Tak nieszczęśliwie zapisałam go na to szczepienie, ale nie przypuszczałam, że skala chorych dzieci w żłobku jest tak duża. Można by spróbować z tą strzykawką, tyle, że ja zazwyczaj daję z łyżeczki, prędzej weźmie, ale nie widzę, żeby Nurofen jakoś przekonywał go smakiem, a siostra też mówiła właśnie, że jest lepszy, jedynie co, że jest gęsty, więc się tak nie rozlewa po drodze. Wczoraj jak mu dałam ze strzykawki, to płakał już na sam widok leku i wszystko wyleciało ze śliną, ale pewnie moja wina, bo najbardziej poszło na język, a nie w policzek. Ja to taka niedoświadczona w tych lekach i chorobach jestem