ja mam podobnie - jako że to pierwsza ciąża to nie wiem co w zasadzie powinnam czuć i zapewne pierwsze ruchy przegapię [albo już przegapiłam..] myśląc, że to coś innego
Dziewczyny, które nie pracują albo już od takiego wczesnego etapu ciąży jak nasz są na L4 - jak sobie radzicie?
Może jestem dziwna, ale mnie to naprawdę przeraża - wizja siedzenia w domu... ja uwielbiam jak coś się dzieje - od końcówki 4 roku studiów pracuję na cały etat, jak już je skończyłam to nadal pracując zrobiłam 3 podyplomówki, sporo różnych kursów i szkoleń... obecnie pracuję na etat plus mam swoją firmę i jestem wolontariuszem w schronisku dla zwierząt (choć wolontariat zawieszam od grudnia). Pierwszy trymestr dla mnie był ciężki, bo byłam senna bardzo, teraz kiedy poziom energii wrócił do normy absolutnie nie umiem sobie wyobrazić siebie siedzącej w domu cały czas! mieszkania dużego nie mam, bez problemu jestem w stanie między normalnymi zajęciami je posprzątać, ugotować obiad dla męża itp. - nie mam nie wiadomo jakiej rezydencji i gromady ludzi do nakarmienia, żeby kręcenie się wokół tego miało mi zająć cały dzień. Nienawidzę marnować czasu, leniuchować. Zmuszam się teraz po powrocie z biura, zanim wezmę się za drugą pracę do tego, żeby się przespać godzinę - dla dziecka. Wiem że za jakiś czas [oby z ciążą było wszystko dobrze i mogło być to jak najpóźniej] czeka mnie to L4 na końcówkę ciąży choćby no i wiadomo potem macierzyński i szczerze to strasznie się boję tego - że wpadnę w jakąś depresję, stracę gdzieś moją energię i zapał albo zacznę z nudów żreć jak prosiak
albo wszystko w pakiecie
Jak Wy dajecie sobie radę?