reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutóweczki 2014

Mama Stacha, ja obowiazkowych tez nie bede unikac. Tylko zastanawiam sie, bo w tych pojedynczych podobno ta szczepionka na krztusiec jest jakas gorsza (komorkowa). I podobno mozna sobie ewentualnie wykupic tylko ta jedna w aptece na recepte...i nie wiem wlasnie czy tak nie zrobic. Musze tylko recepte zdobyc. Ale te pojedyncze bedziesz szczepic wszystkie na jednej wizycie? Czy rozkladasz to jakos w czasie? A o meningokokach to jakos w przychodni nic nie mowia....w jakim wieku sie na to szczepi?
 
reklama
Witam!

My synka szczepiliśmy na meningo jedną dawką, po roczku. Na pneumo też jedną, jak skończył dwa latka. Amelkę będziemy szczepić za dwa tyg.pierwszą z trzech dawek na pneumo ale ona wcześniaczek więc tak jak pisałyście ma darmowe. 1,5 tyg. temu miała pierwsze szczepienie i odpukać zniosła dobrze, tylko pierwszą noc po szczepieniu spała aż 9h ciągiem a ja razem z nią :szok: taka byłam padnięta po wcześniejszych nockach. Szczepiliśmy 6w1. Meningo można też od początku chyba trzema dawkami ale my raczej podobnie jak Marcelka zaszczepimy jedną dawką po roczku.
 
Ostatnia edycja:
Blindwillow, meningokoki zdaje się nie muszą być szczepione w konkretnym wieku, można w każdym. Myślę, że zagrożenie nimi nie jest tak częste jak inne choroby więc uważam, że lepiej zaszczepić dziecko większe. Ja starszego zaszczepiłam dopiero gdy zachorował syn kolegi i dowiedziałam się jakie to groźne, miał ponad 4 lata, młodszy dostał w wieku 1r9mcy. Janka też zaszczepię, ale pewnie bliżej 2 urodzin.
Co do skojarzonych i pojedynczych muszę rozeznać się w temacie, jakie szczepionki są na rynku, a właściwie czym szczepią w przychodni, bo pojedyncze są darmowe i narzucone przez państwo, skojarzone już zapewne proponuje pediatra, można z nim "podyskutować" :-)
 
U nas na menig.szczepia na 3 miesiące i powtarzają na rok. Alw właśnie dobrze piszecie szczepionki obowiazowe. U nas takich nie ma. :-D
 
Ale miałam ciężką noc :-( chyba jak do tej pory najgorszą, Patyśkę strasznie brzuszek bolał

Co do szczepionek to mam zamiar szczepić tak jak Kacpra na wszystkie obowiązkowe ale odroczone troche w czasie i pojedyńczo, zastanawiam się jeszcze nad wizytą u neurologa z prośbą o zaświadczenie o odroczeniu szczepionek i o szczeíonke acelularną,nad pneumo muszę się zastanowić Kacpra szczepiłam ale to wcześniak a z Patrysią nie wiem, muszę pogadać z pediatrą bo mała będzie do żłobka chodziła


eh czas podnieść tyłek z wyrka i wziąćsię za robote :/
 
Magdzik, a ta szczepionke acelularna moze tylko neurolog przepisac? Ale bedziesz robila 3 szczepionki na jednej wizycie? Czy mozna to jakos rozlozyc? Tez bym tak chciala...:/
 
Blind szczepionke acelularna przepisywał mi neurolog ale też nie wiem czy dam rade dostać zaświadczenie od neuro bo z Kacprem miałam powód a teraz nie wiem czy się uda a co do zakupu tej szczepioki to nie mam pojęcia jak to jest
a co do rozkładania to właśnie planuje po jednym wkłuciu na każdej wizycie bo uważam że organizmy takich maluszków są za małe na tak duże obciążenie. Pamiętaj że to Ty decydujesz o szczepieniach swojego dziecka i lekarz nie może Ci kazać zaszczepić dziecka od razu trzema szczepionkami
 
Hej:-)
Noc znowu ciężka, więc ledwo łażę. Ale już prawie posprzątane, obiad też jest. Może pozniej zdrzemnę się z Młodym, choć on i teraz jakiś niespokojny.

A co to nasza Joasia milczy?
 
reklama
Witam Laseczki ;-)
Nareszcie się trochę ogarnęłam. Ze szpitala wyszłyśmy we wtorek. W czwartek musieliśmy skontrolować żółtaczkę, bo się wszyscy dziwili, że nie ma, a mamy różne grupy krwi. Pani doktor powiedziała, ze wszystko ok.

Zaraz po powrocie do domu złapałam chyba chwilowego "pocesarskiego" doła, cały czas chciało mi się płakać i bałam się, że nie dam rady z dzieckiem i akceptacją siebie. Dobijała mnie blizna i bezkostkowe nogi. W dodatku nie miałam dostatecznie pokarmu i na noc musiałam dokarmić bebiko (bo taki też dawali w szpitalu). Ale już wszystko się unormowało. Pokarm jest już w większej ilości. Dzidzia z rana śpi - nieśpi. Wieczorem daje do wiwatu, a w nocy jedna pobudka na szybkie papu, a druga na dłuższe - ale mogę powiedzieć, że póki co jest to do przeżycia i nie zasypiam na siedząco. Zobaczymy jak to będzie dalej.
Jestem dobrej myśli.

PS. Poród opisałam gdzie trzeba - miłej lektury życzę ;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry