reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

Dziewczyny zamilkłam na forum bo ostatni czas mnie przejechal fizycznie i psychicznie. Widzę że nie tylko u nas nie jest zbyt wesoło. Kredyt nas pożera bo raty są ponad 100% wyższe, mała od sierpnia jest ciągle chora. Podliczyłam że od sierpnia do grudnia byla łącznie 10 dni w żłobku. Wiec kasa szla w błoto. Zaliczyliśmy alergologa, pulmonolog, laryngologa zeby jej jakiś pomóc ale co z tego jak wracała so żłobka I po 2-3 dniach to samo. Sterydy, inhalacje, leki... zaliczyliśmy angine, bostonke, zapalenie oskrzeli, ZUM, zapalenie krtani i kilka przeziębien po trasie.... ciagle kombinowanie co z pracą i poświęcenie się małej bo potrzebowała mnie bardzo mocno, wykończyło mnie fizycznie i psychicznie...wiec decyzja że od grudnia rezygnujemy że żłobka, małą zostaje z teściowa, ja skracam godziny pracy zeby jakos to zgrać.
No I pracujemy na "podniesieniem" odporności u małej po tych wszystkich chorobach i lekach...
Byle do wiosny.
Dobra decyzja z babcia 😀. Jakos wam się uda to wszystko zgrać zobaczysz!! Jestem w szoku ze w takim mlodym wieku tyle chorób 😭😭biedna mala 😭
 
reklama
Dobra decyzja z babcia 😀. Jakos wam się uda to wszystko zgrać zobaczysz!! Jestem w szoku ze w takim mlodym wieku tyle chorób 😭😭biedna mala 😭
Żłobek nam ewidentnie w tym pomogl bo laryngolog, pulmonolog itp wszystko ok. Szukaliśmy jakiejś wady która powoduje to wszystko. A to tylko zlobek. Teraz mala siedzi u babci i narazie wszystko ok.
Dla mnie kamień z serca bo szkoda mi było już patrzeć na nią jak tak cierpi i ciągle placze, nie spi po nocach itp.... Ale żeby nie zapeszać, liczę ze teraz przerobiliśmy tyle chorob ze troche życie da nam odsapnąć;p
 
Żłobek nam ewidentnie w tym pomogl bo laryngolog, pulmonolog itp wszystko ok. Szukaliśmy jakiejś wady która powoduje to wszystko. A to tylko zlobek. Teraz mala siedzi u babci i narazie wszystko ok.
Dla mnie kamień z serca bo szkoda mi było już patrzeć na nią jak tak cierpi i ciągle placze, nie spi po nocach itp.... Ale żeby nie zapeszać, liczę ze teraz przerobiliśmy tyle chorob ze troche życie da nam odsapnąć;p
Szczerze powiem ze macierzyństwo dało mi tak w kość ze narazie mam mega problem zdecydować się na drugie
 
Dziewczyny zamilkłam na forum bo ostatni czas mnie przejechal fizycznie i psychicznie. Widzę że nie tylko u nas nie jest zbyt wesoło. Kredyt nas pożera bo raty są ponad 100% wyższe, mała od sierpnia jest ciągle chora. Podliczyłam że od sierpnia do grudnia byla łącznie 10 dni w żłobku. Wiec kasa szla w błoto. Zaliczyliśmy alergologa, pulmonolog, laryngologa zeby jej jakiś pomóc ale co z tego jak wracała so żłobka I po 2-3 dniach to samo. Sterydy, inhalacje, leki... zaliczyliśmy angine, bostonke, zapalenie oskrzeli, ZUM, zapalenie krtani i kilka przeziębien po trasie.... ciagle kombinowanie co z pracą i poświęcenie się małej bo potrzebowała mnie bardzo mocno, wykończyło mnie fizycznie i psychicznie...wiec decyzja że od grudnia rezygnujemy że żłobka, małą zostaje z teściowa, ja skracam godziny pracy zeby jakos to zgrać.
No I pracujemy na "podniesieniem" odporności u małej po tych wszystkich chorobach i lekach...
Byle do wiosny.
Dobra decyzja z babcią. Jeśli macie taką możliwość, to trzeba ją wykorzystać. Oby teraz było już tylko lepiej.
 
Szczerze powiem ze macierzyństwo dało mi tak w kość ze narazie mam mega problem zdecydować się na drugie
Ja jakbym miała to wszystko analizować tak na chłodno, to też trudno byłoby mi się zdecydować. Teraz pozostaje nam tylko wziąść się w garść i przetrwać te kolejne dwa lata, które pewnie będą najtrudniejsze🤣 Jak sobie wyobrażę głośnego i rozbieganego Czarusia pełnego energii, który cały czas coś ode mnie chce i chcącą spać/jeść Felusię to mnie zimne poty oblewają😆 Eh, jakoś to będzie😊
 
Szczerze powiem ze macierzyństwo dało mi tak w kość ze narazie mam mega problem zdecydować się na drugie
Współczuję 😔 naprawdę moje dzieci mało chorują Kinga i Natalia 2dni tylko oposcily od początku roku 🙂 ostatnio miały taki brzydki kaszel ogolenie cała trójka Kuba jedynie jakieś gile ale on od września dziennie ze mną chodzi rano i potem jak Kinga ma np.na 11 i potem odbieram już obie za jednym razem więc trochę nachodze się 🙈
 
