Witam sie po weekendowo
Wróciliśmy już do domu wczoraj późnym wieczorem więc dziś pranie pranie i sprzatnie bo nikogo niw było ale bałagan jest
wypad nad morze sie udał, pogoda dopisała...Mlody oprócz kapieli w basenie odkrytym na ośrodku to zaliczył kapielke w morzu...Młodej służyło powietrze spala i jadla...spać mogła caly czas...od paru dni sie budzi na czuwanie okolo 18 i do 21 nie śpi ale co mnie nie pokoi to już tydzień bez kupy ale brzuch Jej nie boli...niby na mleku mamy tak może być...ale sie martwię...
Teraz Was nadrobie...na szybko:
Olo, super ze wyniki Maryski są oki
Lalamido, dobrze ze weekend u tesciowej przeżyłas jednak sprawdza sie przyslowie ze zadowolenie z tesciowej rośnie z kwadratem odległości
Karlik, dobrze ze nic sie nie stalo Wam bo do nieszczęścia bylo blisko...
Waraai, uwielbiam Twoje posty
naprawdę kobieto pomysł o blogu...
Martussa, widzę ze córcia też rosnie jak na drożdżach, słodziak...buziaki
MajaMaj, gratuluję uśmiechu córki ...bezcenne chwile