Ja na twoim miejscu bym nie posyłała na dwa dni ryzykując święta w domu z choroba ;D skoro młody wam znosi wszystkie choroby.To u nas by się zgadzało z tymi chorobami. Pisałam dziś do żłobka zapytać ile jest dzieci i jak to wygląda przed świętami, licząc na luzy, bo nie mam z kim zostawić Czarka ostatnie 3 dni przed świętami, to mi odpisali, że aktualnie jest 26 dzieci, przed świętami też zwykle komplet Pominę już fakt, że oficjalnie miejsc 21. Więc chyba jak zwykle tylko Czarka nie ma i teraz nie wiem co zrobić. Czy ryzykować i posłać go na 1-2 dni chociaż, żeby prezent dostał, bo tyle kasy idzie, a oni nawet "deseru" (jogurt albo owoce) nie dają na wynos, to prezentu też nie dostanie jak nie pójdzie, czy nie ryzykować i kombinować z opieką
U nas chyba jednak bostonka, ja i Czarek już ok, ale za to u chłopaka wyszły jakieś krosty w buzi, na rękach i na głowie, ból gardła, gorączka, wszystko pasuje, ale w żłobku tylko 1 przypadek bostonki i prawie 100% frekwencji non stop. Chyba tylko Czarek "psuje" im te statystyki.
U nas bostonka była w sierpniu. Jedynym objawem była bardzo wysoka goraczka, gardlo i krosty przy ustach a potem schodzace paznokcie. W zlobku twierdzą że nikt nie miał bostonki także pozdro ;D