Dziewczyny zamilkłam na forum bo ostatni czas mnie przejechal fizycznie i psychicznie. Widzę że nie tylko u nas nie jest zbyt wesoło. Kredyt nas pożera bo raty są ponad 100% wyższe, mała od sierpnia jest ciągle chora. Podliczyłam że od sierpnia do grudnia byla łącznie 10 dni w żłobku. Wiec kasa szla w błoto. Zaliczyliśmy alergologa, pulmonolog, laryngologa zeby jej jakiś pomóc ale co z tego jak wracała so żłobka I po 2-3 dniach to samo. Sterydy, inhalacje, leki... zaliczyliśmy angine, bostonke, zapalenie oskrzeli, ZUM, zapalenie krtani i kilka przeziębien po trasie.... ciagle kombinowanie co z pracą i poświęcenie się małej bo potrzebowała mnie bardzo mocno, wykończyło mnie fizycznie i psychicznie...wiec decyzja że od grudnia rezygnujemy że żłobka, małą zostaje z teściowa, ja skracam godziny pracy zeby jakos to zgrać.
No I pracujemy na "podniesieniem" odporności u małej po tych wszystkich chorobach i lekach...
Byle do wiosny.
Żłobek to wylęgarnia chorób, my też zrezygnowaliśmy. Raz, że Czaruś non stop chory i nie miałam już sił patrzeć jak cierpi, płacze a nie powie co mu jest a dwa, że my też wiecznie chorzy. Aktualnie nie wiem co mi jest, bo objawy z różnych chorób. Wczoraj cały dzień leżałam z gorączką, jak musiałam wstać, żeby Czarkowi dać jeść to zaraz siadałam, bo miałam mroczki przed oczami. Dzisiaj nadal jestem słaba, ledwo chodzę, bo lędźwie mnie strasznie bolą, do tego gardło i jeszcze problemy żołądkowe. Was nieźle macierzyństwo przeczołgało, oby teraz już było lepiej!
 
Żłobek to wylęgarnia chorób, my też zrezygnowaliśmy. Raz, że Czaruś non stop chory i nie miałam już sił patrzeć jak cierpi, płacze a nie powie co mu jest a dwa, że my też wiecznie chorzy. Aktualnie nie wiem co mi jest, bo objawy z różnych chorób. Wczoraj cały dzień leżałam z gorączką, jak musiałam wstać, żeby Czarkowi dać jeść to zaraz siadałam, bo miałam mroczki przed oczami. Dzisiaj nadal jestem słaba, ledwo chodzę, bo lędźwie mnie strasznie bolą, do tego gardło i jeszcze problemy żołądkowe. Was nieźle macierzyństwo przeczołgało, oby teraz już było lepiej!
Dziewczyny naprawdę te choroby was pokunja cały czas mam nadzieję że będzie dobrze już u Was wszystkich 🥰
 
Żłobek to wylęgarnia chorób, my też zrezygnowaliśmy. Raz, że Czaruś non stop chory i nie miałam już sił patrzeć jak cierpi, płacze a nie powie co mu jest a dwa, że my też wiecznie chorzy. Aktualnie nie wiem co mi jest, bo objawy z różnych chorób. Wczoraj cały dzień leżałam z gorączką, jak musiałam wstać, żeby Czarkowi dać jeść to zaraz siadałam, bo miałam mroczki przed oczami. Dzisiaj nadal jestem słaba, ledwo chodzę, bo lędźwie mnie strasznie bolą, do tego gardło i jeszcze problemy żołądkowe. Was nieźle macierzyństwo przeczołgało, oby teraz już było lepiej!
Kurcze, ja wiem że nie da się uchronić przed chorobami w żłobku, ale wolę, żeby Czarek nabrał tej odporności już teraz, to może w przedszkolu i szkole bedzie lepiej. Ja byłam bardzo chorowitym dzieckiem i więcej mnie w szkole nie było niż byłam. Z drugiej strony mój łobuziak nie choruje jakoś poważnie (odpukać), no i od wrzesnia do dziś był 47 dni w żłobku a nie 10 jak Olga pisała. Jakbym miała płacić kupę kasy za to że Czarek siedzi chory ze mną w domu, to też pewnie byśmy zrezygnowali. Tak czy inaczej życzę zdrówka Wam i maluchom.
 
reklama
NO to widzę że jesteśmy na tym samym etapie. Dziecko chore, my ciagle chorzy i to gorzej jak ona ;D

Mam nadzieje ze do przedszkola dzieciaki złapią teoche odporności i będzie lzej.
Wam też tego życzę!;)
Żłobek to wylęgarnia chorób, my też zrezygnowaliśmy. Raz, że Czaruś non stop chory i nie miałam już sił patrzeć jak cierpi, płacze a nie powie co mu jest a dwa, że my też wiecznie chorzy. Aktualnie nie wiem co mi jest, bo objawy z różnych chorób. Wczoraj cały dzień leżałam z gorączką, jak musiałam wstać, żeby Czarkowi dać jeść to zaraz siadałam, bo miałam mroczki przed oczami. Dzisiaj nadal jestem słaba, ledwo chodzę, bo lędźwie mnie strasznie bolą, do tego gardło i jeszcze problemy żołądkowe. Was nieźle macierzyństwo przeczołgało, oby teraz już było lepiej!
 
Do góry