reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutóweczki 2014

ale teoretycznie jest to mozliwe, ze plemniki przezyly od 7 dnia do 14:)

Myślisz? :-D Zżera mnie ciekawość kiedy do tego doszło. Może ból owulacyjny mam po owulacji i faktycznie te plemniki tyle wytrzymały? A może miałam jakąś extra owulację? Spóźniającą się @ zrzucałam na karb zwiększenia dawki leków na tarczycę, może to one właśnie spowodowały drugą owulację? Mam zagwozdkę więc czekam z niecierpliwością na rozwiązanie zagadki :-D

Jak dzień dziewczęta? Ja zauważyłam, że jestem częściej głodna, jak nie zjem to mi słabo, więc postanowiłam jeść częściej a mniejsze porcje, kombinuję jakieś przegryzki, typu owoc, jogurt itp.
 
reklama
Mama Stacha - jakby nie było grunt że jesteś w ciąży :) ja też cykl spisałam na straty, myślałam ze owulki nie bedzie, a tu masz :) wiec cieszmy się ze takie szczęście od losu dostałysmy!!

J apóki co dzis dobrze się czuje i niech tak do obrony zostanie - a potem już niech się dzieje co chce! :)
 
To to samo co u mnie. Też myślałam ze nic z tego jie będzie bo owulka dziwna jakby jej nie było a tu niespodzianka. Przez tydzień siedzialam nad wykresem i doszłam do wniosku ze to musiało być przytulanko ok 3 dni przed domniemana owu. Tak czy inaczej udało się
 
witam z rana... widzę, że tu dużo spisanych na straty cykli niespodzianek było;-) u mnie to samo
u mnie jak zwykle tylko senność.
mama stacha ja zawsze jem co ok 2,5 - 3 h i właśnie mam między posiłkami przegryzki typu owoc, jogurt, orzechy i jak do tej pory nic nie musiałam zmieniać w diecie. 5 posiłków mniejszych jest o wiele lepszych niż 3 duże. Mi to utrzymanie wagi w ryzach bardzo ułatwia.

kasia2506
witaj
 
Witam was :-)

własnie popijam herbatke z cytrynka i zjadłabym cos ale hmm ... sama nie wiem co ;-)dzis mam troszku pracy w domu , a pozniej zakupy na wyjazd trzeba zrobic no i jutro juz odpoczynek :-)


Ajentka super wiesci :-)Gratuluje!!!
 
Hej :)

Ja jestem z Łodzi i miałam bliskie nieprzyjemne spotkanie z matką polką, a dokładnie moja przyjaciółka. W 10tygodniu ciąży zaczęła mocno krwawić ze skrzepami. Wezwała karetkę (panowie w karetce potraktowali ją jak śmiecia) i zawieźli do matki polki. Na izbie przyjęć atmosfera koszmarna. ZERO SZACUNKU! Dziewczyna myślała, ze traci swoje dziecko, więc nie można było od niej oczekiwać, że spokojnie posiedzi i poczeka, aż łaskawie jakiś lekarz do niej podejdzie. Wiadomo, ze były łzy, a nawet histeria. Generalnie bez badań stwierdzili, że dziecko nie żyje i nawet ma tak w dokumentach z wypisu. Zaczęli już szykować ją do zabiegu. Na całe szczęście przyszedł jakiś bardziej ludzki lekarz i zrobił USG. Dzieciątko żyło i miało się dobrze. Po prostu na macicy był krwiak, który pękł. Przyjaciółka trafiła na koszmary oddział z beznadzieją opieką :/ Nikt jej nic nie chciał powiedzieć, traktowali tam pacjentki jak zło konieczne. Ale co ciekawe na przeciko tego oddziału był inny, również ginekologiczno-położniczy i tam atmosfera była zupełnie inna. Przyjazne panie pielęgniarki, ładne sale. No mniejsza z tym. Ja mam bardzo złe wspomnienia z matki polki. Fakt, jeżeli chodzi o noworodków i małe dzieci to opieka jest bardzo dobra, ale rodzić tam na pewno nie będę.
Na szczęście historia mojej przyjaciółki zakończyła się wspaniale i ma juz prawie miesięczną piękną córeczkę :)

Sorki że tak z doskoku, ale musze dziś sporo zrobić. Poza tym mam wizytę ok 15 (stresik). Trzymajcie kciuki! :)
 
Katia to co piszesz o tym szpitalu to tak jakbym widziała szpital w Pszczynie dokładnie to samo:angry:

trzymamy kciuki&&& i daj znac odrazu co i jak :-)
 
Dziewczyny trzymajcie za mnie dziś proszę kciuki! Przede mną ostatni egzamin, od którego zależy czy się będę mogła obronić za tydzień czy dopiero późną jesienią :dry: ehhh na szczęście czuję się dobrze, przeboi żadnych żołądkowych nie ma, emocjonalnie też jest dużo lepiej niż w zeszłym tygodniu co nie zmienia faktu, że egzamin jest mega trudny, ustny, a profesorek ma alergię na wszystkich ludzi chyba :dry: mam nadzieję, że się wszystko uda u czas pozwoli mi na lepsze poznanie Was wszystkich w końcu :tak: usg mamy w przyszłym tygodniu, już się nie mogę doczekać :-)
 
Truskawa kciuki zacisniete za twoj egzamin , napewno dasz rade :-) Powodzenia !!!


jejicu a mnie tak mdli od rana ze nie wiem jak bede dzis sprzatac , teraz leze w łozku i nie mam zamiaru sie z niego ruszac , ale niestety wiem ze za niedługo musze sie ruszyc z dupka :-p
 
reklama
ja też się zbieram - na tą obronę! dobrze ze to już dzis i bedzie święty spokój! stresik mały jest, ale sobie powtarzam ze nie stresowac nie mogę :) bedzie co ma być :p


Truskawa - powodzonka :)

Trzymajcie się kochane! miłego dnia ;) dzis jade na kilka dni do domku się zrelaksować :) moze szybciej mi zleci do wizyty :)
 
Do góry