natretnym.Moi teściowej mieszkają 2 ulicę dalej i niby są pomocni - dwa razy w miesiącu obiady itd ale z racji że nie jestem córką A synową.. jestem poniekąd wykluczona:)- kiedyś mi teściowa powiedziała, że ona jest taka obronczynia rodziny i kto zadrze z jej rodzina będzie miał z nią do czynienia...poczułam się wtedy super...przyjęła mnie...przy pierwszej kłótni z mężem o której się dowiedziała...dowiedziałam sie że nie miała tego na myśli...to był to rodzaj ostrzeżenia czy groźby...Właśnie od nich wróciliśmy i dowiedziałam się że jestem gruba, że będę olbrzymia jak będę tak tyla..że imię brzydkie, że jak Mój mąż da radę z dwoma chłopcami...przecież chciał dziewczynkę.. ech...
 
Night&Day ludzie niestety nie wiem skąd czują pozwolenie na wtracanie się w czyjeś życie.

Przykre to co uslyszalas, olej to i tyle
 
Night&Day ludzie niestety nie wiem skąd czują pozwolenie na wtracanie się w czyjeś życie.

Przykre to co uslyszalas, olej to i tyle
Staram się i ciągle sobie powtarzam że ostatni raz pozwoliłam komuś na to, że mnie zranił takimi słowami...I kurde niby jestem twarda..Ale chyba nie w tej dziedzinie życia niestety :)
 
Aggs to tak jak u nas...:((( mieszkamy ulice dalej od teściów i pare ulic dalej od moich rodziców...i jest tak że jasne możemy wpaść na kawkę, ponoszą młodą itp przez 2 godz, i pa, do nas nikt nie przyjdzie i raczej nie zostawiam młodej bo nikt nie ma na to ochoty...zmęczeni chorzy....nawet jak mam trudne sytuacje...jakieś badania późno itp, czy raniutko...nie mam takiej możliwości...do fryzjera ze mna chodzi, na pobranie krwi...do ginekologa...teraz juz jest ok, ale przyznam że byl czas kiedy byłam rozgoryczona...bylo mi przykro ze raz na 3 miesiące nikt sie nia nie zaopiekuje...randka...hmmm jeszcze nie byliśmy od kiedy mloda jest na świecie i tym razem będzie tak samo, przynajmniej wiem co mnie czeka.zazdroszczę tym ktorzy chociaż troszkę moga liczyć na swoje mamy, tesciowe...to ogromna pomoc.
 
Ags no z ta toaletą to przegięcie...

Night strasznie to przykre. Nie wiem dlaczego ludzie uważają że mają prawo krytykować czyjś wygląd.
Mi siostra dziś powiedziała że dobrze ze jestem gruba to tak nie będzie widać ciąży...
A teście też mają swoje zdanie o imionach. Nie podobal im się Leon bo to nie jest katolickie imię z Ewangelii.Na to mój mąż obronił się, że chyba bardziej katolickiego się nie da bo bylo 13 papieży o tym imieniu☺

Milania to tez przerabane ... wymowki dobrej nie mają
 
Moi też coś brzeczeli nad imionami A teraz im się bardzo podobają i je akceptują. Myślę że trochę to jest tak, że dla nas przyszłych rodziców to maleństwo jest mimo wszystko epicentrum wydarzeń, a dla naszych rodziców i bliskich tak nie jest, bo ich życie toczy się innymi torami. Ale gdy dziecko się urodzi i to imię jest z nim połączone to nagle przestają marudzic, bo kojarzy im się to imię z konkretną osobą którą kochają
 
reklama
Ags no z ta toaletą to przegięcie...

Night strasznie to przykre. Nie wiem dlaczego ludzie uważają że mają prawo krytykować czyjś wygląd.
Mi siostra dziś powiedziała że dobrze ze jestem gruba to tak nie będzie widać ciąży...
A teście też mają swoje zdanie o imionach. Nie podobal im się Leon bo to nie jest katolickie imię z Ewangelii.Na to mój mąż obronił się, że chyba bardziej katolickiego się nie da bo bylo 13 papieży o tym imieniu☺

Milania to tez przerabane ... wymowki dobrej nie mają
Najlepsze jest to, że zawsze byłam krytykowana że jestem za chuda.., że za mało jem itd- szybko niektórzy zmieniają śpiewkę :/
 
Do góry